icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Albrycht: Wciąż jest czas na rewizję ustaw łupkowych

Nadmierne opodatkowanie wydobycia węglowodorów może zniechęcić inwestorów branży łupkowej, a także pogorszyć rentowność obecnego wydobycia gazu ziemnego ze złóż konwencjonalnych. Taki wniosek płynie z analizy Instytutu Kościuszki oceniającej stopień realizacji przez projekty tzw. ustaw łupkowych priorytetów, które powinny zostać spełnione by można było mówić o przyspieszeniu i zwiększeniu krajowego wydobycia węglowodorów. Ale to nie jedyny problem, przed którym stoi rozwój sektora gazu łupkowego w Polsce – równie ważnym jest potrzeba adresowania obaw społecznych oraz budowania poparcia opinii publicznej i lokalnych społeczności. W ocenie ekspertów państwo polskie na razie nie zdaje egzaminu z przygotowania otoczenia prawnego dla rozwoju sektora gazu łupkowego ani z prowadzenia skutecznej kampanii informacyjnej.

Niedoskonałe ustawy łupkowe

– Nadrzędnym celem trwających prac legislacyjnych powinno być przyjęcie przez parlament takich ustaw, które stworzą atrakcyjny i konkurencyjny system podatkowy (także na tle innych unijnych krajów) tym samym zachęcą inwestorów zagranicznych do dalszych, bardziej zintensyfikowanych prac poszukiwawczych, a jednocześnie zabezpieczą interesy Skarbu Państwa oraz uproszczą system koncesyjny dla działalności poszukiwawczo-rozpoznawczo-wydobywczej. W polskim interesie jest także nieosłabianie nadmiernymi obciążeniami fiskalnymi pozycji krajowych firm wydobywczych, które planowanymi inwestycjami mogą znacznie przyczynić się do rozpoznania polskich złóż łupkowych – ocenia Izabela Albrycht, prezes Instytutu Kościuszki. – Wciąż jest czas aby na tym etapie procesu legislacyjnego uwzględnić głos ekspertów i branży, którzy ostrzegają przed potencjalnymi negatywnymi skutkami płynącymi z projektowanych rozwiązań prawnych i fiskalnych – dodaje.

Braki w nowym Prawie Geologicznym i Górniczym

Na początku czerwca po przeszło dwóch latach prac rządowych, Sejm uchwalił zmiany do Prawa Geologicznego i Górniczego tak aby dostosować tę ustawę do potrzeb rozwoju sektora gazu łupkowego w Polsce. Równolegle w Sejmie trwają prace nad ustawą o specjalnym podatku węglowodorowym oraz o zmianie ustawy o podatku od wydobycia niektórych kopalin oraz o zmianie
niektórych innych ustaw. W analizie Instytutu Kościuszki można przeczytać, że uchwalona nowelizacja PGG zawiera tylko niewielkie zmiany w odniesieniu do projektu, który został opublikowany w kwietniu 2014 r. i spotkał się z niezadowoleniem inwestorów, tym samym aktualny kształt ustawy nie uwzględnia szeregu rozsądnych postulatów zgłaszanych na etapie projektu przez OPPPW oraz inne organizacje branżowe. W związku z tym niemal wszystkie wielokrotnie zgłaszane przez interesariuszy uwagi pozostają aktualne, w tym te odnoszące się do: kwalifikacji złóż o niskiej produktywności tzw. marginalnych, wobec których zastosowanie znajdą obniżone stawki opłaty eksploatacyjnej; określenia granic obszaru górniczego, w którym prowadzane będą prace
poszukiwawczo-rozpoznawcze i wydobywcze; możliwości zapewnienia zmiany koncesji w fazie wydobywczej w tym przedłużenia ważności koncesji na wydobywanie węglowodorów ze złóż, jak również powiększenia obszaru górniczego w granicach udokumentowanego złoża bez konieczności stosowania procedury przetargowej; wprowadzenia szczególnych trybów udzielenia koncesji na wniosek zainteresowanego podmiotu („open door”). Eksperci liczą, że te istotne aspekty nie zostaną pominięte w dalszych pracach nad nowelizacją PGG w Senacie.

