icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Atom z drukarki 3D

Drukarki 3D produkują części do elektrowni jądrowych już od kilku lat, twierdzi James Conca, naukowiec od 33 lat działający w obszarze nauk o Ziemi i środowisku – czytamy w amerykańskim Forbesie.

W 2017 roku Siemens osiągnął przełom w branży dzięki pierwszej udanej instalacji i kontynuowaniu bezpiecznej eksploatacji w elektrowni jądrowej części drukowanej 3D. Był to wirnik pompy wodnej systemu przeciwpożarowego w EJ Krško w Słowenii, którego pierwotny producent już nie istniał i jedynym sposobem rekonstrukcji wadliwej części było skopiowanie oryginału i jego druk 3D. Ze względu na surowe wymagania w zakresie bezpieczeństwa i niezawodności w sektorze jądrowym było to niesamowite osiągnięcie, ponieważ elementy stosowane w elektrowniach jądrowych muszą być solidne, niezawodne, odporne na wysokie temperatury i przechodzić przez większą liczbę regulacji i kontroli jakości niż w jakimkolwiek innym przemyśle.

Druk 3D, znany również, jako wytwarzanie addytywne (przyrostowe) – to technika produkcji obiektów trójwymiarowych na podstawie ich komputerowych modeli, która polega na łączeniu kolejnych warstw materiału. W porównaniu do metody ubytkowej, w której materiał usuwa się na przykład przez skrawanie, szlifowanie albo wiercenie, ma ona wiele zalet. Są to przede wszystkim mniejsze straty materiałowe, większa elastyczność produkcji oraz łatwość wykonania przedmiotów o skomplikowanych kształtach.

Wytwarzanie addytywne to innowacyjna technika, która upraszcza proces produkcji, przechodząc bezpośrednio od modeli 3D do rzeczywistych części. Technologia ta zmniejsza koszty, poprawia jakość i elastyczność projektowania oraz eliminuje konwencjonalne ograniczenia produkcyjne.

Projektowanie i drukowanie 3D oferuje opcje jakości i oszczędności, zwłaszcza przy produkcji części zamiennych, a także tworzenie prototypów, które zwykle wymagają ogromnych kosztów w celu założenia nowych linii produkcyjnych. Zmiany w druku 3D to tylko niewielkie zmiany w oprogramowaniu.

Produkcja addytywna ma kluczowe znaczenie dla osiągnięcia energetyki bezemisyjnej, w tym energetyki jądrowej.

GE Hitachi Nuclear Energy (GEH) jest ważnym pionierem w tej dziedzinie. GEH jest w stanie napromieniować elementy wydrukowane w 3D w celu przetestowania i porównania ich z tradycyjnymi częściami w całym szeregu warunków. Koncern będzie stosować druk 3D, aby zminimalizować ilość odpadów i skrócić czas produkcji o 90 procent.

Druk 3D znany jest z tworzenia modeli w skali i innych nowości (oraz bardziej złowrogich przedmiotów np. pistoletów). Możesz nawet mieć drukarkę 3D w domu. Technologia została po raz pierwszy zastosowana w latach 80. XX wieku, a w ciągu ostatnich 10 lat spowodowała rewolucję w produkcji niemal wszystkiego. Dziś możemy drukować za pomocą czegoś więcej niż tylko plastiku i gumy. Możemy drukować na metalach i innych materiałach, takich jak różne zaawansowane technologicznie kompozyty.

Nic więc dziwnego, że trafił on do przemysłu jądrowego. Najbardziej obiecującym zastosowaniem jest opracowywanie mikroreaktorów, bardzo małych reaktorów jądrowych, zwykle o mocach mniejszych niż 10 MWe, które zmieszczą się na przyczepie ciągnika siodłowego.

Oak Ridge National Laboratory (ORNL), we współpracy z laboratorium Marynarki Wojennej Disruptive Technology Lab, właśnie stworzyło pierwszy zanurzalny kadłub wyprodukowany w technologii druku 3D z kompozytów włókna węglowego dla US Navy i jest mniej więcej tego samego rozmiaru co mikroreaktor.

Tradycyjny podwodny kadłub kosztuje od 600000 do 800000 USD, a jego produkcja zajmuje kilka miesięcy. Ten kadłub wyprodukowany addytywnie został wykonany za mniej niż 100 tys. USD i zajęło to kilka tygodni – dziesięciokrotna oszczędność kosztów i czasu. A zmiany między kolejnym drukowaniem są łatwe do przeprowadzenia, więc nie trzeba masowej produkcji, aby uzyskać tradycyjne oszczędności wynikające z jej dużej skali.

