Aleksandrzak: Nie wszystkie połączenia kolejowe muszą być rentowne

13 lutego 2014, 09:43 Infrastruktura

Na wniosek opozycji w przyszłym tygodniu zorganizowane zostanie nadzwyczajne posiedzenie sejmowej Komisji Infrastruktury, na którym dyskutowana ma być sprawa bezpieczeństwa przewozów kolejowych oraz ograniczenia siatki połączeń PKP Intercity.

– Sprawa bezpieczeństwa przewozów kolejowych ma stanąć na posiedzeniu sejmowej komisji w związku z jednym z ostatnich raportów NIK, który potwierdził, że systemy bezpieczeństwa na kolei działają tylko częściowo. Nie funkcjonują prawidłowo systemy automatycznej łączności, a przejazdy kolejowe zabezpieczane są „ręcznie”, dzięki dobrze wyszkolonym kolejarzom. Posłowie wysłuchają informacji na ten temat i będą podejmować decyzje w tej sprawie – twierdzi w rozmowie z naszym portalem pos. Leszek Aleksandrzak (SLD), wiceprzewodniczący sejmowej komisji infrastruktury.

Jego zdaniem podobnie ważnym problemem stało się likwidowanie (bądź zawieszanie) kolejnych połączeń. Na całym świecie występują przypadki nierentowności części połączeń kolejowych w komunikacji publicznej. – Tę sprawę trzeba będzie jakoś rozwiązać także i u nas – mówi dalej poseł. – Przecież Polacy muszą jakoś dojeżdżać do pracy czy szkoły. Nie wszystkie połączenia kolejowe muszą osiągać rentowność. Tymczasem u nas utarło się, że jeśli ogłasza się, że jakieś połączenia ulegają zawieszeniu, to zwykle już nie zostają „odwieszone” tylko likwidowane.

Poseł przypomina, że likwiduje się je pod byle pretekstem, np. remontów.

– Naturalnie nie o to chodzi, by ich nie przeprowadzać – twierdzi Aleksandrzak. – Przecież trakcja kolejowa ulega zniszczeniu. Wchodzą do użytku nowocześniejsze systemy, które powinny być instalowane. Ale nie jest to powód do zawieszania połączeń. Przecież można – na czas remontu – uruchomić choćby zastępczą komunikację autobusową.

Poseł ocenia, że obecnie mamy do czynienia ze spiętrzeniem inwestycji remontowych. Wynika to z faktu, że przez pięć lat koleje nie wykorzystywały olbrzymiej części przyznanych środków na remonty.

– I teraz przeprowadza się je na „łapu capu”, byle wydać pieniądze – mówi poseł. – A należało to robić systematycznie, według sensownie ułożonego planu. W dodatku namnożono tyle spółek kolejowych, że teraz często korelacja między nimi szwankuje. Dochodzi m.in. do braku koordynacji rozkładów jazdy między kolejnymi połączeniami, bo obsługują je różne firmy. Tracą na tym pasażerowie. I w rezultacie przestają korzystać z kolei.

– A przecież koleje stanowią część transportu publicznego. Muszą istnieć, nawet gdy nie zawsze osiągają rentowność. Na świecie wszędzie dofinansowywane są ze środków publicznych kończy Aleksandrzak.