icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Kuffel: Kryzys energetyczny we Francji

Ostatnie problemy francuskiego sektora energetycznego odbijają się czkwaką nie tylko francuzom, ale również ich sąsiadom. Sytuacja jest na tyle poważna, że po raz pierwszy od wielu lat, Brytyjczycy, Niemcy i Włosi eksportują swój prąd do Francji (co za tym idzie, średnie ceny prądu podskoczyły z ok.40 euro za MWh do 180 euro za MWh), a były dyrektor EDF, Gérard Magnin, podsumował sytuacje jako „najtrudniejszy moment sektora w historii”.  O co właściwie chodzi? – zastanawia się Magdalena Kuffel, współpracowniczka BiznesAlert.pl.

Problemy francuskiego sektora energetycznego: co się stało?

Problem francuskiego sektora energetycznego to przede wszystkim problem związany z reaktorami nuklearnymi. Elektrownie nuklearne pokrywają około 75 % francuskiego zapotrzebowania na prąd, produkując nie tylko „zieloną energię” (bez emisji gazów cieplarnianych), ale przede wszystkim zapewniając stałą produkcję taniej elektryczności. Z zalet tego rozwiązania korzystała nie tylko Francja, ale również jej sąsiedzi (przede wszystkim Wielka Brytania, Niemcy oraz Włochy) importując tańszą niż rodzima energię, a tym samym kreując Francję na największego eksportera prądu na świecie (Francja zarabiała na eksporcie prądu około 3 miliardy euro rocznie). Sytuacja dramatycznie zmieniła się ostatniej jesieni.

Od października ubiegłego roku, 20 z 58 reaktorów zostało wyłączonych z obiegu, co było wynikiem odkrycia problemu w konstrukcji reaktorów.  Anomalie zauważono po raz pierwszy w 2014 roku podczas budowy elektrowni w Flamanville w północnej Francji. Podczas rutynowej kontroli parametrów bezpieczeństwa, zauważono nadmiar dwutlenku węgla w zbiorniku ciśnieniowym reaktora. Odkrycie spowodowało nie tylko znacznie większe koszty budowy niż zakładano, ale, przede wszystkim, spowodowało dalsze kontrole w innych elektrowniach nuklearnych.

Ostatecznie, odkryto około 400 elementów użytych w elektrowniach, których skład ( a bardziej precyzyjnie mówiąc, skład użytej stali) nie jest zgodny z normami bezpieczeństwa. ASN (Autorité de Sûreté Nucléaire, francuska agencja zajmująca się bezpieczeństwem nuklearnym) w dalszym ciągu prowadzi prace mające na celu identyfikacje elektrowni, które mają problemy, w związku z tym część elektrowni została wyłączona aby przejść kontrole.

Naturalnie, Francja szuka dostawców prądu, którzy są w stanie pokryć francuskie zapotrzebowanie. I tutaj pojawia się drugi problem. Kabel łączący Wielką Brytanię i Francję został uszkodzony podczas sztormu Angus, znacznie ograniczając przepustowość połączenia. Francuski operator sieci elektroenergetycznych zapowiedział, że cztery z ośmiu kabli interkonektora zostały uszkodzone, zmniejszając jego pojemność z 2,000MW do 1,000MW. Prace naprawcze, w najlepszej sytuacji, zostaną zakończone pod koniec lutego.

Problem Francji… czy aby tylko?

Problem Francuzów, pozornie dotyczy tylko i wyłącznie Francji. Ze względu na bardzo bliską współpracę z państwami ościennymi, zagadnienie stało się koszmarem również Wielkiej Brytanii, Włoch oraz Niemiec. Albo spełnieniem marzeń. Ceny niemieckich cen prądu z kontraktami forward na rok 2017 (cal-17) po raz pierwszy od wielu lat wzrosły. Pierwsze sygnały na wzrost pojawiły się już w październiku 2016 roku (czyli dokładnie kiedy ogłoszono, iż problem reaktorów nie jest „rytunowy”) i stopniowo zaczęły wzrastać. Analogiczna sytuacja miała miejsce we Włoszech.

Włoski PUN (standaryzowana cena krajowa) w godzinach szczytu miejscami wzrosła do 180 €/MWh, aktywując wiele elektrowni które od miesięcy nie produkowały. To bardzo szczęśliwy zbieg okoliczności, biorąc pod uwagę, iż Włochy przeżywają w tej chwili atak zimy i dodatkowo produkują prąd na eksport. Taka sytuacja to wręcz prezent dla wielu elektrowni z układem gazowo-parowym (CCGT), które przez sytuację na rynku przez ostatni rok nie były operatywne.

Sytuacja jest trochę mniej kolorowa dla samych Francuzów. Analitycy oraz traderzy ostrzegają, iż rynek francuski musi przygotować się na radykalne zmiany. Przede wszystkim, Francja została zmuszona do importu prądu z krajów ościennych, więc nie można mówić o cenach na poziomie który miał miejsce do tej pory. Ponadto, średni wiek elektrowni to ponad 30 lat, więc elektrownie które nadal są w obiegu będą wymagały inwestycji i będą przedmiotem coraz bardziej rygorystycznych norm bezpieczeństwa, co z pewnością również będzie miało wpływ na ceny.

Pewne jest, iż następne kilka miesięcy (a może i lat) francuski sektor będzie przechodził radykalne zmiany, które mogą odbić się na innych rynkach. W jaki sposób odkryjemy z upływem czasu.

