Deutsche Bahn coraz bardziej uskarża się na przepisy, wynikające z ubiegłorocznego wyroku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, na podstawie których kolejarze muszą wypłacać odszkodowania pasażerom poszkodowanym w wyniku opóźnień. Tylko w roku 2013 poszło na ten cel z kasy kolejarzy 40 mln euro – napisał Rynek Kolejowy na podstawie Global Rail News. Czy w Polsce przewoźnicy pasażerscy zostaną także obciążeni koniecznością takich wypłat?
– Tego typu roszczenia pojawią się także i u nas. Zwłaszcza, że przecież od paru lat istnieje przecież możliwość składania pozwów zbiorowych. Dlatego wydaje mi się, że szczególnie w przypadkach rażących może się to zdarzyć – przekonuje w rozmowie z naszym portalem sen. Łukasz Abgarowicz (PO), członek senackiej komisji gospodarki narodowej i wiceprzewodniczący senackiej komisji spraw emigracji i łączności z Polakami za granicą.
Jednocześnie senator nie przypuszcza, mimo tego rozstrzygnięcia ETS, które – moim zdaniem – będzie podważane i prostowane, żeby jakiś podmiot był zobowiązany do odszkodowania w przypadku wystąpienia np. siły wyższej – nie ze swojej winy. Bywają przecież takie przypadki, jak deszcz przy mrozie, który pokrywa lodem trakcję kolejową. Na to nie ma siły na całym świecie.
– Nie wydaje mi się, by nasze sądy w poszły w stronę przyznawania odszkodowań w razie zaistnienia takich sytuacji, mimo tego wyroku ETS – mówi dalej Abgarowicz. – Z drugiej strony dobrze, że taki wyrok zapadł. Stanowi pewnego rodzaju przestrogę, która wymusi lepszą koordynację pomiędzy rozmaitymi podmiotami zajmującymi się przewozami. Pozew przecież można przenosić dalej.
Jeśli opóźnienie nastąpi z winy PKP PLK wskutek robót modernizacyjnych na torach, to w sposób prosty dany przewoźnik przerzuci za to odpowiedzialność finansową na PKP PLK.
– Jestem optymistą. Wierzę, że wyrok ETS wywrze pozytywne skutki w zakresie organizacji przewozów na kolei z korzyścią dla pasażera, jak i dla całej gospodarki – kończy Abgarowicz.