Ustawa podatkowa zagrożeniem dla wydobycia węglowodorów

Podobnie negatywna ocena wyrażona została w stosunku do łupkowej ustawy podatkowej. Zaproponowany przez rząd model podatkowy może okazać się dla przedsiębiorców nadmiernym obciążeniem. W efekcie nie tylko skutecznie zniechęci inwestorów do prowadzenia prac poszukiwawczych za gazem z łupków, ale także pogorszy rentowność prowadzonego obecnie wydobycia węglowodorów ze złóż konwencjonalnych. W konsekwencji może to doprowadzić do konieczności zamknięcia wielu już istniejących kopalń. Prace nad ustawą SPW wciąż trwają w komisji sejmowej.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami przedsiębiorcy działający w sektorze upstream są obciążeni kilkoma podatkami i opłatami związanymi z poszukiwaniem, rozpoznawaniem oraz wydobyciem węglowodorów. Podmioty sektora wydobywczego są zobowiązane do uiszczenia opłaty za użytkowanie górnicze ustalanej w umowie zawartej między koncesjonariuszem (użytkownikiem górniczym) a Skarbem Państwa, reprezentowanym przez ministra właściwego do spraw środowiska. Kolejne z obciążeń to opłata eksploatacyjna za wydobytą kopalinę. Przedsiębiorcy muszą ponadto uregulować podatek od nieruchomości. Oczywiście oprócz tych dodatkowych danin przedsiębiorcy muszą również zapłacić podatek CIT.

W ocenie autorów projektu ustawy o SPW aktualnie obciążające przedsiębiorcę podatki i opłaty nie zapewniają państwu wystarczającego udziału w tzw. rencie surowcowej. Rząd deklaruje, że w aktualnej wersji projektu ustawy, poziom renty surowcowej nie przekroczy poziomu 40 % (zdaniem Ministra Finansów w aktualnie obowiązującym stanie prawnym plasuje się ona na poziomie 21 %). W zgłoszeniach lobbingowych w trakcie konsultacji projektu ustawy o SPW przedsiębiorcy wykazali jednak, że efektywny poziom renty surowcowej wyniesie znacznie więcej niż ten deklarowany przez projektodawcę i może przekroczyć 60%, a w przypadku PGNiG S.A., od którego renta surowcowa jest pobierana także w drodze mechanizmu taryfowego, może przekroczyć nawet 100%. To by oznaczało, że założenia, które są w noweli mogą doprowadzić do upadku przemysłu wydobywczego w Polsce – 80% istniejących kopalń gazu będzie musiało być zlikwidowanych, albo uznanych za nierentowne. 50% kopalń ropy naftowej również. A to oznacza, że brakujący wolumen będzie trzeba kupić od Rosji albo z Kataru – czytamy w analizie Instytutu Kościuszki. W tym kontekście wskazana została także inna konsekwencja, a mianowicie fakt, że analizy rentowności projektów wydobywczych rozpoczętych przed dniem wejścia w życie ustawy o SPW nie uwzględniały dodatkowego opodatkowania w postaci proponowanego SPW oraz podatku od wydobycia niektórych kopalin. Obciążenie obecnie eksploatowanych złóż podatkami w sposób tożsamy jak projekty, które wejdą w fazę eksploatacji już pod reżimem projektowanej Ustawy, stanowi bez wątpienia dyskryminacyjne traktowanie tych pierwszych.

Autorzy wiele miejsca poświęcili także problemowi możliwej niezgodności podatku od wydobycia niektórych kopalin z Dyrektywą Horyzontalną Unii Europejskiej. Instytut Kościuszki zauważa także, że założeń ustawy o SPW nie łagodzi nawet perspektywa karencji podatkowej. Zdaniem niektórych interesariuszy wprowadzenie tych obciążeń nawet dopiero od 2020 r. i tak znacząco obniży zdolności inwestycyjne przedsiębiorstw działających w sektorze upstream. Przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych – często wykraczających swoją perspektywą daleko poza 2020 r. – przedsiębiorstwa prowadzące prace poszukiwawcze i wydobycie nie kalkulowały do tej pory tego dodatkowego obciążenia. Dodatkowo, warto mieć na uwadze, że odroczenie pobierania podatku do
roku 2020 nie ma większego znaczenia dla podmiotów innych niż te, które obecnie prowadzą wydobycie, ponieważ zgodnie z szacunkami dotyczącymi czasu trwania procesu inwestycyjnego, zdecydowana większość podmiotów i tak rozpocznie płacenie SPW dopiero po roku 2020 – czytamy.

