– Analityk przyglądający się legislacji dla sektora energetycznego musi się czuć jak główny bohater kultowego filmu fantasy „Niekończąca się opowieść”. Prace nad kluczowymi ustawami nie mogą się zakończyć, na czym cierpi bezpieczeństwo energetyczne kraju – pisze Wojciech Jakóbik dla Forbes.pl.
– W filmie Wolfganga Petersena młody chłopiec o imieniu Bastian czytając książkę pod tytułem „Niekończąca się opowieść” staje się bohaterem opisywanych w niej wydarzeń i razem z postaciami z powieści przeżywa je na nowo. Podobnie rzecz ma się z analitykami, którzy za każdym razem, kiedy rząd podaje informację o kolejnych opóźnieniach przy pracach nad ustawą o Odnawialnych Źródłach Energii oraz ustawą Prawo geologiczne i górnicze, po raz enty musi napisać dlaczego to źle oraz co należy zrobić, aby przyspieszyć proces – ocenia redaktor naczelny BiznesAlert.pl. – Za każdym razem muszą paść te same argumenty i kontrargumenty, a finał jest niestety ten sam: niekończąca opowieść zaczyna się od nowa. Ktoś w rządzie w ostatnim momencie blokuje przyjęcie ustawy w ostatecznym kształcie, a strony sporu siadają do nowych rozmów w Komitecie Stałym Rady Ministrów.
– Tak jest z ustawą o Odnawialnych Źródłach Energii, która w wersji 6.3 (tym razem znów ostatecznej) ma trafić we wtorek 8 kwietnia na posiedzenie rządu i tam zostać przyjęta, na co od miesięcy, jeśli nie lat, czeka branża odnawialna, a razem z nią inwestycje w nowe moce wytwórcze. Przyjęcie jej zatrzymywał spór między różnymi lobby o kształt wsparcia dla OZE. Rząd chciał ciąć koszty, więc domagał się jak najmniejszej pomocy. Branża chciała jej oczywiście jak najwięcej. Czy strony spotkały się pośrodku? Zobaczymy, gdy rząd w końcu przyjmie dokument, być może tym razem – wskazuje.
– Ustawa Prawo geologiczne i górnicze, której nowelizacja miała wyznaczyć sposób funkcjonowania firm łupkowych w Polsce także już dawno miała trafić do Sejmu. Obecnie po długich sporach międzyresortowych i lobbingu grup zainteresowanych określonymi regulacjami projekt miał zostać uzgodniony. Okazuje się jednak, że nie wszystkim urzędnikom państwowym podoba się rezygnacja z Narodowego Operatora Kopalin Energetycznych i wbrew ustaleniom ministerstw, domaga się on przywrócenia zapisów o większym nadzorze państwa nad sektorem łupkowym. Chodzi przede wszystkim o egzekwowanie zobowiązań firm na koncesjach oraz zbieranie informacji geologicznej. W roli hamulcowego wystąpił tu szef Kancelarii Premiera Jacek Cichocki. Oficjalnie resort środowiska wraz z Rządowym Centrum Legislacyjnym „dopracowuje przepisy”. Dlatego i tu niekończąca się opowieść rusza na nowo – dodaje Jakóbik.
– Teraz czas na moją niekończącą się opowieść: problemy z przyjmowaniem kluczowych ustaw dla polskiej energetyki wynikają z rozproszenia kompetencyjnego między ministerstwami (gospodarka, skarb, środowisko), które uwrażliwia skłóconych ministrów na wpływ lobby. Dlatego rozmowy na temat ustaw trwają w nieskończoność, a ich finał rzadko zadowala wszystkich zainteresowanych. Wojny energetyczne w rządzie zakończy jedynie powołanie ministerstwa energetyki skupiającego całą odpowiedzialność za sektor w jednym miejscu. Aby niekończące się opowieści polskiej energetyki w końcu znalazły swe zakończenie – kwituje autor komentarza dla Forbes.pl.
Źródło: Forbes.pl