– Decyzja Niemiec o zamianie atomu na węgiel jest z nimi sprzeczna. Nasz kontynent czeka trudna zima. Putin o to zadba. Jeśli zachwieje się system energetyczny któregokolwiek z krajów unijnych, koszty poniesiemy wszyscy – powiedział poseł Lewicy Adrian Zandberg w Berlinie.
Niemieckie elektrownie jądrowe to sprawa Europy
Die Welt podaje, że Niemcy miały możliwość utrzymania elektrowni atomowych przy życiu, ujmując przy tym ciężkiej sytuacji energetycznej w kraju. Berlin swoją decyzje argumentował długiego terminu dostaw prętów paliwowych, bez których nie ma możliwości przedłużenia pracy elektrowni jądrowych.
Sytuację skomentowali politycy partii Razem, w tym lider Adrian Zandberg, który napisał na Twitterze: Dziś w Berlinie dotarły do nas bulwersujące informacje. Okazuje się, że decyzję o zastąpieniu elektrowni jądrowych węglowymi – to w praktyce robią nasi sąsiedzi – uzasadniono fałszywymi danymi. Elektrownie mogły działać dalej.
Poseł dodaje, że niemieckie elektrownie mogły przydać się nie tylko Berlinowi. – Jeśli Niemcy nie chcą korzystać z tych elektrowni, polski rząd powinien zaproponować, że je wydzierżawimy. Ich zamknięcie to klimatyczne marnotrawstwo, które posłuży tylko Gazpromowi i reżimowi na Kremlu – podkreśla.
https://twitter.com/PolaMatysiak/status/1548617163782737921?s=20&t=4_HoVfdDB9kPyrmes8aSdg
Poseł zaznacza, że działania Bundestagu będą rzutować na całą Europe. – To nie jest wewnętrzna sprawa Niemiec – tak jak Polska transformacja energetyczna to nie jest tylko sprawa naszego kraju. W energetyce jedziemy na jednym wózku. UE wyznaczyła wspólne cele klimatyczne. Decyzja Niemiec o zamianie atomu na węgiel jest z nimi sprzeczna. Nasz kontynent czeka ciężka zima. Putin o to zadba. Jeśli zachwieje się system energetyczny któregokolwiek z krajów UE, koszty poniesiemy wszyscy. Dlatego w tej sprawie nie powinniśmy milczeć. Polska powinna tę sprawę poruszyć na szczycie UE – powiedział Zandberg.
Twitter/Maria Andrzejewska
Niemcy mogły ocalić atom dla dobra całej Europy, ale nie chciały. Mogą zmienić zdanie