Irak może mieć problemy z ograniczeniem wydobycia ropy naftowej zgodnie z porozumieniem krajów kartelu OPEC. Z jednej strony uzależniony jest od decyzji zagranicznych koncernów, które zarządzają polami naftowymi na południu kraju i nie chcą tracić zysków, z drugiej zaś zmaga się z Kurdami, którzy nie chcą dostosować się do decyzji Bagdadu i ani myślą o ograniczeniu wydobycia ropy.
Irak nie wywiązuje się z porozumienia
OPEC realizuje umowę z końca ubiegłego roku, zgodnie z którą od 2017 roku państwa OPEC będą ograniczać wydobycie ropy naftowej, starając się tym samym ustabilizować jej ceny. Trudności z dotrzymaniem noworocznego postanowienia pojawiają się jednak w Iraku, drugim co do wielkości kraju wydobywającym ropę wśród organizacji OPEC. Informacje na ten temat przekazał BiznesAlert.pl 22 grudnia 2016 roku, ale pojawiły się nowe.
Niezależnie jednak od piętrzących się problemów od początku stycznia Irak zmniejszył wydobycie o 160 tysięcy baryłek. Do końca miesiąca ma osiągnąć zakładany w porozumieniu poziom 210 tysięcy baryłek, który miał osiągnąć 1 stycznia.
Porozumienie na łasce koncernów
Irak zgodził się ograniczyć wydobycie o 210 tys. baryłek ropy dziennie. Wyłączenie z pracy operacyjnej kilku odwiertów nie jest jednak takie proste. Irak z jednej z strony powinien ograniczyć wydobycie, a z drugiej musi przestrzegać umów międzynarodowych z koncernami na południu kraju. Firmy te skupiają się zaś przede wszystkim na maksymalizacji zysków. Mają one także własne zobowiązania wynikające z umów z innymi kontrahentami oraz podwykonawcami. W porównaniu do Arabii Saudyjskiej Irak nie jest w praktyce w pełni niezależny przy zarządzaniu polami naftowymi na terenie własnego kraju. Zagraniczne koncerny naftowe świadczą obecnie w Iraku najwięcej swoich usług spośród innych krajów OPEC.
Dzięki intensywnej współpracy z zagranicznymi firmami Irak zwiększył w ostatnich 5 latach wydobycie ropy naftowej do 4,5 mln baryłek ropy z poziomu 2,6 mln. Oznacza to jednak, że kraj ma mniejszy wpływ na kreowanie podaży surowca na terytorium własnego państwa.
Umowy zagranicznych firm z Irakiem dotyczącą także zapisów, które mówią o rekompensacie w sytuacji, kiedy wydobycie jest ograniczone z przyczyn niezależnych od koncernów. Innymi słowy rząd iracki będzie musiał zapłacić producentom, aby nie zwiększali wydobycia. Będzie to bardzo trudne dla rządu, który prowadzi wojnę z tzw. Państwem Islamskim i zmaga się ze skutkami niskich cen ropy, jakie panowały na rynku w ostatnich dwóch latach. Dotychczas nie ma wyraźnych sygnałów od największych koncernów kraju, aby osiągnęły one porozumienie z rządem irackim w celu ograniczenia wydobycia. BP, ExxonMobil i Royal Dutch Shell są znaczącymi graczami w Iraku, a żaden z nich nie odnotował poważnego ograniczenia programu wydobycia.
Kurdowie nie chcą porozumienia
Zarządzanie złożami ropy naftowej utrudniają także rządowi w Bagdadzie konflikty etniczne. Rząd w stolicy ma ograniczony wpływ na władze Kurdystanu na północy kraju. Kurodwie zaś nie są skłoni do ograniczenia wydobycia ropy, z której zyski pomagają walczyć z Państwem Islamskim. Aby Irak mógł w pełni respektować ograniczenie w wydobyciu ropy naftowej, potrzebna jest umowa między Bagdadem a Kurdami. Ci zaś chcieliby, aby ciężar wynikający z ograniczenia wydobycia ropy naftowej wzięło na siebie południe Iraku. Bagdad takiemu rozwiązaniu jest zaś przeciwny.