Problemy na Lubelszczyźnie

Na problem braku ustaw łupkowych, ale też ich potencjalnych zagrożeń wskazywali także podczas debaty zorganizowanej w środę w Lublinie z inicjatywy Instytutu Kościuszki pod patronatem Marszałka Województwa Lubelskiego – eksperci i samorządowcy. Na Lubelszczyźnie, która jest obok Pomorza obiecującym polskim regionem łupkowym, do tej pory wykonano zaledwie 16 odwiertów
poziomych. Działa tu trzech koncesjonariuszy – PGNiG S.A., Orlen Upstream, Chevron. Uczestnicy debaty zgadzali się, że kluczowym wyzwaniem stojącym obecnie przed polskim państwem jest stworzenie przyjaznego otoczenia dla przedsiębiorców inwestujących pieniądze w poszukiwanie gazu z łupków w Polsce, ale także prace nad technologią szczelinowania hydraulicznego, która odpowie na wyzwania budowy geologicznej polskich skał łupkowych. Prof. Marian Harasimiuk, przewodniczący Regionalnej Rady ds. Gazu Łupkowego województwa lubelskiego obok wielu powodów natury technologicznej i geologicznej, wskazywał także na te związane
ze zbyt długimi pracami toczącymi się nad ustawami łupkowymi.

– Bezpieczeństwo prawne i finansowe jest podstawą działalności ekonomicznej. Dopóki nie będziemy mieli spójnego prawa, nie będziemy mogli ustalić warunków eksploatacji gazu łupkowego – podkreślił. Zaznaczył, on także, że z informacją o rozwoju sektora gazu łupkowego trzeba dotrzeć do ludzi na miejscu, do wsi, gdzie będą i są prowadzone odwierty. Na razie oddajemy pole demagogom – powiedział prof. Harasimiuk w nawiązaniu do wypowiedzi Andersa Fogha Rasmussena, szefa NATO o wpływie rosyjskim na działalność antyłupkowych organizacji – i nie potrafimy prowadzić prawidłowej dobrze zorganizowanej kampanii informacyjnej. To co zostało zrobione nie zostało dobrze zrobione.

Debatę poprzedził zorganizowany przez Instytut Kościuszki pokaz filmu dokumentalnego FrackNation. Film ten jest niezależną produkcją, sfinansowaną za pośrednictwem crowdfundingowego portalu Kickstarter. Wyreżyserowany przez irlandzkiego dziennikarza, Phelima McAleera, dokument, stanowi merytoryczną polemikę z bardzo krytycznym wobec gazu łupkowego obrazem Josha Foxa – Gasland. Film Phelima McAleera, poprzez stopniowe ujawnianie manipulacji przedstawionych przez J. Foxa, pokazuje drugie oblicze dyskusji na temat gazu z łupków i związanych z tym często sprzecznych interesów. Prof. Harasimiuk po pokazie
powiedział, że pretensje ludzi dot. działalności wydobywczej często wynikają z braku bądź ze złych informacji, z manipulacji, lub ze zwyczajnego kłamstwa. Kłamstwo rzucone w świat zaczyna żyć własnym życiem. Gasland żyje własnym życiem i dotarł do świadomości mieszkańców, a fakty przedstawiane potem idą w próżnię i nie docierają do społecznej świadomości.

– Instytut Kościuszki będzie kontynuował kampanię informacyjną na temat gazu łupkowego, której towarzyszyć będą pokazy filmu FrackNation i merytoryczne debaty z udziałem ekspertów. Nie chcemy oddać pola przeciwnikom gazu łupkowego – podkreśla Izabela Albrycht.

