Aslund: Zatrzymać Nord Stream 2

7 stycznia 2016, 06:00 Energetyka

Anders Aslund*, starszy doradca w Radzie Atlantyckiej, komentuje na łamach niemieckiego magazynu „Capital” politykę Gazpromu i opieszałość Unii Europejskiej wobec kontrowersyjnego projektu Nord Stream 2.

Nord Stream AG

Zdaniem Aslunda fakty są oczywiste. Rosja chce poprzez projekt rozbudowy rurociągu bałtyckiego storpedować europejskie plany utworzenia unii energetycznej. Dla tego celu pozyskała dla siebie paru silnych sojuszników. Jak zaznacza Aslund, wciąż jeszcze jest czas, aby zapobiec planom Kremla. Stawia jednak pytanie: czy Unia Europejska jest wystarczająco silna, aby udaremnić rosyjski plan?

Ku europejskiej unii energetycznej

Aslund podkreśla, że to nie brak energii (lub zagrożenie jej brakiem) jest przyczyną kierunku rozwoju polityki energetycznej Wspólnoty. Istnieje bowiem wysoka podaż energii w Europie, popyt natomiast maleje wskutek wdrażania programu wzrostu efektywności. Od roku 2004 do 2014 zużycie energii pierwotnej w Unii Europejskiej spadło o 12%, a w przypadku gazu aż o 21%.

Jednym z najważniejszych projektów urzędującej obecnie Komisji Europejskiej jest osiągnięcie prawdziwego rynku energii, przez co Aslund rozumie europejską unię energetyczną. Temu zadaniu służy pięć podporządkowanych mu celów: bezpieczeństwo energetyczne, integracja rynków, efektywność energetyczna, obniżenie emisji CO2 i wspieranie badań naukowych.

Narzędzie polityczne Rosji

Jednak wydarzenia rozgrywające się na europejskiej scenie energetycznej nie odzwierciedlają pozytywnych trendów w unijnym rozwoju energetycznym. Kontrolowany przez Rosję koncern energetyczny Gazprom planuje budowę nowego gazociągu do Europy – Nord Stream 2, który stoi na przeszkodzie unijnym celom. Rurociąg ma się ciągnąć z Rosji przez Morze Bałtyckie do Niemiec, pomimo faktu, że istniejące już połączenie Nord Stream jest wykorzystywane w połowie swojej przepustowości. Aslund pisze wprost, że ten projekt jest całkowicie bezsensowny i podaje powody, które powinny zapobiec jego realizacji.

Jak wyjaśnia Aslund, bezpieczeństwo dostaw stało się centralnym tematem w Europie, od kiedy w styczniu 2009 roku Gazprom zakręcił na wiele tygodni gaz ponad 12 państwom Unii Europejskiej. Szwedzki Instytut Badawczy w Dziedzinie Obrony ocenił na podstawie przeprowadzonych badań, że od 1991 do 2006 roku Rosja posłużyła się polityką energetyczną jako środkiem nacisku w 55-ciu przypadkach, z których w 16-stu wina leżała po stronie Gazpromu. Rosyjski koncern produkował w tym czasie znacznie więcej niż było to konieczne, miał jednak trudności ze zbyciem gazu, ponieważ wyrobił sobie reputację zawodnego dostawcy.

Zależność od jednego dostawcy

Nord Stream 2 przeciwstawia się celowi Unii Europejskiej dotyczącemu dywersyfikacji tras dostaw i zaopatrzenia. Z tego powodu, 10-ciu członków Wspólnoty z Europy Środkowo-Wschodniej złożyło już swój sprzeciw wobec projektu. Komisja Europejska potwierdziła, że „6 państw członkowskich jest zależnych w imporcie gazu od jednego tylko dostawcy”. Z kolei Komisarz ds. Klimatu i Energii, Miguel Arias Cañete, zwrócił uwagę, że Nord Stream 2 zwiększa „zależność Europy od jednego dostawcy” i jednego połączenia. Natomiast Komisarz UE ds. Unii Energetycznej, Maros Szefczovicz, ostrzegł, że projekt Nord Stream 2 mógłby oznaczać, że „dostawy gazu do Europy przez Ukrainę i Słowację będą zupełnie wstrzymane”.

