– Pod koniec zeszłego tygodnia Polskę odwiedził emir Kataru, szejk Tamim ibn Hamad Al-Thani. Spotkał się on z prezydentem Andrzejem Dudą. Delegacja katarska spotkała się także z marszałkiem polskiego Sejmu. Jednak oprócz konferencji biznesowej oraz kurtuazyjnych spotkań polityków rozmów o LNG było jak na lekarstwo. Brak komunikatów ze strony polskiego rządu o konkretach współpracy budzi zdziwienie tym bardziej, że ze strony polskich włodarzy można było usłyszeć jeszcze jeszcze niedawno zapewnienia o strategicznej współpracy jaka wiąże Polskę i Katar – pisze redaktor BiznesAlert.pl, Bartłomiej Sawicki.
Polsko – katarskie rozmowy bez konkretów
Od czasu podpisania w 2009 roku, umowy na dostawy LNG z Kataru do polskiego gazoportu w Świnoujściu mija już 8 lat. Od blisko 1,5 roku do Polski docierają do Polski ładunki ze skroplonym gazem. Dostawy są cykliczne, co miesiąc. Podobną regularnością co dostawy nie mogą pochwalić się jednak politycy oraz otoczenie biznesowe w relacjach między Polską a Katarem. PGNiG, które jest odbiorcą gazu prowadzi co prawda cykliczne rozmowy z Qatargasem. Były szczególnie ożywione, kiedy Polska chciała przełożyć termin dostaw gazu do polskiego terminalu. Było to związane z opóźnieniami przy jego budowie.
Kolejne ożywione rozmowy miały miejsce pod koniec zeszłego roku i na początku obecnego. Polska spółka wynegocjowała z Katarem drugą długoterminową umowę na dostawę gazu z Kataru po 2018 roku. Umowa dodatkowa do obowiązującej umowy długoterminowej ma zwiększyć wolumen LNG dostarczanego PGNiG do łącznie 2 milionów ton rocznie (tj. około 2,7 mld m3 gazu po regazyfikacji). Nowa umowa wejdzie w życie 1 stycznia 2018 r. i będzie obowiązywała do czerwca 2034 roku.To umacnia pozycję Kataru w polskim gazoporcie, a także perspektywę rozwoju rynku LNG na Bałtyku także w regionie Europy Środkowo – Wschodniej.
Jednak strategiczne partnerstwo PGNiG z Qatargas nie wystarczy jednak, aby współpraca Polski z Katarem wyrosła na skalę strategiczną. Co więcej, nawet w sektorze LNG mowa tylko o dostawach, a nadal brakuje konkretów o rozwoju rynku LNG, jak bunkrowanie, czy wykorzystanie tego surowca w gospodarce. Katar, będący liderem rynku, ma wiedzę i doświadczenie w rozwoju tego sektora.
Tymczasem polsko – katarskie partnerstwo wciąż wypełniają tylko i aż umowy, które są oczywiście bardzo ważne, ale niewystarczające. Współpraca powinna wyjść poza sektor gazowy. Niewykluczone jednak, że podczas rozmów, jakie miały miejsce pod koniec zeszłego tygodnia, poruszono tę kwestię, a nie poinformowano o nich ponieważ „biznes lubi ciszę”.
Podczas forum biznesowego rozmawiano także o współpracy w sektorze OZE. Katar, ze względu na położenie ma naturalnie duże możliwości wzrostu branży fotowoltaicznej. Polska zaś odwrotnie. Liczba dni słonecznych jest relatywnie niewielka, więc rozwój tej branży jest siłą rzeczy ograniczony (poza niektórymi regionami Polski). OZE w Polsce ma możliwości rozwoju, a znacznie większe możliwości są w sektorze farm wiatrowych czy w biomasie. Polska może oczywiście być ciekawym punktem na fotowoltaicznej mapie świata, jednak bardziej jako dostawca urządzeń, czy technologii. Czy współpraca technologiczna to był jeden z punktów rozmów? Tego także nie wiemy. Z konferencji dowiedzieliśmy się jedynie, że Katarczycy dostrzegają potencjał rozwoju rynku fotowoltaicznej.
