icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Wójcik: Gazprom przegrywa z Rosnieftem

KOMENTARZ

Teresa Wójcik

Redaktor BiznesAlert.pl

Rosnieft zwrócił się do Gazpromu o zbycie 4,5 mld m. sześc. gazu na potrzeby swoich zakładów skraplania gazu. I dostał ten gaz, choć Gazprom też zamierzał produkować LNG na potrzeby rynków wschodnioazjatyckich. Ale na jakiś czas zrezygnował z tego zamiaru.

Poinformował o tym dziennikarzy szef Wschodnich Projektów Gazpromu Wiktor Tymoszyłow. Według wcześniejszych zapowiedzi, Rosja planuje dwa projekty wytwarzania gazu skroplonego na Dalekim Wschodzie – Władywostok LNG – Gazpromu oraz Daleki Wschód LNG Rosnieftu. Tymoszyłow podkreślił, że baza surowcowa na razie nie wystarczy dla obu projektów. Wobec tego, Gazprom nie powinien wydawać pieniędzy na inwestycję, która nie będzie mieć surowca. Tym bardziej, że zakłady Rosnieftu na Sachalinie są już otoczone odpowiednią infrastrukturą – przede wszystkim ważny jest tu już ukończony gazociąg „TransSachalin”. Przy okazji jednak okazało się, ze inwestycja Rosnieftu na Sachalinie nie jest dobrym rozwiązaniem ekonomicznym, gdyż Rosnieft nie ma wystarczających zasobów wydobywczych gazu. Wobec tego Rosnieft zamówił od Gazpromu 4,5 mld m. sześc. gazu. Kierownictwo Gazpromu oceniło, że w tej sytuacji nie warto poświęcać 10 – 15 mld dol. na własne zakłady LNG na Dalekim Wschodzie.

Nieoficjalnie jednak przedstawiciele Gazpromu skrytykowali politykę inwestycyjną Rosnieftu, jako „błędną”, a nawet „złą”.  „Nie buduje się kosztownych zakładów, jeśli się nie ma surowca do przerobu – potwierdzają rosyjscy analitycy rynku gazu – Tym bardziej, że odbiera się możliwość sukcesu produkcyjnego i handlowego drugiej firmie, która dysponuje potrzebnymi zasobami gazu. Czyli Gazpromowi”. Przedstawiciel Rosnieftu podobno odmówił dziennikarzom komentarza na temat właściwie przymusowej sprzedaży surowca przez Gazprom.

W listopadzie ub.r. Rada Dyrektorów Rosnieftu postanowiła zwiększyć zdolności produkcyjne zakładów na Sachalinie do 30 mln ton gazu skroplonego rocznie, przyjęła także projekt kompleksu petrochemicznego z infrastrukturą. Cały kompleks produkcyjny to koszt 1,3 mld dol. Po uruchomieniu pierwszej i drugiej fazy projektu PKB Kraju Nadmorskiego może wzrosnąć o połowę. Dochody budżetowe na wszystkich trzech poziomach administracji państwowej do 2030 roku mogą przekroczyć 1 mld dol. rocznie. Jednak to wszystko pod podstawowym warunkiem, że będzie gaz.

A okazało się, że Rosnieft ma deficyt gazu i musi go nabyć od Gazpromu. Nie wiadomo, na jakich warunkach, wiadomo natomiast, że koncern zarządzany przez Aleksieja Millera nie będzie – przynajmniej na pewien czas – realizować części swoich planów eksportowych na Dalekim Wschodzie. Pozycja Millera okazała się słabsza niż pozycja Igora Sieczina. Możliwe, że zepchnięcie Gazpromu z pozycji atrakcyjnego eksportera LNG to nie jest efekt rywalizacji Miller – Sieczin, lecz rezultat decyzji podjętej na Kremlu. W Rosji sektorem paliwowo-energetycznym rządzi nie tyle rynek, co Komisja ds. Strategicznego Rozwoju Kompleksu Paliwowo-Energetycznego i Bezpieczeństwa Ekologicznego. Szefem Komisji jest prezydent Putin, a sekretarzem – Sieczin.