Analiza Instytutu Kościuszki na ten temat jest dostępna poniżej:

Czy państwo zda egzamin? Ustawy łupkowe

Nadmierne opodatkowanie wydobycia węglowodorów może zniechęcić inwestorów branży łupkowej, a także pogorszyć rentowność obecnego wydobycia gazu ziemnego ze złóż konwencjonalnych. Taki wniosek płynie z analizy Instytutu Kościuszki oceniającej stopień realizacji przez projekty tzw. ustaw łupkowych priorytetów, które powinny zostać spełnione by można było mówić o przyspieszeniu i zwiększeniu krajowego wydobycia węglowodorów. Ale to nie jedyny problem, przed którym stoi rozwój sektora gazu łupkowego w Polsce – równie ważnym jest potrzeba adresowania obaw społecznych oraz budowania poparcia opinii publicznej i lokalnych społeczności. W ocenie ekspertów państwo polskie na razie nie zdaje egzaminu z przygotowania otoczenia prawnego dla rozwoju sektora gazu łupkowego ani z prowadzenia skutecznej kampanii informacyjnej.

Niedoskonałe ustawy łupkowe

– Nadrzędnym celem trwających prac legislacyjnych powinno być przyjęcie przez parlament takich ustaw, które stworzą atrakcyjny i konkurencyjny system podatkowy (także na tle innych unijnych krajów) tym samym zachęcą inwestorów zagranicznych do dalszych, bardziej zintensyfikowanych prac poszukiwawczych, a jednocześnie zabezpieczą interesy Skarbu Państwa oraz uproszczą system koncesyjny dla działalności poszukiwawczo-rozpoznawczo-wydobywczej. W polskim interesie jest także nieosłabianie nadmiernymi obciążeniami fiskalnymi pozycji krajowych firm wydobywczych, które planowanymi inwestycjami mogą znacznie przyczynić się do rozpoznania polskich złóż łupkowych – ocenia Izabela Albrycht, prezes Instytutu Kościuszki. – Wciąż jest czas aby na tym etapie procesu legislacyjnego uwzględnić głos ekspertów i branży, którzy ostrzegają przed potencjalnymi negatywnymi skutkami płynącymi z projektowanych rozwiązań prawnych i fiskalnych – dodaje.

Braki w nowym Prawie Geologicznym i Górniczym

Na początku czerwca po przeszło dwóch latach prac rządowych, Sejm uchwalił zmiany do Prawa Geologicznego i Górniczego tak aby dostosować tę ustawę do potrzeb rozwoju sektora gazu łupkowego w Polsce. Równolegle w Sejmie trwają prace nad ustawą o specjalnym podatku węglowodorowym oraz o zmianie ustawy o podatku od wydobycia niektórych kopalin oraz o zmianie
niektórych innych ustaw. W analizie Instytutu Kościuszki można przeczytać, że uchwalona nowelizacja PGG zawiera tylko niewielkie zmiany w odniesieniu do projektu, który został opublikowany w kwietniu 2014 r. i spotkał się z niezadowoleniem inwestorów, tym samym aktualny kształt ustawy nie uwzględnia szeregu rozsądnych postulatów zgłaszanych na etapie projektu przez OPPPW oraz inne organizacje branżowe. W związku z tym niemal wszystkie wielokrotnie zgłaszane przez interesariuszy uwagi pozostają aktualne, w tym te odnoszące się do: kwalifikacji złóż o niskiej produktywności tzw. marginalnych, wobec których zastosowanie znajdą obniżone stawki opłaty eksploatacyjnej; określenia granic obszaru górniczego, w którym prowadzane będą prace
poszukiwawczo-rozpoznawcze i wydobywcze; możliwości zapewnienia zmiany koncesji w fazie wydobywczej w tym przedłużenia ważności koncesji na wydobywanie węglowodorów ze złóż, jak również powiększenia obszaru górniczego w granicach udokumentowanego złoża bez konieczności stosowania procedury przetargowej; wprowadzenia szczególnych trybów udzielenia koncesji na wniosek zainteresowanego podmiotu („open door”). Eksperci liczą, że te istotne aspekty nie zostaną pominięte w dalszych pracach nad nowelizacją PGG w Senacie.

