EurActiv.pl: Wybory w Czechach wygrywa „czeski Trump” i wróg Orlenu

23 października 2017, 06:00 Alert

Podane w sobotę wstępne rezultaty obejmują wyniki z 99,99 proc. lokali wyborczych. Według nich zwycięstwo, z wynikiem 29,64 proc. głosów, odniosła w wyborach do Izby Poselskiej partia ANO, założona w 2011 r. przez miliardera Andreja Babisza. Nieco niespodziewanie, bo aż na trzecim miejscu uplasowała się Partia Piratów, a na czwartym skrajnie prawicowa Wolność i Demokracja Bezpośrednia, które chce m.in. wyjścia Czech z UE. Babisz jest także uznawany za wroga PKN Orlen w Czechach, a powiązani z nim urzednicy za promotorów projektów niezgodnych z polskimi interesami.

Andrej Babis. Fot: Visegrad Plus
Andrej Babis. Fot: Visegrad Plus

Wstępne wyniki czeskich wyborów do izby niższej parlamentu jednocześnie przyniosły i nie przyniosły zaskoczenia. Zgodnie z przewidywaniami sondażowymi, zdecydowanie wygrała je wyraźnie liberalno-konserwatywna, oskarżana o populizm partia ANO pod wodzą jednego z najbogatszych Czechów – Andreja Babisza. Ugrupowanie to daleko w tyle pozostawiło pozostałych 30 zgłoszonych do wyborów komitetów. Czesi dali kredyt zaufania partii ANO, pomimo tego, że jej liderzy mierzą się obecnie z prokuratorskimi zarzutami wyłudzenia 2 mln euro unijnych dotacji.

Wiceprezes ANO Jaroslav Faltyn podziękował wyborcom za poparcie jego partii. „To dobrze, że ludzie nie uwierzyli w różne oskarżenia wobec nas i postanowili dać szansę człowiekowi, który chce odpowiedzialnie pokierować państwem w taki sposób, aby jego obywatele na tym zyskali” – mówił. Sam Babisz, ogłaszając swoje wyborcze zwycięstwo nazwał zarzuty prokuratury „kampanią dezinformacyjną”. W UE istnieje jednak wiele obaw o przyszłość czeskiej polityki europejskiej. Andrej Babisz wielokrotnie krytykował Brukselę i ostro sprzeciwiał się wejściu Czech do strefy euro.

Jeden z najbogatszych mieszkańców kraju i jednocześnie lider centroliberalnej, oskarżanej o populizm partii ANO jest podejrzany o wyłudzenie unijnych dotacji na swój ośrodek wypoczynkowy. Andrej Babisz jeszcze do niedawna były wicepremierem, ministrem finansów i koalicjantem rządzących socjalistów. Teraz stanie przed sądem. Tymczasem do wyborów parlamentarnych zostało już mniej niż 2 tygodnie.

Jakóbik: Sojusz wrogów Orlenu może wypchnąć go z Czech

Nacjonaliści i Piraci w parlamencie

Zwycięstwo partii ANO było od dawna przewidywane w sondażach. Dalej jednak jest już więcej niespodzianek. Drugie miejsce, wg wstępnych wyników zajęła co prawda centroprawicowa Obywatelska Partia Demokratyczna (ODS) z wynikiem 11,32 proc. poparcia, ale tuż za nią znalazły się dwie partie dotąd w Izbie Poselskiej nieobecne. Trzecie miejsce zajęła anty-establishmentowa Partii Piratów, która nie tylko zadebiutuje jako partia parlamentarna, ale także udało jej osiągnąć wyborczy sukces nie określając jasno swojego programu politycznego w wielu istotnych kwestiach, na przykład w obszarze polityki europejskiej. Piraci zdobyli 10,79 proc. głosów.

Na czwartym miejscu uplasowała się natomiast nacjonalistyczna, eurosceptyczna i silnie antyimigracyjna partia Wolność i Demokracja Bezpośrednia (SPD) pod wodzą znanego z kontrowersyjnych wypowiedzi Tomio Okamury, który oprócz czeskich posiada także korzenie japońskie. Jego ugrupowanie uzyskało 10,64 proc. głosów. Sondaże prognozowały mu wynik w okolicach 9-10 proc., ale nikt nie spodziewał się, że SPD zostanie czwartą siłą polityczną w kraju. Partia ta nie tylko bowiem opowiada się za całkowitym zamknięciem czeskich granic dla imigrantów, ale także za przeprowadzeniem referendum na temat wyjścia Czech z UE.

