icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Bruksela nie widzi ekonomicznych podstaw dla Nord Stream 2

Rosjanie przekonują, że Nord Stream 2 to projekt ekonomiczny, któremu szkodzi polityka. Komisja Europejska twierdzi, że nie ma on podstaw ekonomicznych. 

Podejmowanie środków na rzecz ograniczenia projektów infrastrukturalnych takich jak np. Nord Stream 2 utrudniają rozwój konkurencji – przekonuje rosyjski minister energetyki Aleksander Nowak.

– Jeżeli mówimy o wzroście ingerencji państw w gospodarkę to przywołałbym kilka przykładów, które są doskonale wszystkim znane. Chodzi o obecnie podejmowane działania, które są przeszkodą dla realizacji projektów energetycznych. Mam tu na myśli gazociągi Nord Stream 2 i South Stream – powiedział Nowak.

– W wyniku podejmowania działań nie odnoszących się do gospodarki, w rzeczywistości dochodzi do upośledzenia rozwoju konkurencji – dodał.

Z kolei zdaniem unijnego komisarza ds. energii i klimatu Miguela Ariasa Cañete’a Komisja Europejska nie widzi ekonomicznej logiki w podwajaniu przepustowości dostaw rosyjskiego gazu dzięki Nord Stream 2 w sytuacji gdy nitki istniejącego gazociągu Nord Stream nie są w pełni wykorzystywane.

– Z punktu widzenia bezpieczeństwa dostaw do Unii Europejskiej (Nord Stream 2 – przyp. red.) nie zwiększy naszego bezpieczeństwa ponieważ w tym przypadku będzie ten sam dostawca i to samo źródło gazu (co Nord Stream – przyp. red.). Z komercyjnego punktu widzenia nie widzimy logiki w podwojeniu przepustowości gdy takie moce są w Nord Stream. Nie zmieniliśmy swojego stanowiska – powiedział Canete.

Przypomnijmy, że na początku listopada wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej ds. Unii Energetycznej oceniając zgodę Komisji na zwiększenie dostępu Gazpromu do gazociągu OPAL pokazuje, iż istniejąca infrastruktura gazowa jest wystarczająca do realizacji dostaw gazu z Rosji do Europy.

28 października Komisja ogłosiła decyzję o dopuszczeniu Gazpromu do większej przepustowości gazociągu OPAL, co pozwoli mu słać więcej gazu przez Morze Bałtyckie przy użyciu istniejącego gazociągu Nord Stream bez konieczności położenia nowej magistrali – Nord Stream 2 – która budzi coraz większe protesty w Unii Europejskiej.

Od samego początku dyskusji na temat Nord Stream 2 względem niego obawy przejawiają państwa regionu Europy Środkowo-Wschodniej oraz kraje bałtyckie. Przekonują, że pojawienie się na dnie Morza Bałtyckiego rosyjski rur, którymi będzie płynął gaz zza Uralu stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego i będzie stanowiło wyłom w europejskiej solidarności. Poza tym oznacza to nie tylko wzmocnienie pozycji Gazpromu, jeżeli chodzi o europejski rynek dostaw gazu, ale i zwiększenie możliwości oddziaływania przez Gazprom na odbiorców surowca w naszej części Europy.

RIA Novosti/Prime

Rosjanie przekonują, że Nord Stream 2 to projekt ekonomiczny, któremu szkodzi polityka. Komisja Europejska twierdzi, że nie ma on podstaw ekonomicznych. 

Podejmowanie środków na rzecz ograniczenia projektów infrastrukturalnych takich jak np. Nord Stream 2 utrudniają rozwój konkurencji – przekonuje rosyjski minister energetyki Aleksander Nowak.

– Jeżeli mówimy o wzroście ingerencji państw w gospodarkę to przywołałbym kilka przykładów, które są doskonale wszystkim znane. Chodzi o obecnie podejmowane działania, które są przeszkodą dla realizacji projektów energetycznych. Mam tu na myśli gazociągi Nord Stream 2 i South Stream – powiedział Nowak.

– W wyniku podejmowania działań nie odnoszących się do gospodarki, w rzeczywistości dochodzi do upośledzenia rozwoju konkurencji – dodał.

Z kolei zdaniem unijnego komisarza ds. energii i klimatu Miguela Ariasa Cañete’a Komisja Europejska nie widzi ekonomicznej logiki w podwajaniu przepustowości dostaw rosyjskiego gazu dzięki Nord Stream 2 w sytuacji gdy nitki istniejącego gazociągu Nord Stream nie są w pełni wykorzystywane.

– Z punktu widzenia bezpieczeństwa dostaw do Unii Europejskiej (Nord Stream 2 – przyp. red.) nie zwiększy naszego bezpieczeństwa ponieważ w tym przypadku będzie ten sam dostawca i to samo źródło gazu (co Nord Stream – przyp. red.). Z komercyjnego punktu widzenia nie widzimy logiki w podwojeniu przepustowości gdy takie moce są w Nord Stream. Nie zmieniliśmy swojego stanowiska – powiedział Canete.

Przypomnijmy, że na początku listopada wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej ds. Unii Energetycznej oceniając zgodę Komisji na zwiększenie dostępu Gazpromu do gazociągu OPAL pokazuje, iż istniejąca infrastruktura gazowa jest wystarczająca do realizacji dostaw gazu z Rosji do Europy.

28 października Komisja ogłosiła decyzję o dopuszczeniu Gazpromu do większej przepustowości gazociągu OPAL, co pozwoli mu słać więcej gazu przez Morze Bałtyckie przy użyciu istniejącego gazociągu Nord Stream bez konieczności położenia nowej magistrali – Nord Stream 2 – która budzi coraz większe protesty w Unii Europejskiej.

Od samego początku dyskusji na temat Nord Stream 2 względem niego obawy przejawiają państwa regionu Europy Środkowo-Wschodniej oraz kraje bałtyckie. Przekonują, że pojawienie się na dnie Morza Bałtyckiego rosyjski rur, którymi będzie płynął gaz zza Uralu stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego i będzie stanowiło wyłom w europejskiej solidarności. Poza tym oznacza to nie tylko wzmocnienie pozycji Gazpromu, jeżeli chodzi o europejski rynek dostaw gazu, ale i zwiększenie możliwości oddziaływania przez Gazprom na odbiorców surowca w naszej części Europy.

RIA Novosti/Prime

Najnowsze artykuły