Rada Ministrów, po blisko 2,5 roku od rozpoczęcia konsultacji, przyjęła projekt ustawy o odnawialnych źródłach energii.
– Można powiedzieć: najwyższy już czas. Do tej pory przez wiele miesięcy zapowiadano rychłe skierowanie ustawy do sejmu, ale na zapowiedziach się kończyło – stwierdza Piotr Wołejko, ekspert Pracodawców RP.
W jego opinii od rozpoczęcia konsultacji do przyjęcia projektu ustawy przez rząd system wsparcia dla OZE został wywrócony do góry nogami – zamiast dotychczasowych zielonych certyfikatów zostanie stworzony system aukcyjny. Jego cel stanowi maksymalne ograniczenie kosztów wsparcia OZE, po to, aby zachować możliwie niskie ceny energii elektrycznej.
Jest to niezbędne, bowiem w innym przypadku doszłoby do pogorszenia konkurencyjności polskich przedsiębiorców, a wielu obywateli dotknęłoby zjawisko ubóstwa energetycznego.
Zdaniem Wołejki ustawa o OZE stanowi jedną z trzech z tzw. trójpaku energetycznego, który do polskiego prawodawstwa wdraża przepisy unijnych dyrektyw o rynku energii oraz odnawialnych źródłach energii.
– Warto raz jeszcze przypomnieć, że termin transpozycji już dawno minął, a Polsce grożą w związku z tym kary finansowe – dodaje Wołejko. – Dobrze więc, że ustawa o OZE ma wreszcie szansę trafić do izby niższej polskiego parlamentu. Rozpoczęcie prac sejmowych nad projektem to także ważny sygnał dla branży energetycznej, która tkwiła w niepewności regulacyjnej i wstrzymywała się z nowymi inwestycjami.
Oczywiście od przyjęcia projektu ustawy przez rząd do jej podpisania przez prezydenta droga jest jeszcze daleka – ale na pewno znacząco krótsza niż do tej pory, gdy projekt przechodził w Radzie Ministrów z biurka na biurko – kończy ekspert.