Atom ma dać stabilność krajowemu systemowi elektroenergetycznemu. Aktualizacja strategii energetycznej pokazuje znaczenie energetyki jądrowej dla bezpieczeństwa energetycznego Polski – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Aktualizacja strategii energetycznej Polski (Polityka Energetyczna Polski do 2040 roku) widziana przez BiznesAlert.pl zakłada 0,3 GW energetyki jądrowej w 2030 roku i 7,8 GW w 2040 roku. Jednakże te gigawaty mają zapewnić odpowiednio 1 TWh i 55 TWh energii elektrycznej. W tym samym czasie Odnawialne Źródła Energii mają dać 50 GW i 93 TWh w 2030 roku oraz 88 GW i 124 TWh w 2040 roku. Atom i OZE razem mają dać 57 procent mocy zainstalowanej w Polsce w 2030 roku (51 GW) i 74 procent (95 GW) w 2040 roku. Udział w produkcji energii elektrycznej atomu i OZE w Polsce ma sięgnąć 47 procent (94 TWh) w 2030 roku i 73 procent (179 TWh) w 2040 roku.
Kluczem do zrozumienia różnicy między mocą zainstalowaną a udziałem w produkcji energii elektrycznej tak widocznym w porównaniu między atomem i OZE jest efektywność źródła, czyli capacity factor oraz współczynnik wykorzystania mocy. Energetyka jądrowa ma pracować w podstawie zastępując elektrownie opalane paliwami kopalnymi wyłączane z powodów technologicznych (wiek), rynkowych (ceny surowców) oraz regulacyjnych (polityka klimatyczna). Krajowy System Elektroenergetyczny potrzebuje energetyki jądrowej do przewidywalnej pracy pomimo rosnącego udziału OZE pracujących nieregularnie, zależnie od pogody.
Z tego względu porównanie mocy zainstalowanej atomu i OZE wychodzi na korzyść źródeł odnawialnych. 7,8 GW atomu z optymistycznym założeniem szybkiego rozwoju technologii małych reaktorów jądrowych (stąd 300 MW atomu w 2030 roku) to jedna dziesiąta mocy OZE sięgającej 88 GW w 2040 roku Jednak już porównanie udziału w produkcji energii elektrycznej (to znaczy w miksie energetycznym) pokazuje potęgę energetyki jądrowej. Współczynnik efektywności poszczególnych źródeł energii jest różny. Fotowoltaika notuje około 11 procent. Farmy wiatrowe na lądzie to 23 procent a na morzu – 40 procent. Energetyka jądrowa ma 92 procent efektywności. Rozwój technologiczny może w przyszłości zmieniać te współczynniki, na przykład poprzez większą sprawność danego źródła. Potrzeba więcej OZE by mieć pewność, że pozwolą wypełnić bilans w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym. Zgodnie z danymi z aktualizacji PEP2040, 0,3 GW atomu da 1 TWh energii w 2030 roku zaś 7,8 GW da 55 TWh w 2040 roku. 50 GW OZE da w 2030 roku 90 TWh a 88 GW da 124 TWh w 2040 roku. Dziesięć razy większa moc OZE da w 2040 roku tylko niecałe trzy razy więcej energii niż atom.
Z tego względu rozporządzenie ministra klimatu z szóstego sierpnia 2020 roku w sprawie parametrów aukcji na rynku mocy wprowadza tak zwany korekcyjny współczynnik dyspozycyjności. Urząd Regulacji Energetyki ostrzega, że potencjał wytwórczy podmiotów państwowych będzie stale spadać i w 2034 roku będzie niższy o 11 procent (4,6 GW) w stosunku do 2020 roku. To luka wytwórcza do uzupełnienia. Jednakże nie każde uzupełnienie będzie równie cenne dla systemu. Spadek mocy dyspozycyjnych ma według URE wynieść nawet 31 procent (10,6 GW). Odbudowa wspomnianych mocy dyspozycyjnych z użyciem atomu zaplanowanego na 7,8 GW w aktualizacji PEP2040 roku robi już lepsze wrażenie.
Atom w Polsce będzie miał zatem mały udział w mocach wytwórczych, ale dużo większy w produkcji energii elektrycznej, bo będzie pracował w podstawie by naraz wypierać paliwa kopalne i zapewnić bezpieczeństwo dostaw niezależnie od rozwoju OZE pracujących nieprzewidywalnie. Polski atom będzie mały, ale wariat.
Jakóbik/Perzyński: Atom to gra większa od energetyki (ANALIZA)