Ostatnie problemy francuskiego sektora energetycznego odbijają się czkwaką nie tylko francuzom, ale również ich sąsiadom. Sytuacja jest na tyle poważna, że po raz pierwszy od wielu lat, Brytyjczycy, Niemcy i Włosi eksportują swój prąd do Francji (co za tym idzie, średnie ceny prądu podskoczyły z ok.40 euro za MWh do 180 euro za MWh), a były dyrektor EDF, Gérard Magnin, podsumował sytuacje jako „najtrudniejszy moment sektora w historii”.  O co właściwie chodzi? – zastanawia się Magdalena Kuffel, współpracowniczka BiznesAlert.pl.

Problemy francuskiego sektora energetycznego: co się stało?

Problem francuskiego sektora energetycznego to przede wszystkim problem związany z reaktorami nuklearnymi. Elektrownie nuklearne pokrywają około 75 % francuskiego zapotrzebowania na prąd, produkując nie tylko „zieloną energię” (bez emisji gazów cieplarnianych), ale przede wszystkim zapewniając stałą produkcję taniej elektryczności. Z zalet tego rozwiązania korzystała nie tylko Francja, ale również jej sąsiedzi (przede wszystkim Wielka Brytania, Niemcy oraz Włochy) importując tańszą niż rodzima energię, a tym samym kreując Francję na największego eksportera prądu na świecie (Francja zarabiała na eksporcie prądu około 3 miliardy euro rocznie). Sytuacja dramatycznie zmieniła się ostatniej jesieni.

Od października ubiegłego roku, 20 z 58 reaktorów zostało wyłączonych z obiegu, co było wynikiem odkrycia problemu w konstrukcji reaktorów.  Anomalie zauważono po raz pierwszy w 2014 roku podczas budowy elektrowni w Flamanville w północnej Francji. Podczas rutynowej kontroli parametrów bezpieczeństwa, zauważono nadmiar dwutlenku węgla w zbiorniku ciśnieniowym reaktora. Odkrycie spowodowało nie tylko znacznie większe koszty budowy niż zakładano, ale, przede wszystkim, spowodowało dalsze kontrole w innych elektrowniach nuklearnych.

Ostatecznie, odkryto około 400 elementów użytych w elektrowniach, których skład ( a bardziej precyzyjnie mówiąc, skład użytej stali) nie jest zgodny z normami bezpieczeństwa. ASN (Autorité de Sûreté Nucléaire, francuska agencja zajmująca się bezpieczeństwem nuklearnym) w dalszym ciągu prowadzi prace mające na celu identyfikacje elektrowni, które mają problemy, w związku z tym część elektrowni została wyłączona aby przejść kontrole.

Naturalnie, Francja szuka dostawców prądu, którzy są w stanie pokryć francuskie zapotrzebowanie. I tutaj pojawia się drugi problem. Kabel łączący Wielką Brytanię i Francję został uszkodzony podczas sztormu Angus, znacznie ograniczając przepustowość połączenia. Francuski operator sieci elektroenergetycznych zapowiedział, że cztery z ośmiu kabli interkonektora zostały uszkodzone, zmniejszając jego pojemność z 2,000MW do 1,000MW. Prace naprawcze, w najlepszej sytuacji, zostaną zakończone pod koniec lutego.

Problem Francji… czy aby tylko?

Problem Francuzów, pozornie dotyczy tylko i wyłącznie Francji. Ze względu na bardzo bliską współpracę z państwami ościennymi, zagadnienie stało się koszmarem również Wielkiej Brytanii, Włoch oraz Niemiec. Albo spełnieniem marzeń. Ceny niemieckich cen prądu z kontraktami forward na rok 2017 (cal-17) po raz pierwszy od wielu lat wzrosły. Pierwsze sygnały na wzrost pojawiły się już w październiku 2016 roku (czyli dokładnie kiedy ogłoszono, iż problem reaktorów nie jest „rytunowy”) i stopniowo zaczęły wzrastać. Analogiczna sytuacja miała miejsce we Włoszech.

Włoski PUN (standaryzowana cena krajowa) w godzinach szczytu miejscami wzrosła do 180 €/MWh, aktywując wiele elektrowni które od miesięcy nie produkowały. To bardzo szczęśliwy zbieg okoliczności, biorąc pod uwagę, iż Włochy przeżywają w tej chwili atak zimy i dodatkowo produkują prąd na eksport. Taka sytuacja to wręcz prezent dla wielu elektrowni z układem gazowo-parowym (CCGT), które przez sytuację na rynku przez ostatni rok nie były operatywne.

Sytuacja jest trochę mniej kolorowa dla samych Francuzów. Analitycy oraz traderzy ostrzegają, iż rynek francuski musi przygotować się na radykalne zmiany. Przede wszystkim, Francja została zmuszona do importu prądu z krajów ościennych, więc nie można mówić o cenach na poziomie który miał miejsce do tej pory. Ponadto, średni wiek elektrowni to ponad 30 lat, więc elektrownie które nadal są w obiegu będą wymagały inwestycji i będą przedmiotem coraz bardziej rygorystycznych norm bezpieczeństwa, co z pewnością również będzie miało wpływ na ceny.

Pewne jest, iż następne kilka miesięcy (a może i lat) francuski sektor będzie przechodził radykalne zmiany, które mogą odbić się na innych rynkach. W jaki sposób odkryjemy z upływem czasu.

Najnowsze artykuły