Piąte miejsce zajęła Komunistyczna Partia Czech i Moraw z wynikiem 7,76 proc.

Klęska socjalistów, liderzy uciekali przed dziennikarzami

Największym zaskoczeniem jest dopiero szóste miejsce współrządzącej dotąd w koalicji z partią ANO Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej (CSSD) premiera Bohuslava Sobotki. Socjaldemokraci zdobyli według wstępnych wyników tylko 7,27 proc. głosów. Oznacza to poważną klęskę tego ugrupowania i prawdopodobny koniec politycznej kariery Sobotki. CSSD zanotowało bowiem najgorszy wynik wyborczy od czasów rozpadu Czechosłowacji w 1993 r. Nigdy dotąd partia socjaldemokratyczna nie zebrała zresztą mniej niż 20 proc. poparcia. Wywodzący się z tego ugrupowania minister spraw zagranicznych Lubomir Zaoralek smutno ogłosił przejście CSSD do opozycji. Minister spraw wewnętrznych Milan Chovanec ze spuszczoną głową jedynie uciekał przed dziennikarzami.

Czeski parlament będzie bardzo rozdrobniony. W dwustuosobowej Izbie Poselskiej znajdzie się aż 9 ugrupowań. W parlamentarnych ławach zasiądzie bowiem jeszcze po kilku deputowanych konserwatywnej Unii Chrześcijańskiej i Demokratycznej – Czechosłowackiej Partii Ludowej (5,8 proc. poparcia), konserwatywno-liberalnej partii TOP 09 pod wodzą byłego ministra spraw zagranicznych Karela Schwarzenberga (5,31 proc.) oraz bloku Burmistrzowie i Niezależni (5,18 proc.). Próg wyborczy w Czechach wynosi 5 proc. Nie przekroczyli go m.in. Zieloni.

Kto może wejść do rządu?

Teoretycznie możliwe jest powtórzenie rządzącej dotąd koalicji ANO, CSSD oraz chrześcijańsko-demokratycznych konserwatystów, bowiem w sumie partie te będą miały więcej niż 100 mandatów. Tym razem karty rozdawać będzie jednak Andrej Babisz, a nie politycy socjaldemokratyczni. Ponieważ ANO i CSSD poważnie skonfliktowały się pod koniec obecnej kadencji (Andrej Babisz został nawet zdymisjonowany z funkcji wicepremiera i ministra finansów), bardzo poważnie nad Wełtawą traktuje się deklarację Lubomira Zaoralka o przejściu socjaldemokratów do opozycji. Część komentatorów wskazuje więc na centroprawicową ODS jako potencjalną partię koalicyjną. Inni sugerują też sojusz ANO z SPD, ale oficjalnie nikt na razie o tym nie mówi.

Frekwencja w czeskich wyborach parlamentarnych wyniosła 60,84 proc. Oficjalne wyniki głosowania zostaną podane w poniedziałek.

Wróg Orlenu w Czechach

Babisz jest uznawany za wroga polskiej spółki PKN Orlen w Czechach. Jego współpracownicy są także posądzani o utrudnianie realizacji Gazociągu Polska-Czechy II (Stork II), a także promocję importu gazu z kontrowersyjnego gazociągu Nord Stream 2, który chce zbudować rosyjski Gazprom, by słać za jego pomocą surowiec do Europy Środkowo-Wschodniej. BiznesAlert.pl śledzi poczynania Babisza. – Jest on uwikłany w długoletni spór z PKN Orlen sięgający czasów prywatyzacji Unipetrolu a dotyczączący chęci przejęcia przez Babisa części aktywów spółki – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl. Po przejęciu władzy przez Babisza południowy sąsiad Polski może prowadzić politykę energetyczną mniej przyjazną Warszawie.

EurActiv.pl/BiznesAlert.pl

Jakóbik: Czeski film. Układ za Nord Stream 2 blokuje Gazociąg Polska-Czechy