(Wojciech Jakóbik)
Podczas konferencji IHS CERA Week doszło do wyczekiwanej wypowiedzi ministra ropy Arabii Saudyjskiej na temat spadających cen surowca. Ali al-Naimi powiedział, że nie obawia się o poziom zapotrzebowania na ropę. Dodał, że jest otwarty na nową podaż, także ze złóż łupkowych. – Nie wypowiedzieliśmy wojny łupkom – powiedział w Houston, w Stanach Zjednoczonych, gdzie trwa wydobycie ropy łupkowej. Dodał, że nie chce walczyć z wydobyciem w żadnym innym kraju.
– Naszym celem nie jest walka o udziały rynkowe – powiedział Naimi. Jednocześnie podkreślił, że jego kraj nie zamierza ograniczać wydobycia ropy naftowej pomimo dalszego spadku jej cen na rynkach. – Robimy to, co każdy inny niezależny producent na tej sali. Odpowiadamy na warunki geologiczne i rynkowe, poszukując najlepszego rozwiązania w wysoce konkurencyjnym otoczeniu – dodał.
Minister liczy na to, że w marcu odbędzie się spotkanie producentów ropy w celu omówienia możliwości skoordynowanego zamrożenia wydobycia na poziomie ze stycznia tego roku. Podkreślił jednak, że to rynek zdeterminuje gdzie znajdzie się granica opłacalności wydobycia warunkująca jego poziom. Wydobywcy ropy z wyższymi kosztami muszą je ciąć i zwiększać efektywność, pożyczać pieniądze lub sprzedawać aktywa.
– Rynek ropy jest dużo większy od OPEC (kartelu naftowego, w którym liderem jest Arabia – przyp. red.) – ocenił Naimi. – Próbowaliśmy mocno razem w OPEC i poza nim znaleźć konsensus. Nie było apetytu na podział obciążeń, więc pozostawiliśmy sprawę rynkowi, jako najbardziej efektywnej sile balansowania popytu i podaży.
– To było i jest prostą kwestią pozwolenia rynkowi na działanie – skwitował oficjel.
Po wypowiedzi Naimiego cena baryłki Brent zaczęła pikować. O 16.30 polskiego czasu kosztowała 33,75 dolarów i notowała dalsze straty.
Konferencja IHS CERAWeek skupia kadry zarządzające największymi spółkami naftowymi na świecie, a także polityków z krajów eksportujących ropę.
Arabia Saudyjska reagowała dotąd na spadek cen zwiększeniem wydobycia i eksportu ropy naftowej. Zamiast próbować zmniejszyć nadpodaż przez ograniczenia produkcji, wolała walczyć o udziały rynkowe ceną dostaw. Celem była maksymalizacja przychodów, które spadają wobec obniżenia wartości baryłki o 70 procent w ostatnich 18 miesiącach.
Zamrożenie wydobycia w Arabii, Rosji, Katarze i Wenezueli, w czasie, gdy w styczniu zbliżyło się ono w przypadku tych dwóch pierwszych do rekordowego poziomu, nie zmniejszy nadpodaży. Aby porozumienie weszło w życie, muszą do niego dołączyć inni producenci. Najważniejszy jest udział tych spoza kartelu naftowego OPEC. Dyrektor organizacji Mohammed el-Badri, zaapelował do Stanów Zjednoczonych o włączenie się do inicjatywy. Amerykański przemysł wydobywczy radzi sobie, pomimo problemów finansowych. Obserwatorzy przyznają jednak, że ustabilizowanie ceny baryłki na poziomie około 60 dolarów byłoby korzystne dla branży na całym świecie. Póki co kraje, których budżety uzależnione są od sprzedaży ropy naftowej muszą ciąć budżety. Arabia Saudyjska przyjęła ambitny plan uniezależnienia od ropy.