Co ciekawe, jak dowiedział się portal BiznesAlert.pl spotkanie w Warszawie zorganizowano naprędce i to na prośbę strony katarskiej. Pojawia się więc otwarte pytanie o powody pilnie zorganizowanej wizyty. Warto zauważyć, że w marcu tego roku podpisano drugą umowę na dostawy LNG z Kataru. Możliwe więc, że majowe spotkanie było próbą podsumowania dotychczasowej współpracy i zebraniem politycznych fruktów umowy na potrzeby każdej ze stron. Katar pokazał, że wchodzi na nowy rynek, Polska zaś, że dywersyfikuje dostawy gazu i nie jest skazana na jednego dostawcę.
Amerykanie obserwują Katar. W tle Nord Stream 2
Sprawa dotycząca dostaw LNG z Kataru do Polski oraz wizyta emira Kataru w Warszawie odbywa się w tym samym czasie, kiedy Amerykanie aktywnie lobbują przeciw Nord Stream 2. Nie jest tajemnicą, że Amerykanie w perspektywie lat 20. tego stulecia chcą stać ważnym partnerem Europy w dostawach skroplonego gazu. Powstanie Nord Stream 2 może z jednej strony w jeszcze większym stopniu niż dotychczas uzależnić Europę od Rosji, a z drugiej ograniczyć rynek dla amerykańskiego LNG. Ciekawym przykładem hybrydowej dyplomacji USA jest Ukraina.
Amerykanie aktywnie wspierają Kijów w walce z Nord Stream 2 czego najlepszym przykładem było spotkanie prezesa Naftogazu Andreja Kobolewa z sekretarzem stanu USA, Rickiem Perrym, a także w sprawie reformy rynku gazu, unbundlingu oraz implementacji trzeciego pakietu energetycznego. Amerykańscy doradcy mają w Kijowie pomagać Naftogazowi w tym aspekcie.
Z drugiej strony Polska, która dostarcza na Ukrainę gaz, podpisała w kwietniu umowę spotową dostawę LNG z USA od firmy Cheniere Energy. Co ciekawe kilka dni wcześniej PGNiG podpisał umowę z ERU Trading na dostawę gazu 218 mln m3 rocznie. BiznesAlert.pl donosił, że te dwie umowy podpisane w krótkich odstępach czasu mogą być ze sobą związane, a dostawy z USA to test zarówno pod kątem biznesowym oraz logistycznym. Warto pamiętać, że przy okazji tej umowy polscy politycy zapewniali o sile politycznego lobbingu na rzecz dostaw LNG z USA. W kontekście jednak dostaw spotowych ważniejsze od polityki były zdolności i rozpoznanie rynku przez otwarte w lutym buro tradnigowe w Londynie.
Niezależnie od spekulacji czy Katarczycy poczuli się zagrożeni dostawami z USA, nie zmienia to faktu, że Polska dzięki Gazoportowi zyskuje. Dzięki poszerzającej się palecie dostawców – USA i Katar oraz odbiorców – zyskują zaś rynki w Polsce i na Ukrainie. Kluczowa będzie jednak cena dostaw. PGNiG przekonuje, że aneks do umowy katarskiej uatrakcyjnia sumarycznie ofertę Qatargas.
W tym aspekcie warto zauważyć, że wiceprezes PGNiG ds. handlowych Maciej Woźniak, powiedział, że w marcu polska spółka podpisała z Qatargas drugi kontrakt na dostawy LNG do Polski. – Pierwszy został podpisany w 2009 roku. W ciągu 20 lat rocznie do Polski ma trafiać 2 mln ton LNG. Kontrakt opiewa na kwotę 10 mld dolarów – powiedział Woźniak. Wydaje, że to jedyna konkretna informacja jaka pojawiła się przy okazji wizyty emira Kataru w Polsce.