Ustawa podatkowa zagrożeniem dla wydobycia węglowodorów

Podobnie negatywna ocena wyrażona została w stosunku do łupkowej ustawy podatkowej. Zaproponowany przez rząd model podatkowy może okazać się dla przedsiębiorców nadmiernym obciążeniem. W efekcie nie tylko skutecznie zniechęci inwestorów do prowadzenia prac poszukiwawczych za gazem z łupków, ale także pogorszy rentowność prowadzonego obecnie wydobycia węglowodorów ze złóż konwencjonalnych. W konsekwencji może to doprowadzić do konieczności zamknięcia wielu już istniejących kopalń. Prace nad ustawą SPW wciąż trwają w komisji sejmowej.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami przedsiębiorcy działający w sektorze upstream są obciążeni kilkoma podatkami i opłatami związanymi z poszukiwaniem, rozpoznawaniem oraz wydobyciem węglowodorów. Podmioty sektora wydobywczego są zobowiązane do uiszczenia opłaty za użytkowanie górnicze ustalanej w umowie zawartej między koncesjonariuszem (użytkownikiem górniczym) a Skarbem Państwa, reprezentowanym przez ministra właściwego do spraw środowiska. Kolejne z obciążeń to opłata eksploatacyjna za wydobytą kopalinę. Przedsiębiorcy muszą ponadto uregulować podatek od nieruchomości. Oczywiście oprócz tych dodatkowych danin przedsiębiorcy muszą również zapłacić podatek CIT.

W ocenie autorów projektu ustawy o SPW aktualnie obciążające przedsiębiorcę podatki i opłaty nie zapewniają państwu wystarczającego udziału w tzw. rencie surowcowej. Rząd deklaruje, że w aktualnej wersji projektu ustawy, poziom renty surowcowej nie przekroczy poziomu 40 % (zdaniem Ministra Finansów w aktualnie obowiązującym stanie prawnym plasuje się ona na poziomie 21 %). W zgłoszeniach lobbingowych w trakcie konsultacji projektu ustawy o SPW przedsiębiorcy wykazali jednak, że efektywny poziom renty surowcowej wyniesie znacznie więcej niż ten deklarowany przez projektodawcę i może przekroczyć 60%, a w przypadku PGNiG S.A., od którego renta surowcowa jest pobierana także w drodze mechanizmu taryfowego, może przekroczyć nawet 100%. To by oznaczało, że założenia, które są w noweli mogą doprowadzić do upadku przemysłu wydobywczego w Polsce – 80% istniejących kopalń gazu będzie musiało być zlikwidowanych, albo uznanych za nierentowne. 50% kopalń ropy naftowej również. A to oznacza, że brakujący wolumen będzie trzeba kupić od Rosji albo z Kataru – czytamy w analizie Instytutu Kościuszki. W tym kontekście wskazana została także inna konsekwencja, a mianowicie fakt, że analizy rentowności projektów wydobywczych rozpoczętych przed dniem wejścia w życie ustawy o SPW nie uwzględniały dodatkowego opodatkowania w postaci proponowanego SPW oraz podatku od wydobycia niektórych kopalin. Obciążenie obecnie eksploatowanych złóż podatkami w sposób tożsamy jak projekty, które wejdą w fazę eksploatacji już pod reżimem projektowanej Ustawy, stanowi bez wątpienia dyskryminacyjne traktowanie tych pierwszych.

Autorzy wiele miejsca poświęcili także problemowi możliwej niezgodności podatku od wydobycia niektórych kopalin z Dyrektywą Horyzontalną Unii Europejskiej. Instytut Kościuszki zauważa także, że założeń ustawy o SPW nie łagodzi nawet perspektywa karencji podatkowej. Zdaniem niektórych interesariuszy wprowadzenie tych obciążeń nawet dopiero od 2020 r. i tak znacząco obniży zdolności inwestycyjne przedsiębiorstw działających w sektorze upstream. Przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych – często wykraczających swoją perspektywą daleko poza 2020 r. – przedsiębiorstwa prowadzące prace poszukiwawcze i wydobycie nie kalkulowały do tej pory tego dodatkowego obciążenia. Dodatkowo, warto mieć na uwadze, że odroczenie pobierania podatku do
roku 2020 nie ma większego znaczenia dla podmiotów innych niż te, które obecnie prowadzą wydobycie, ponieważ zgodnie z szacunkami dotyczącymi czasu trwania procesu inwestycyjnego, zdecydowana większość podmiotów i tak rozpocznie płacenie SPW dopiero po roku 2020 – czytamy.

