Z opublikowanego przez URE w poniedziałek ostatniego monitoringu zmian sprzedawcy energii elektrycznej wynika, że na taki krok w 2016 roku zdecydowało się dużo mniej odbiorców niż rok wcześniej. Dzisiejsza „Rzeczpospolita” próbuje ustalić, co jest powodem mniejszej aktywności klientów energetyki.
Przypominamy, że z danych Urzędu Regulacji Energetyki wynika, że w ubiegłym roku na zmianę sprzedawcy energii elektrycznej zdecydowało się 86,5 tys. odbiorców, czyli 38 proc. mniej niż rok wcześniej. W grupie gospodarstw domowych zmian był prawie 71,3 tys. co oznacz spadek w porównaniu do 2015 roku o ponad 31 proc., a wśród odbiorców przemysłowych i instytucjonalnych liczba zmian sprzedawcy spadła o ponad 57 proc., do ok. 15,3 tys.
„Rzeczpospolita” zapytała ekspertów, z czego wynika tak duży spadek zainteresowania zmianą sprzedawców.
Michał Suska prezes spółki Energomix wymienia wśród przyczyn takiej sytuacji głównie brak zachęt finansowych do zmiany. Jak tłumaczy, przy zmianie sprzedawcy odbiorca często nie wiele zyskuje, a czasami ze względu na opłatę handlową musi zapłacić więcej niż przed zmianą. Suska zwraca też uwagę na uciążliwy proces zmiany sprzedawcy oraz problem dwóch faktur po zmianie.
Natomiast Mariusz Caliński z Fortum, oprócz braku atrakcyjnych ofert na rynku, upatruje przyczyn spadku zmian sprzedawców energii elektrycznej również w większej aktywności koncernów energetycznych chcących utrzymać swoją pozycję.
Leszek Juchniewicz był prezes URE zwraca uwagę, że w przyszłości coraz trudniej będzie skłonić odbiorcę energii elektrycznej do zmiany sprzedawcy. Jak tłumaczy, wynika to z tego, że w rachunkach coraz większy udział będą miały opłaty związane z dostawą energii. – Ten trend się pogłębi po wprowadzeniu opłaty za rynek mocy. Dlatego coraz mniejsze znaczenie dla przeciętnego gospodarstwa domowego będzie miało to, ile energii pobiera i od kogo ją kupuje – komentuje cytowany przez „Rzeczpospolitą” Juchniewicz.
Rzeczpospolita/CIRE.pl