KOMENTARZ

Teresa Wójcik

Redaktor BiznesAlert.pl

Rosnieft zwrócił się do Gazpromu o zbycie 4,5 mld m. sześc. gazu na potrzeby swoich zakładów skraplania gazu. I dostał ten gaz, choć Gazprom też zamierzał produkować LNG na potrzeby rynków wschodnioazjatyckich. Ale na jakiś czas zrezygnował z tego zamiaru.

Poinformował o tym dziennikarzy szef Wschodnich Projektów Gazpromu Wiktor Tymoszyłow. Według wcześniejszych zapowiedzi, Rosja planuje dwa projekty wytwarzania gazu skroplonego na Dalekim Wschodzie – Władywostok LNG – Gazpromu oraz Daleki Wschód LNG Rosnieftu. Tymoszyłow podkreślił, że baza surowcowa na razie nie wystarczy dla obu projektów. Wobec tego, Gazprom nie powinien wydawać pieniędzy na inwestycję, która nie będzie mieć surowca. Tym bardziej, że zakłady Rosnieftu na Sachalinie są już otoczone odpowiednią infrastrukturą – przede wszystkim ważny jest tu już ukończony gazociąg „TransSachalin”. Przy okazji jednak okazało się, ze inwestycja Rosnieftu na Sachalinie nie jest dobrym rozwiązaniem ekonomicznym, gdyż Rosnieft nie ma wystarczających zasobów wydobywczych gazu. Wobec tego Rosnieft zamówił od Gazpromu 4,5 mld m. sześc. gazu. Kierownictwo Gazpromu oceniło, że w tej sytuacji nie warto poświęcać 10 – 15 mld dol. na własne zakłady LNG na Dalekim Wschodzie.

Nieoficjalnie jednak przedstawiciele Gazpromu skrytykowali politykę inwestycyjną Rosnieftu, jako „błędną”, a nawet „złą”.  „Nie buduje się kosztownych zakładów, jeśli się nie ma surowca do przerobu – potwierdzają rosyjscy analitycy rynku gazu – Tym bardziej, że odbiera się możliwość sukcesu produkcyjnego i handlowego drugiej firmie, która dysponuje potrzebnymi zasobami gazu. Czyli Gazpromowi”. Przedstawiciel Rosnieftu podobno odmówił dziennikarzom komentarza na temat właściwie przymusowej sprzedaży surowca przez Gazprom.

W listopadzie ub.r. Rada Dyrektorów Rosnieftu postanowiła zwiększyć zdolności produkcyjne zakładów na Sachalinie do 30 mln ton gazu skroplonego rocznie, przyjęła także projekt kompleksu petrochemicznego z infrastrukturą. Cały kompleks produkcyjny to koszt 1,3 mld dol. Po uruchomieniu pierwszej i drugiej fazy projektu PKB Kraju Nadmorskiego może wzrosnąć o połowę. Dochody budżetowe na wszystkich trzech poziomach administracji państwowej do 2030 roku mogą przekroczyć 1 mld dol. rocznie. Jednak to wszystko pod podstawowym warunkiem, że będzie gaz.

A okazało się, że Rosnieft ma deficyt gazu i musi go nabyć od Gazpromu. Nie wiadomo, na jakich warunkach, wiadomo natomiast, że koncern zarządzany przez Aleksieja Millera nie będzie – przynajmniej na pewien czas – realizować części swoich planów eksportowych na Dalekim Wschodzie. Pozycja Millera okazała się słabsza niż pozycja Igora Sieczina. Możliwe, że zepchnięcie Gazpromu z pozycji atrakcyjnego eksportera LNG to nie jest efekt rywalizacji Miller – Sieczin, lecz rezultat decyzji podjętej na Kremlu. W Rosji sektorem paliwowo-energetycznym rządzi nie tyle rynek, co Komisja ds. Strategicznego Rozwoju Kompleksu Paliwowo-Energetycznego i Bezpieczeństwa Ekologicznego. Szefem Komisji jest prezydent Putin, a sekretarzem – Sieczin.

Najnowsze artykuły