Problemy na Lubelszczyźnie

Na problem braku ustaw łupkowych, ale też ich potencjalnych zagrożeń wskazywali także podczas debaty zorganizowanej w środę w Lublinie z inicjatywy Instytutu Kościuszki pod patronatem Marszałka Województwa Lubelskiego – eksperci i samorządowcy. Na Lubelszczyźnie, która jest obok Pomorza obiecującym polskim regionem łupkowym, do tej pory wykonano zaledwie 16 odwiertów
poziomych. Działa tu trzech koncesjonariuszy – PGNiG S.A., Orlen Upstream, Chevron. Uczestnicy debaty zgadzali się, że kluczowym wyzwaniem stojącym obecnie przed polskim państwem jest stworzenie przyjaznego otoczenia dla przedsiębiorców inwestujących pieniądze w poszukiwanie gazu z łupków w Polsce, ale także prace nad technologią szczelinowania hydraulicznego, która odpowie na wyzwania budowy geologicznej polskich skał łupkowych. Prof. Marian Harasimiuk, przewodniczący Regionalnej Rady ds. Gazu Łupkowego województwa lubelskiego obok wielu powodów natury technologicznej i geologicznej, wskazywał także na te związane
ze zbyt długimi pracami toczącymi się nad ustawami łupkowymi.

– Bezpieczeństwo prawne i finansowe jest podstawą działalności ekonomicznej. Dopóki nie będziemy mieli spójnego prawa, nie będziemy mogli ustalić warunków eksploatacji gazu łupkowego – podkreślił. Zaznaczył, on także, że z informacją o rozwoju sektora gazu łupkowego trzeba dotrzeć do ludzi na miejscu, do wsi, gdzie będą i są prowadzone odwierty. Na razie oddajemy pole demagogom – powiedział prof. Harasimiuk w nawiązaniu do wypowiedzi Andersa Fogha Rasmussena, szefa NATO o wpływie rosyjskim na działalność antyłupkowych organizacji – i nie potrafimy prowadzić prawidłowej dobrze zorganizowanej kampanii informacyjnej. To co zostało zrobione nie zostało dobrze zrobione.

Debatę poprzedził zorganizowany przez Instytut Kościuszki pokaz filmu dokumentalnego FrackNation. Film ten jest niezależną produkcją, sfinansowaną za pośrednictwem crowdfundingowego portalu Kickstarter. Wyreżyserowany przez irlandzkiego dziennikarza, Phelima McAleera, dokument, stanowi merytoryczną polemikę z bardzo krytycznym wobec gazu łupkowego obrazem Josha Foxa – Gasland. Film Phelima McAleera, poprzez stopniowe ujawnianie manipulacji przedstawionych przez J. Foxa, pokazuje drugie oblicze dyskusji na temat gazu z łupków i związanych z tym często sprzecznych interesów. Prof. Harasimiuk po pokazie
powiedział, że pretensje ludzi dot. działalności wydobywczej często wynikają z braku bądź ze złych informacji, z manipulacji, lub ze zwyczajnego kłamstwa. Kłamstwo rzucone w świat zaczyna żyć własnym życiem. Gasland żyje własnym życiem i dotarł do świadomości mieszkańców, a fakty przedstawiane potem idą w próżnię i nie docierają do społecznej świadomości.

– Instytut Kościuszki będzie kontynuował kampanię informacyjną na temat gazu łupkowego, której towarzyszyć będą pokazy filmu FrackNation i merytoryczne debaty z udziałem ekspertów. Nie chcemy oddać pola przeciwnikom gazu łupkowego – podkreśla Izabela Albrycht.

Analiza Instytutu Kościuszki na ten temat jest dostępna poniżej:

Czy państwo zda egzamin? Ustawy łupkowe

Najnowsze artykuły