KOMENTARZ
Dorota Sierakowska
Analityk surowcowy, Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska
Wczorajsza sesja była już drugim dniem wąskiej konsolidacji notowań ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych. Miało to swoje uzasadnienie, chociażby w postaci czwartkowego Święta Dziękczynienia, które wyłączyło z globalnego handlu Amerykanów i sprawiło, że aktywność inwestorów na globalnych rynkach surowcowych była dużo mniejsza tego dnia. Dzisiejsza, poświąteczna sesja w USA jest skrócona, więc można się spodziewać mniejszych obrotów niż zazwyczaj.
Dzisiaj rano cena ropy naftowej ruszyła w dół, odreagowując tym samym wzrosty z ubiegłego tygodnia oraz z minionego poniedziałku. Po tak dynamicznych zwyżkach obecne odreagowanie ma sens chociażby z technicznego punktu widzenia. Jednak także fundamenty rynkowe bardziej sprzyjają sprzedającym, ponieważ potencjał produkcji ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych jest duży, a utrzymująca się siła amerykańskiego dolara sprawia, że surowiec z USA jest mniej konkurencyjny w porównaniu z ropą z innych rejonów świata – co z kolei jest zagrożeniem dla popytu.
Niemniej, w najbliższych dniach inwestorzy na rynku ropy będą żyć przede wszystkim doniesieniami z Wiednia, ponieważ już 30 listopada na spotkaniu przedstawicieli krajów OPEC ma zapaść decyzja w sprawie solidarnego cięcia produkcji ropy naftowej. Rezultatem tego spotkania może okazać się krótkoterminowy wzrost cen ropy, jednak w kontekście najbliższych kilku miesięcy presja podażowa na rynku tego surowca powinna się utrzymać.
Źródło: CIRE.PL