Mimo to banki krajów Rady Zatoki Perskiej odczuwają presję taniej baryłki. Według agencji Moody’s na ich kondycję wpłynie negatywnie niska cena ropy i wycofywanie się rządów z inwestycji. Z tego względu banki mają być bardziej wybredne, co utrudni dostęp inwestorów do pożyczek. Standard and Poor’s obniżył rating kredytowy Arabii Saudyjskiej.
Ceny czarnego surowca nadal spadały we wtorek 23 lutego. Inwestorzy ocenili, że spodziewany przez Międzynarodową Agencję Energii spadek wydobycia w USA zostanie zrównoważony przez rozwój eksportu z Iranu. Amerykańska produkcja ropy z łupków ma w 2016 roku spaść o 600 tysięcy baryłek dziennie. Jednak Irańczycy produkują dziennie 1-2 mln baryłek ropy naftowej nadwyżki, którą zamierzają kierować w coraz większej ilości na eksport. Ten czynnik może zneutralizować spadki w USA. Ponadto MAE przyznaje, że w dłuższym terminie eksport z Ameryki odnowi się ze względu na wzrost efektywności wydobycia. Agencja spodziewa się rekordowej produkcji w ilości 14,2 mln baryłek dziennie w 2021 roku. Czy wobec tego Arabia Saudyjska zdecyduje się na rewizję swojej polityki? Dziś w Houston wystąpi Al-Naimi. Być może powie więcej o planach Królestwa.
Według Międzynarodowej Agencji Energii nadpodaż ropy naftowej utrzyma się także w 2017 roku, co ogranicza możliwość powrotu wyższych cen surowca w krótkim terminie. Spadek nadpodaży trwa dłużej, niż zakładano – donosi Bloomberg.
Chociaż wydobycie ropy w USA ma w 2016 roku nieznacznie spaść, to pozostanie głównym źródłem nowych dostaw na rynek do 2021 roku. Wydobycie ropy łupkowej w Stanach ma spaść w tym roku o 600 tysięcy baryłek dziennie.
W tej dekadzie udział kartelu OPEC na rynku ma nieznacznie wzrosnąć, bo pozbawiony jarzma sankcji Iran będzie głównym sprawcą wzrostu dostaw. Do 2021 roku irańska ropa ma dodawać 800 tysięcy baryłek dziennie. Teheran ma zastąpić Bagdad w roli dostarczyciela największego wzrostu eksportu z OPEC. Międzynarodowa Agencja Energii ostrzega jednak, że należy wziąć pod uwagę geopolityczne niespodzianki, które mogą zmienić prognozę.
Jeżeli obędzie się bez konfliktu zbrojnego na Bliskim Wschodzie, ropa z Iranu będzie coraz większym strumieniem płynąć do Europy, którą Teheran uznaje za główny rynek docelowy. Irański NIOC ma wypuścić nową, ciężką mieszankę surowca, która ma właściwości podobne do rosyjskiej. Będzie stanowiła konkurencję dla dostaw od Rosnieftu, co sprzyja poprawie pozycji klientów, jak polskie PKN Orlen i Grupa Lotos.
W przeciwieństwie do ropy amerykańskiej i saudyjskiej (lekkiej), ciężka ropa z Iranu może stanowić substytut potrzebny do pracy rafinerii polskich, projektowanych pod kątem import z Rosji. Wyjątkiem jest Rafineria Gdańska, która z założenia miała importować surowiec z nowych kierunków. Powiększenie bazy dostawców o Arabię Saudyjską, Iran, a być może USA, pozwoli Polakom z Orlenu na pozyskanie lepszych warunków importu z Rosji w 2019 roku, kiedy kończy się obecnie obowiązująca, trzyletnia umowa z Rosnieftem.
W poniedziałek 22 lutego ruszył IHS CERA Week, czyli spotkanie największych graczy rynku ropy naftowej w amerykańskim Houston. Raport MAE cytowany powyżej będzie ważnym punktem odniesienia toczących się podczas wydarzenia dyskusji.