Jak donosi dziennik RBK, prezes Rosnieftu Igor Sieczin obiecał prezydentowi Władimirowi Putinowi, że jeżeli usunie monopol Gazpromu na eksport gazu, zwróci się to w ponad 500 mld rubli przychodów podatkowych.
Prezes Rosnieftu rozmawia o długoterminowym kontrakcie na dostawy gazu dla brytyjskiego BP przez terytorium Niemiec – wynika z listu Sieczina do Putina z 13 grudnia 2016 roku. Do jego kopii dotarł dziennik RBK. Potwierdził jej autentyczność kontakt gazety w Rosniefcie i wysoki dyrektor Gazpromu.
– Omawiamy warunki dostaw 7 mld m3 rocznie. BP proponuje zwiększenie wolumenu do 10 mld m3 rocznie. Okres obowiązywania porozumienia to 16 lat. Punkt odbioru ma znajdować się w Greifswaldzie, a rozpoczęcie dostaw na przełomie 2018 i2019 roku – czytamy w liście.
Putin miał w odpowiedzi 17 grudnia zlecić ministrowi energetyki Aleksandrowi Nowakowi „znalezienie rozwiązania” i „raport” na jej temat. Z dokumentu wynika, że pod koniec 2015 roku, ze względu na spadek własnego wydobycia, BP miało się zwrócić do Rosnieftu z propozycją zakupów gazu. Negocjacje mają według Sieczina być na zaawansowanym etapie. W lutym 2016 roku strony podpisały wstępne porozumienie potwierdzające zainteresowanie Brytyjczyków kontraktem długoterminowym.
Monopol Gazpromu
Prezydent Rosji miał przekonywać, że pośrednikiem w dostawach powinien być Gazprom Export. Spółka ma obecnie ustawowy monopol na wykorzystanie gazociągów eksportowych. Mimo to Rosnieft przekonuje Putina, że warto go znieść, bo kontrakt z BP miałby przynieść w podatkach do 500 mld rubli rocznie. To prawie połowa wartości prywatyzacji 19,5 procent akcji Rosnieftu z 2016 roku i prawie jedna czwarta podatków płaconych przez spółkę w zeszłym roku.
Igor Sieczin przekonuje, że dostawy dla BP nie będą konkurencją dla Gazpromu i nie sprawią, że rywalizacja rosyjskich spółek umożliwi dostawcom z USA wypchnięcie ich z rynku, przed czym przestrzega Gazprom broniąc monopolu na gazociągi. – Dostawy od Rosnieftu zastąpią wolumen kupowany lub planowany do sprowadzenia od dostawców amerykańskich – przekonuje Sieczin.
Kontrakt z BP miałby zwiększyć udział rosyjskiego gazu na europejskim rynku i zwiększyć wykorzystanie istniejącej przepustowości gazociągu. Gazprom podaje, że w 2016 roku pobił rekord udziału w rynku europejskim, który obecnie wynosi 34 procent. Jednocześnie podkreśla, że nie obawia się konkurencji z USA.
Propozycja kompromisu
Z listu, do którego dotarł dziennik RBK wynika, że w kwietniu 2016 roku Rosnieft zwrócił się do ministerstwa energii i Gazprom Exportu o porozumienie agencyjne w sprawie dostaw przy wykorzystaniu wspólnego szlaku eksportowego (w domyśle Nord Stream – przyp. red.), ale Gazprom odmówił. Rosnieft argumentuje jednak, że takie porozumienie działało, kiedy spółka-córka Rosnieftu o nazwie Itera na mocy kontraktu z Gazprom Export słała gaz do Estonii do 2014 roku i na Łotwę do 2015 roku. W liście Sieczin wezwał Putina do przyspieszenia działań na rzecz uruchomienia umowy agencyjnej.
Rzecznik Rosnieftu przyznaje, że jego spółka rozważa uruchomienie eksportu przez wspólny kanał eksportowy w razie liberalizacji, ale w jego przekonaniu Gazprom zgodzi się na to tylko, „jeśli zostanie zmuszony”. BP Rosja odmawia komentarza na ten temat. Przyznaje jednak, że toczy udane rozmowy z Rosnieftem.
Gazprom uznaje propozycję Rosnieftu za szkodliwą. – Dostawy do BP możemy zrealizować sami – zapowiedział rozmówca RBK reprezentujący firmę. Ostrzega, że BP może grać na Rosnieft, aby przyszła konkurencja z Gazpromem doprowadziła do obniżki cen dostaw z Rosji.
Według rozmówców RBK w ministerstwie energetyki decyzja będzie należała do prezydenta Władimira Putina.
Michaił Korczemkin z East European Gas Analysis twierdzi, że ewentualna decyzja o dopuszczeniu Rosnieftu do eksportu mogłaby być pierwszym krokiem na drodze do rozdziału właścicielskiego i pozostawienia wydobycia Gazpromowi, a eksportu innej spółce. Byłby to sposób na słanie większej ilości rosyjskiego gazu europejską infrastrukturą, w tym odnogą Nord Stream w Niemczech o nazwie OPAL, w zgodzie z trzecim pakietem energetycznym. Pozwoliłoby to na większe wykorzystanie istniejącej magistrali bałtyckiej, a w przyszłości, – jeżeli powstanie – Nord Stream 2.
Komisja Europejska zgodziła się na dopuszczenie Gazpromu do większej przepustowości OPAL, co wywołało skargę Polski i polskiej spółki PGNiG do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Regulacje antymonopolowe mogą posłużyć do zablokowania decyzji. Trybunał zebrał już argumenty stron i ma ogłosić wyrok.
RBK/Wojciech Jakóbik