Perzyński: Afryka potrzebuje zielonej energii, a Chiny przychodzą z bratnią pomocą

10 maja 2023, 07:30 Energetyka

Transformacja energetyczna jest wielkim wyzwaniem dla świata, ale w przypadku krajów Afryki jest to trudniejsze zadanie. Chińczycy mogą jej pomóc, rodząc jednak zagrożenia dla środowiska naturalnego i Zachodu – pisze Jacek Perzyński, redaktor BiznesAlert.pl.

fot. Shell

Kraje afrykańskie w najmniejszym stopniu przyczyniają się do globalnego ocieplenia, a tylko około połowa ludności Afryki ma dostęp do elektryczności. Interesujące jest, że te państwa rozwijają się w szybkim tempie (w 2022 roku średni wzrost PKB wyniósł 3,6 procent), przyciągając inwestycje z całego świata, jednak wiele do tej pory cierpi na ogromny deficyt energii i potrzebują zielonych źródeł energii.

Chiny jako największy producent energetyki odnawialnej na świecie mogą potencjalnie pomóc w rozwiązaniu problemów energetycznych Afryki z pomocą źródeł odnawialnych, a nie paliw kopalnych. W tym roku chińskie firmy zamierzają wybudować farmę wiatrową w Namibii i pływającą farmę słoneczną na ogromnej zaporze Kariba w Zimbabwe.

– Chińskie zagraniczne inwestycje w energię odnawialną mają na celu wypełnienie międzynarodowych zobowiązań klimatycznych Chin dotyczących przyspieszenia przejścia na zeroemisyjną energię w Afryce, największym partnerze handlowym Chin – powiedział Lei Bian, analityk London School of Economics.

Małe jest piękne

Wiele z najnowszych projektów związanych z zieloną energią, które Chiny ogłosiły w Afryce to stosunkowo niewielkie inwestycje w porównaniu z dużymi inicjatywami infrastrukturalnymi w zakresie Pasa i Szlaku (BRI) kreślonych na papierze w przeszłości, takimi jak porty, linie kolejowe czy mosty. Xi Jinping określił tę zmianę podejścia jako „małe jest piękne”.

W kwietniu namibijski producent i dystrybutor energii NamPower wraz z chińskim partnerem podpisały umowę na budowę elektrowni wiatrowej o mocy 50 MW w mieście Luderitz, w południowej części kraju za około 100 milionów dolarów.

Projektem, który jeszcze nie został zatwierdzony, jest pływająca farma słoneczna o mocy 1 GW na zaporze Kariba w Zimbabwe. Firma Energy China zaproponowała władzom Zimbabwe projekt o wartości miliarda dolarów, obiecując, że zainstaluje 1,8 miliona paneli fotowoltaicznych na 146 modułowych jednostkach pływających.

Według chińskiej danych Global Energy Finance (CGEF), w latach 2000-2021 Chiński Bank Rozwoju (CDB) i Export-Import Bank of China (CHEXIM) przeznaczyły 49 miliardów dolarów na pożyczki dla rządów afrykańskich na 128 projektów energetycznych, co stanowi ponad jedna trzecia zagranicznych projektów energetycznych CDB i CHEXIM.

Jeśli chodzi o rodzaj energii wspieranej przez te pożyczki, pożyczki trafiły na rozwój wydobycia ​​ropy (18 miliardów dolarów), energii wodnej (13 miliardów dolarów), węgla (6 miliardów dolarów), gazu i LNG (3 miliardy dolarów), energii wiatrowej (611 milionów dolarów), geotermii (480 mln dolarów) i energii słonecznej (367 mln dolarów). 

„Nie” dla węgla, ale są wyjątki

Pekin koncentruje się na zielonej energii po tym, jak spotkał się z krytyką za swoje poprzednie projekty w Afryce. Ekolodzy oskarżyli chińskie firmy o zanieczyszczanie środowiska i niszczenie siedlisk dzikich zwierząt poprzez swoje operacje wydobywcze i projekty infrastrukturalne.