Wewnętrzne elementy mikroreaktora mogą być bardzo złożone. Duże doświadczenie w drukowaniu 3D posiada przemysł lotniczy, który wytwarza tą technologią złożone elementy silnika odrzutowego w krótszym czasie i przy niższych kosztach niż za pomocą metod konwencjonalnych. Wymiana wycofanych części stanowi wyzwanie dla elektrowni jądrowych, a drukarki 3D mogłyby zostać wykorzystane do produkcji takich części zamiennych.

Ale najbardziej interesującą jak dotąd rzeczą byłoby wydrukowanie w technologii 3D rdzenia reaktora jądrowego. I właśnie robią to naukowcy z ORNL. Wydrukowanie rdzenia byłoby zapowiedzią fundamentalnych zmian w amerykańskim przemyśle jądrowym, zmniejszając koszty i czas budowy obiektów nowej generacji.

– Przemysł jądrowy jest nadal ograniczony w myśleniu o tym, jak projektujemy, budujemy i wdrażamy technologię energii jądrowej – mówi dyrektor ORNL Thomas Zacharia cytowany przez Forbesa.

Części drukowane w 3D trafiły już do elektrowni jądrowych, a zaawansowane reaktory testowe wykorzystują drukowanie 3D do produkcji kapsuł testowych. Firma Westinghouse Electric Company z powodzeniem zainstalowała urządzenie zaślepiające wydrukowane na drukarce 3D. Urządzenie to jest wykorzystywane w reaktorach jądrowych, aby pomóc umieścić zespoły paliwowe w rdzeniu reaktora jądrowego, i zostało zainstalowane w bloku nr 1 elektrowni jądrowej Byron w Illinois podczas przeładunku paliwa na początku maja tego roku.

– Produkcja przyrostowa jest ekscytującym nowym rozwiązaniem dla przemysłu jądrowego- powiedział Ken Petersen, wiceprezes ds. paliw jądrowych w Exelon Generation – właściciela i operatora EJ Byron. – Takie uproszczone podejście pomaga zaspokoić zapotrzebowanie branży na szeroką gamę komponentów instalacji jądrowych o krytycznym znaczeniu, które występują w niewielkich ilościach. Jesteśmy dumni z tego, że Westinghouse jest naszym partnerem przy realizacji ważnego etapu wdrażania tej technologii w branży jądrowej i pomaga wykazać jej dalszą opłacalność.

Westinghouse chce zostać pierwszą firmą, która zainstaluje drukowany w 3D komponent elementu paliwowego w komercyjnym reaktorze jądrowym, obniżając cenę materiałów i elementów drukowanych w 3D. Firma wykorzystuje już druk 3D do wykonywania form, wsporników i obudów łożysk do silników elektrycznych.

Większe elementy, takie jak zbiorniki ciśnieniowe do małych reaktorów modułowych, mogłyby wykorzystywać zaawansowane metody, w tym drukowanie 3D, metalurgię proszkową w procesie prasowania izostatycznego na gorąco (prasowanie proszku metalu w bryłę) oraz spawanie wiązką elektronów (spawanie na poziomie molekularnym). Wszystko to zmniejsza koszty i czas produkcji.

Ostatni raport NEI z maja 2019 roku na temat zaawansowanych metod produkcji (AMM) wykazał, że istnieje 16 takich metod, które najbardziej interesują przemysł jądrowy do produkcji komponentów elektrowni jądrowych, a w śród nich druk 3D zajmuje pierwszą pozycję. Mają one potencjał przekształcenia przemysłu jądrowego poprzez szybsze i tańsze wytwarzanie komponentów wysokiej jakości oraz poprawę wydajności obecnych elektrowni i zaawansowanych reaktorów. AMM można również wykorzystać do szybkiego dostarczania części zamiennych do przestarzałych konstrukcji i do zmniejszania zapasów magazynowych.

Szwedzkie firmy drukujące 3D Additive Composite i Add North 3D wraz z Uniwersytetem w Uppsali opracowały i wypuściły na rynek nowe włókno kompozytowe z węglika boru odpowiednie do zastosowań w osłonach przed promieniowaniem. Materiał dostępny pod nazwą handlową Addbor N25 składa się z węglika boru i matrycy ko-poliamidowej.

