Arabia Saudyjska straciła ponad 2 mld dolarów po atakach na jej rafinerie z wykorzystaniem dronów, ale obiekty wróciły już do normalnej pracy, a rynek ropy do przewidywanego spadku wartości baryłki.
Wrześniowy przerób w królestwie spadł o 1,3 mln baryłek dziennie w porównaniu z sierpniem podczas gdy Rijad informował o spadku o 660 tysięcy baryłek na dobę. Wykorzystał rezerwy do utrzymania eksportu ropy na stałym poziomie. Obecnie praca obiektów wróciła do normy.
Po kilkutygodniowym wzroście cen ropy do poziomu powyżej 60 dolarów za baryłkę, teraz surowiec znów staniał i kosztuje 58 dolarów. Analitycy przewidują dalszy spadek jego wartości. Grupa OPEC+, czyli kraje kartelu OPEC i dwunastu producentów spoza niego, ma spotkać się w grudniu i zdecydować, czy i do jakiego stopnia należy kontynuować cięcia wydobycia surowca na mocy porozumienia naftowego (obecnie 1,2 mln baryłek dziennie) w celu ustabilizowania ceny baryłki na wyższym poziomie.
Financial Times/Wojciech Jakóbik