Podczas gdy niektórzy analitycy chwalą Xi za jego obietnicę, że w 2021 roku nie będzie budował więcej elektrowni węglowych za granicą, to inni podkreślają, że Chiny nadal pilnie pracują nad zabezpieczeniem dostaw ropy i węgla w celu zabezpieczenia swej gospodarki. Z jednej strony Państwo Środka ma największą na świecie moc i produkcję energii słonecznej oraz instaluje więcej odnawialnych źródeł energii niż jakikolwiek inny kraj na świecie, a z drugiej strony instalują również więcej nieodnawialnych mocy konwencjonalnych niż gdziekolwiek na świecie.

Chiny inwestują w poszukiwania i wydobycie ropy i gazu w Afryce. Raporty mówią, że ponad 25 procent ropy i gazu importowanej do Chin pochodzi z tego kontynentu, co czyni Afrykę drugim co do wielkości źródłem regionalnym po Bliskim Wschodzie. Koncern naftowy CNOOC (China National Offshore Oil Corporation) i francuski TotalEnergies są głównymi inwestorami w projekcie rurociągu ropy naftowej w Afryce Wschodniej, pomimo obaw związanych z wysiedleniem mieszkańców i zniszczeniem środowiska. 

Nie ma nic za darmo

Należy zwrócić uwagę, że w przetargach chińskie oferty są znacznie tańsze od tych europejskich z uwagi na niższe koszty produkcji. Chińskie podmioty celowo zaniżają ceny, gdyż mogą liczyć na własne państwowe subsydia. Takie działanie niweluje straty i pomaga im w budowaniu silniejszej pozycji w wielu branżach i wygrywanie przetargów.

Nie jest tajemnicą, że bogactwo naturalne Afryki jest ogromne, do którego zalicza się: złoto, diamenty, platyna, rudy chromu, kobaltu, uranu, żelaza, manganu, tantalu i germanu, także boksyty, węgiel kamienny i ropa naftowa.

Interesujące jest, że w Zimbabwe znajdują się istotne złoża litu, który jest bardzo pożądany przez wiele krajów z uwagi na jego zastosowanie w akumulatorach samochodów elektrycznych.

Wiele z tych minerałów jest potrzebna do rozwoju nowoczesnych gospodarek i udoskonalania technologii, jednak nie wszystkie kraje posiadają odpowiednie możliwości do eksploatacji tych surowców, i w takiej sytuacji z „pomocą” przychodzą firmy z Państwa Środka, które oferują afrykańskim rządom budowę projektów energetycznych po niskich kosztach w zamian za prawa do wykupu lokalnych kopalni złóż surowców.

Europa też zaczyna działać

W zeszłym tygodniu kanclerz Niemiec Olaf Scholz odbył 4-dniową podróż w Afryce Wschodniej, podczas której odwiedził m.in Kenię. Rozmowy z prezydentem Williamem Ruto głównie koncentrowały się na stosunkach gospodarczych i współpracy przy rozwoju OZE.

Co ważne, Kenia oficjalnie dołączyła do Klubu Klimatycznego utworzonego w zeszłym roku przez G7 dla krajów prowadzących ambitną politykę klimatyczną. Ruto powiedział, że Kenia chce odgrywać wiodącą rolę w tej inicjatywie.

Rozmowy koncentrowały się również na wykorzystaniu energii odnawialnej. Warto zwrócić uwagę, że Kenia jest liderem w tej dziedzinie, wytwarzając ponad 80 procent swojej energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych. Jednak rzeczywiste ilości pozostają stosunkowo niskie, przy zaledwie 12  GWh wyprodukowanych dla 53-milionowej populacji w 2020 roku. Dla porównania w Niemczech w tym okresie wytworzono do 573 GWh energii, według Międzynarodowej Agencji Energii Odnawialnej (IRENA) .

Ponadto, niemieckiemu kanclerzowi Scholz towarzyszyli również przedstawiciele biznesu. Kenia ma nadzieję na przyciągnięcie zagranicznych inwestycji w celu zwiększenia zdolności produkcji energii elektrycznej, a wraz z nią bazy przemysłowej.

