Łotewski port Ventspils oraz tamtejsze dwa terminale otrzymały ofertę udziału w projekcie Nord Stream 2. Łotwa nie chce jednak skorzystać. Rosyjska inicjatywa dzieli władze centralne i samorząd.
Burmistrz Ventspils i szef portu Aivars Lembergs poinformował na konferencji prasowej, że Łotwa mogłaby zarobić około 25 mln euro na zaangażowaniu w projekt. Chodzi o stworzenie bazy sprzętowej potrzebnej do położenia odcinków kontrowersyjnego gazociągu, który miałby się ciągnąć z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Burmistrz przyznał jednak, że ze względu na apel Polski, łotewskie ministerstwo spraw zagranicznych odmawia udziału kraju w przedsięwzięciu.
– Jeżeli rząd zawetuje udział w projekcie poprzez swoich członków zarządu portu, liczę na to, że podobnie jak w Szwecji, będziemy mogli liczyć na rekompensatę w wysokości co najmniej 20 mln euro – powiedział Lembergs. Przypomniał, że port szwedzki w Slite został odwiedziony od planów udziału w projekcie Nord Stream 2 poprzez budowę bazy sprzętowej poprzez obietnicę rekompensaty w wysokości 10-20 mln euro.
– Ministerstwo spraw zagranicznych nie chce, aby Łotwa wzięła udział w projekcie ze względu na żądania Polski – ocenił burmistrz Ventspils. – Polacy mają swoje interesy. Nie chcą, aby Niemcy otrzymywali gaz bezpośrednio z Rosji. Chcą także być uwzględnienie i to oczekiwanie Polaków jest zrozumiałe i chwalebne, tylko czemu Łotwa ma za to płacić? – pytał retorycznie. Dodał, że ma na ten temat inne zdanie niż resort spraw zagranicznych.
– Rosja jest dostawcą, ale odbiorcą Niemcy, czyli kraj NATO w sercu Unii Europejskiej. W moim przekonaniu brak wsparcia dla Nord Stream 2 w sytuacji, gdy Łotwa może zarobić pieniądze, niewspieranie bezpieczeństwa energetycznego Niemiec jest wbrew traktatom NATO i Unii Europejskiej – ocenił burmistrz.
KOMENTARZ
Należy przypomnieć, że Polska nie oczekuje utrzymania zysków z tranzytu rosyjskiego gazu przez jej terytorium, co wielokrotnie podkreślały polskie władze. Mimo to ta teza cyrkuluje w mediach za sprawą zwolenników projektu Nord Stream 2. Ponadto zdaniem Komisji Europejskiej nowy gazociąg z Rosji nie zwiększy bezpieczeństwa energetycznego Niemiec, ale je obniży poprzez zwiększenie zależności od rosyjskiego surowca. Strona polska wskazuje, że to projekt Nord Stream 2 może być niezgodny z przepisami Unii Europejskiej. Polska, Dania i Szwecja wskazują, że może być także zagrożeniem dla bezpieczeństwa na Morzu Bałtyckim, co byłoby problemem dla NATO.
Wojciech Jakóbik