Dzisiaj w Hamburgu delegaci CDU wybierali nową przewodniczącą niemieckich chadeków – jest to Annegret Kramp-Karrenbauer, która w drugiej turze pokonała Friedricha Merza. Po ogłoszeniu wyników podziękowała swojemu przeciwnikowi Friedrichowi Merzowi i zaapelowała o jedność partii.
Do rozstrzygnięcia wyborów w pierwszej turze Kramp-Karrenbauer zabrakło jedynie 50 głosów. Wybory nowego przewodniczącego okazały się konieczne po tym, jak dotychczasowa przewodnicząca i kanclerz Angela Merkel ogłosiła rezygnację z tej funkcji po nieudanych dla CDU lokalnych wyborach w Hesji.
Annegret Kramp-Karrenbauer (w niemieckich mediach znana również pod inicjałami AKK), z wykształcenia prawniczka i politolog, ma 56 lat, pochodzi z Kraju Saary, do CDU należy od 1998 roku, dotychczas sprawowała funkcję sekretarz generalnej partii.
Pytana o Nord Stream 2, Kramp-Karrenbauer twierdziła, że wycofanie się z projektu w odpowiedzi na agresywne zachowania Rosji byłoby „zbyt radykalne”, ale zastrzegła, że Niemcy powinny przyjrzeć się opcji zmniejszenia przepływu gazu przez rurociąg.
Podczas regionalnej konwencji CDU w Duesseldorfie powiedziała, że Niemcy powinny być światowym liderem polityki klimatycznej. „Jeśli nie obejmiemy przywództwa w ochronie klimatu na świecie, to nie widzę wielu innych krajów, które mogłyby to zrobić za nas” – powiedziała. Kładła nacisk na konieczność wywiązania się z zobowiązań klimatycznych przez Niemcy. Jest umiarkowaną sceptyczką energetyki atomowej.
W kwestiach węgla była zgodna ze swoim najpoważniejszym rywalem Friedrichem Merzem, który twierdził, że oprócz OZE potrzebne jest jeszcze jedno źródło energii, a w polityce ograniczania emisji CO2 trzeba wziąć pod uwagę interesy pracowników. Dystansowała się od protestów w lesie Hambach.
Zapytana o zdanie na temat odnawialnych źródeł energii stwierdziła w jednym z wywiadów, że w obliczu wysokich cen i wsparcia niemieckich władz dla tego źródła, Niemcy muszą również zadbać o swoją konkurencyjność. Przestrzegała też przed zbyt ambitnymi celami klimatycznymi, z których potem państwa będą zmuszone się wycofywać.
CleanEnergyWire/Die Zeit/Michał Perzyński