Innym obszarem zagrożonym przez projekt Nord Stream 2 stały się cele trzeciego pakietu energetycznego Unii Europejskiej. Owe cele zakładają rozdział działalności obrotowej i wytwórczej od działalności przesyłowej, tak aby utworzyć realny rynek europejski dla wszystkich nośników energii. W rezultacie konsumenci jednego kraju Unii Europejskiej będą mogli, w razie konieczności, bezproblemowo pobierać potrzebną ilość energii od przedsiębiorstwa w innym państwie członkowskim. Na tym polu dostrzegalnym celem Nord Stream 2 jest niebezpieczeństwo zawiązania oligopolu w samym sercu europejskiego rynku gazu przez Gazprom i spółki partnerskie: niemiecki BASF i E.on, francuski Engie, austriacki OMV oraz brytyjsko-holenderski Royal Dutch Shell. Co więcej, wzmocnienie tych narodowych dostawców-gigantów zahamowałoby rozwój małych, innowacyjnych przedsiębiorstw energetycznych.

Korupcyjna machina w handlu gazem

Aslund podkreśla, że Gazprom nie jest zwyczajnym przedsiębiorstwem, ani nawet zwykłym przedsiębiorstwem państwowym. W Europie Wschodniej koncern ten pełni rolę swoistego przedłużonego ramienia Rosji, za pomocą którego Kreml forsuje swoje geopolityczne cele. Jeśli jakiś rząd nie odpowiada Kremlowi, zostanie zakręcony kurek albo podniesiona cena surowca.

Prowadząc interesy z innymi państwami Gazprom zawsze wprowadza licznych pośredników, co stanowi sprawdzony środek dla rozwoju korupcji na szeroką skalę. Gdyby rosyjski koncern nie miał tak znaczącej pozycji gospodarczej, jak zauważa Aslund, już dawno liczne przecieki dotyczące łapówek i prania brudnych pieniędzy podlegałyby międzynarodowemu dochodzeniu. Inwestorzy jednak wiedzą, z kim mają do czynienia.

Niemiecki minister gospodarki wspólnikiem Kremla

Aslund wyraża opinię, że nie ma przedsiębiorstwa, które by równie skandalicznie łamało zasady konkurencji, jak Gazprom. Niemniej, Komisja Europejska była dotąd zbyt słaba, aby pociągnąć koncern do odpowiedzialności za to, że stosuje on dyskryminację cenową i atakuje wolny handel gazem między swoimi nabywcami.

Ponadto, projekt Nord Stream 2 ma prominentne wsparcie polityczne w socjaldemokratycznym wicekanclerzu i ministrze gospodarki Sigmarze Garielu. Po spotkaniu z rosyjskim prezydentem Wladimirem Putinem pod koniec października, Kreml zacytował wypowiedź niemieckiego ministra: „Co tyczy się kwestii prawnych, najważniejsze jest zadbanie o to, aby wszystkie one, jeśli to możliwe, pozostały w kompetencji organów niemieckich”. Te słowa, zdaniem Aslunda, brzmią jak próba wspólnego sabotażu z Kremlem europejskiej unii energetycznej.

Jak dotąd, jedyną reakcją Komisji Europejskiej było wniesienie ostrego sprzeciwu wobec takiej postawy. Komisarz Cañete potwierdził, że „Nord Stream 2 nigdy nie będzie projektem leżącym we wspólnym interesie Europy”.

* Anders Aslund – starszy doradca w Atlantic Council i przewodniczący komitetu doradczego Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych; w latach 90. był doradcą przy rosyjskim rządzie w dziedzinie transformacji do gospodarki rynkowej.

Opracowała Anna Kucharska