Węglik boru jest jednym z najtwardszych znanych materiałów i dlatego był stosowany w wielu ekstremalnych zastosowaniach, takich jak pancerz czołgów i kamizelki kuloodporne. Materiał nadaje się również dobrze do zastosowań w ekranowaniu przeciw promieniowaniu jądrowemu ze względu na jego wysoką absorpcję neutronów.

Podobnie jak wszystkie inne branże, energetyka jądrowa przenosi się w przyszłość dzięki nowym procesom, takim jak drukowanie 3D, nowym materiałom i nowym zastosowaniom. Wydrukowany mikroreaktor zasilający za kilka dekad kolonię na Marsie to dopiero początek.

Forbes

Drukarki 3D produkują części do elektrowni jądrowych już od kilku lat, twierdzi James Conca, naukowiec od 33 lat działający w obszarze nauk o Ziemi i środowisku – czytamy w amerykańskim Forbesie.

W 2017 roku Siemens osiągnął przełom w branży dzięki pierwszej udanej instalacji i kontynuowaniu bezpiecznej eksploatacji w elektrowni jądrowej części drukowanej 3D. Był to wirnik pompy wodnej systemu przeciwpożarowego w EJ Krško w Słowenii, którego pierwotny producent już nie istniał i jedynym sposobem rekonstrukcji wadliwej części było skopiowanie oryginału i jego druk 3D. Ze względu na surowe wymagania w zakresie bezpieczeństwa i niezawodności w sektorze jądrowym było to niesamowite osiągnięcie, ponieważ elementy stosowane w elektrowniach jądrowych muszą być solidne, niezawodne, odporne na wysokie temperatury i przechodzić przez większą liczbę regulacji i kontroli jakości niż w jakimkolwiek innym przemyśle.

Druk 3D, znany również, jako wytwarzanie addytywne (przyrostowe) – to technika produkcji obiektów trójwymiarowych na podstawie ich komputerowych modeli, która polega na łączeniu kolejnych warstw materiału. W porównaniu do metody ubytkowej, w której materiał usuwa się na przykład przez skrawanie, szlifowanie albo wiercenie, ma ona wiele zalet. Są to przede wszystkim mniejsze straty materiałowe, większa elastyczność produkcji oraz łatwość wykonania przedmiotów o skomplikowanych kształtach.

Wytwarzanie addytywne to innowacyjna technika, która upraszcza proces produkcji, przechodząc bezpośrednio od modeli 3D do rzeczywistych części. Technologia ta zmniejsza koszty, poprawia jakość i elastyczność projektowania oraz eliminuje konwencjonalne ograniczenia produkcyjne.

Projektowanie i drukowanie 3D oferuje opcje jakości i oszczędności, zwłaszcza przy produkcji części zamiennych, a także tworzenie prototypów, które zwykle wymagają ogromnych kosztów w celu założenia nowych linii produkcyjnych. Zmiany w druku 3D to tylko niewielkie zmiany w oprogramowaniu.

Produkcja addytywna ma kluczowe znaczenie dla osiągnięcia energetyki bezemisyjnej, w tym energetyki jądrowej.

GE Hitachi Nuclear Energy (GEH) jest ważnym pionierem w tej dziedzinie. GEH jest w stanie napromieniować elementy wydrukowane w 3D w celu przetestowania i porównania ich z tradycyjnymi częściami w całym szeregu warunków. Koncern będzie stosować druk 3D, aby zminimalizować ilość odpadów i skrócić czas produkcji o 90 procent.

Druk 3D znany jest z tworzenia modeli w skali i innych nowości (oraz bardziej złowrogich przedmiotów np. pistoletów). Możesz nawet mieć drukarkę 3D w domu. Technologia została po raz pierwszy zastosowana w latach 80. XX wieku, a w ciągu ostatnich 10 lat spowodowała rewolucję w produkcji niemal wszystkiego. Dziś możemy drukować za pomocą czegoś więcej niż tylko plastiku i gumy. Możemy drukować na metalach i innych materiałach, takich jak różne zaawansowane technologicznie kompozyty.

Nic więc dziwnego, że trafił on do przemysłu jądrowego. Najbardziej obiecującym zastosowaniem jest opracowywanie mikroreaktorów, bardzo małych reaktorów jądrowych, zwykle o mocach mniejszych niż 10 MWe, które zmieszczą się na przyczepie ciągnika siodłowego.