Co więcej, Stany Zjednoczone również przystąpiły do rywalizacji o inwestycje w Afryce z Chinami. Pod koniec grudnia 2022 roku na forum biznesowym USA-Afryka prezydent Biden ogłosił pomoc w wysokości ponad 15 miliardów dolarów dwustronnych zobowiązań handlowych i inwestycyjnych, umów i partnerstw, które wspierają kluczowe priorytety, w tym zrównoważoną energię, systemy opieki zdrowotnej, agrobiznes, telekomunikację, infrastrukturę i finanse.

Od 2021 roku rząd USA pomógł zamknąć ponad 800 dwukierunkowych transakcji handlowych i inwestycyjnych w 47 krajach afrykańskich na łączną szacunkową wartość ponad 18 mld sektor, a amerykański sektor prywatny zamknął transakcje inwestycyjne w Afryce o wartości 8,6 mld dolarów.

Jest nadzieja na przełamanie chińskiego monopolu

Nie jest tajemnicą, że Unia Europejska i Stany Zjednoczone niezbyt przychylnie patrzyły na inwestycje w Afryce, co efektownie wykorzystał Pekin, zapewniając sobie silną pozycję. „Inicjatywa Pas i Drogi” również objęła inwestycje infrastrukturalne w krajach afrykańskich. Jednak jest szansa, że Afryka w przyszłości będzie mieć wybór i nie będzie skazana na współpracę z Chinami

Pod koniec 2022 roku na spotkaniu przedstawicieli Komisji Europejskiej z Unią Afrykańska powtórzono obietnicę dotyczącą zwiększenia inwestycji w afrykańskie projekty związane z czystą energią i zwiększenie skali inwestycji infrastrukturalnych w ramach unijnego pakietu inwestycyjnego Global Gateway o całkowitej wartości 300 mld euro z czego 150 mld euro zostanie przeznaczona dla Afryki. 

Głównymi założeniami pakietu UE-Afryka jest wspieranie krajów afrykańskich w osiągnięciu silnej odbudowy i transformacji sprzyjającej włączeniu społecznemu, ekologicznej i cyfrowej. Zakres jest szeroki, a plan inwestycyjny niejasny, ale zawiera pewne luźno sformułowane cele, takie jak powiększenie mocy energetyki odnawialnej i wodoru o 300 GW do 2030 roku oraz zwiększenie odporności na zmianę klimatu i środków reagowania na ryzyko klęsk żywiołowych.

Wnioski

Transformacja energetyczna również obejmuje państwa Afryki. Nie wolno zapomnieć o potrzebie pomocy biedniejszym krajom, gdyż zgoda na włączenie ich do strefy wpływu Chin miałaby dla Europy niebezpieczne konsekwencje, która powinna przedstawiać Afrykańczykom własne propozycje.

Afryka potrzebuje zielonej energii, a Państwo Środka jest tam największym inwestorem, chociaż chińskie firmy nie działają charytatywnie, a ich transakcje często są związane z wykupywaniem lokalnych bogactw naturalnych, niszczeniem ekosystemów i gospodarką rabunkową. Jednak coraz więcej państw nieprzychylnie postrzega inwestycje z Chin, biorąc pod uwagę potencjalne konsekwencje. Kraje takiej jak Kenia, która ma już swój potencjał gospodarczy jest niechętna do dalszej współpracy z Chinami. Rząd w Nairobi w zeszłym tygodniu zdecydował się na zacieśnienie relacji z Tokio przy dekarbonizacji i rozwoju infrastruktury, gdyż nie będzie się to wiązało z rabunkiem bogactw naturalnych.

Europejski pakiet inwestycyjny Global Gateway jest w stanie dać Afryce szansę wyboru i stworzyć możliwości skutecznej realizacji transformacji energetycznej. Ta inicjatywa powinna połączyć wszystkie państwa europejskie, ponieważ Rosja i Chiny od wielu lat dążą do uczynienia z Afryki swojego politycznego i gospodarczego przyczółka.

Japonia chce dać Afryce “bezpieczniejszą alternatywę” wobec Chin. Zaczyna od Kenii