Obecnie PKP Energetyka jest monopolistą w zakresie sprzedaży energii przewoźnikom kolejowym. Na okres po wakacjach rząd przewidział prywatyzację spółki. Ma być ona sprzedana w całości inwestorowi strategicznemu. „Dziennik Gazeta Prawna” przypomina, że w strategii PKP na lata 2012-2015 wpływy ze sprzedaży 100 proc. akcji PKP Energetyki zostały oszacowane na 800 mln zł. Czy prywatyzacja spółki to dobry pomysł?
– Można zadać elementarne pytanie: dlaczego mamy prywatyzować tę spółkę? Zarządza ona siecią energetyczną, która jest jednym z elementów infrastruktury kolejowej. PKP Energetyka uczestniczy jako konsorcjant w szeregu przedsięwzięciach inwestycyjnych, realizuje swoją misję, uzyskuje poprawne wyniki finansowe jako jeden z niewielu podmiotów – spółek kolejowych pod rządami PO. Wobec tego, czemu miałaby jej prywatyzacja służyć? – pyta w rozmowie z naszym portalem poseł Jerzy Polaczek, b. minister transportu.
W jego opinii takie posunięcie dezintegrowałoby system zarządzania bezpieczeństwem kolejowym. Zdaniem posła trudno byłoby w tym dostrzec jakąś kluczową przesłankę związaną z odpowiedzią na pytanie: co nastąpi później?
– Utrudniłoby to także prowadzenie prac na sieci kolejowej w sytuacji, gdyby pojawił się podmiot prywatny – mówi dalej Polaczek. – Gdyby to była np. instytucja finansowa – tak się może wydarzyć – mogłaby ona następnie zmieniać kolejnych właścicieli, w tym także na wschód od Polski. Wygasła przy tym strategia dla transportu kolejowego na lata 2007-2013. Nie ma nowego, średniookresowego dokumentu programowego rządu, który by dawał formalne podstawy określające cele, jakie chciałyby władze realizować na kolei w najbliższych latach. Wobec tego prywatyzacja PKP Energetyka byłaby wątpliwa nie tylko ze względów gospodarczych, ale nawet i formalno-prawnych.
Gdyby Polaczek miał odpowiedzieć na pytanie zadane przez wicepremier Elżbietę Bieńkowską: co będzie dalej z koleją, radziłby, by uchyliła proces prywatyzacji PKP Energetyka. Bo nie potrzeba prywatnego podmiotu na kolejowej sieci energetycznej dla spółki, osiągającej dodatnie wyniki finansowe. A przecież koleje mają gigantyczne problemy z wykorzystaniem środków europejskich.
– Wobec tego jakiekolwiek zmiany strukturalne czy kapitałowe w zakresie infrastruktury kolejowej powodują, iż dezintegracji uległby dość znaczny zakres potencjalnych uzgodnień inwestycyjnych, jakie musi dziś wykonywać choćby PKP PLK, jako zarządca infrastruktury kolejowej wraz z innymi operatorami, jak np. z TK Telekom oraz innymi instytucjami, które muszą współpracować przy projektach inwestycyjnych – kończy poseł.