Podlegająca administracji amerykańskiej Agencja Ochrony Środowiska wydała surowsze przepisy dotyczące emisji dla samochodów, niż początkowo zapowiadano.
Normy emisyjne dla samochodów w USA
W walce ze zmianami klimatu rząd prezydenta USA Joe Bidena ustanowił bardziej rygorystyczne limity emisji CO2 z samochodów. Agencja Ochrony Środowiska (Environment Protection Agency – EPA – red.) mówiła o „najambitniejszych” standardach emisji gazów cieplarnianych z samochodów w historii kraju. Nowe przepisy dotyczą pojazdów z lat modelowych 2023 do 2026. Do 2050 roku wymogi mogą zaoszczędzić ponad trzy miliardy ton gazów cieplarnianych.
Zgodnie z nowymi wymogami, od 2026 roku, w odniesieniu do całej floty pojazdów, samochody będą musiały oficjalnie przejechać co najmniej 55 mil (88,51 km) na galonie benzyny (niecałe 3,8 litra), aby zmniejszyć emisje CO2 na trasie. Obecnie wartość ta wynosi 40 mil (64,37 km). EPA oblicza wartości porównawcze dla samochodów elektrycznych. Sprzedając więcej samochodów elektrycznych, producenci samochodów mogą zwiększyć swój limit. Nowe normy emisji są ważnym elementem polityki klimatycznej prezydenta Bidena. Pomimo wyższych kosztów zakupu, zmniejszenie zużycia paliwa poskutkuje oszczędnościami rzędu 1000 dolarów w całym okresie użytkowania samochodu.
Poprzednik Bidena, Donald Trump, złagodził wymagania dla przemysłu motoryzacyjnego. Biden odwrócił to w sierpniu. Przy przyjętych obecnie wartościach granicznych EPA wykracza poza swój ówczesny projekt. Przedstawiciele władz powiedzieli, że przepisy mogą zostać ponownie zaostrzone w nadchodzącym roku.
Prezydent rozpoczął od obietnicy uczynienia walki z globalnym ociepleniem centralnym filarem swojej polityki. Biden postawił sobie za cel, aby połowa nowych samochodów sprzedawanych w 2030 roku była w pełni elektryczna lub hybrydowa typu plug-in.
Spiegel/Michał Perzyński