Oak Ridge National Laboratory (ORNL), we współpracy z laboratorium Marynarki Wojennej Disruptive Technology Lab, właśnie stworzyło pierwszy zanurzalny kadłub wyprodukowany w technologii druku 3D z kompozytów włókna węglowego dla US Navy i jest mniej więcej tego samego rozmiaru co mikroreaktor.

Tradycyjny podwodny kadłub kosztuje od 600000 do 800000 USD, a jego produkcja zajmuje kilka miesięcy. Ten kadłub wyprodukowany addytywnie został wykonany za mniej niż 100 tys. USD i zajęło to kilka tygodni – dziesięciokrotna oszczędność kosztów i czasu. A zmiany między kolejnym drukowaniem są łatwe do przeprowadzenia, więc nie trzeba masowej produkcji, aby uzyskać tradycyjne oszczędności wynikające z jej dużej skali.

Wewnętrzne elementy mikroreaktora mogą być bardzo złożone. Duże doświadczenie w drukowaniu 3D posiada przemysł lotniczy, który wytwarza tą technologią złożone elementy silnika odrzutowego w krótszym czasie i przy niższych kosztach niż za pomocą metod konwencjonalnych. Wymiana wycofanych części stanowi wyzwanie dla elektrowni jądrowych, a drukarki 3D mogłyby zostać wykorzystane do produkcji takich części zamiennych.

Ale najbardziej interesującą jak dotąd rzeczą byłoby wydrukowanie w technologii 3D rdzenia reaktora jądrowego. I właśnie robią to naukowcy z ORNL. Wydrukowanie rdzenia byłoby zapowiedzią fundamentalnych zmian w amerykańskim przemyśle jądrowym, zmniejszając koszty i czas budowy obiektów nowej generacji.

– Przemysł jądrowy jest nadal ograniczony w myśleniu o tym, jak projektujemy, budujemy i wdrażamy technologię energii jądrowej – mówi dyrektor ORNL Thomas Zacharia cytowany przez Forbesa.

Części drukowane w 3D trafiły już do elektrowni jądrowych, a zaawansowane reaktory testowe wykorzystują drukowanie 3D do produkcji kapsuł testowych. Firma Westinghouse Electric Company z powodzeniem zainstalowała urządzenie zaślepiające wydrukowane na drukarce 3D. Urządzenie to jest wykorzystywane w reaktorach jądrowych, aby pomóc umieścić zespoły paliwowe w rdzeniu reaktora jądrowego, i zostało zainstalowane w bloku nr 1 elektrowni jądrowej Byron w Illinois podczas przeładunku paliwa na początku maja tego roku.

– Produkcja przyrostowa jest ekscytującym nowym rozwiązaniem dla przemysłu jądrowego- powiedział Ken Petersen, wiceprezes ds. paliw jądrowych w Exelon Generation – właściciela i operatora EJ Byron. – Takie uproszczone podejście pomaga zaspokoić zapotrzebowanie branży na szeroką gamę komponentów instalacji jądrowych o krytycznym znaczeniu, które występują w niewielkich ilościach. Jesteśmy dumni z tego, że Westinghouse jest naszym partnerem przy realizacji ważnego etapu wdrażania tej technologii w branży jądrowej i pomaga wykazać jej dalszą opłacalność.

Westinghouse chce zostać pierwszą firmą, która zainstaluje drukowany w 3D komponent elementu paliwowego w komercyjnym reaktorze jądrowym, obniżając cenę materiałów i elementów drukowanych w 3D. Firma wykorzystuje już druk 3D do wykonywania form, wsporników i obudów łożysk do silników elektrycznych.

Większe elementy, takie jak zbiorniki ciśnieniowe do małych reaktorów modułowych, mogłyby wykorzystywać zaawansowane metody, w tym drukowanie 3D, metalurgię proszkową w procesie prasowania izostatycznego na gorąco (prasowanie proszku metalu w bryłę) oraz spawanie wiązką elektronów (spawanie na poziomie molekularnym). Wszystko to zmniejsza koszty i czas produkcji.

Ostatni raport NEI z maja 2019 roku na temat zaawansowanych metod produkcji (AMM) wykazał, że istnieje 16 takich metod, które najbardziej interesują przemysł jądrowy do produkcji komponentów elektrowni jądrowych, a w śród nich druk 3D zajmuje pierwszą pozycję. Mają one potencjał przekształcenia przemysłu jądrowego poprzez szybsze i tańsze wytwarzanie komponentów wysokiej jakości oraz poprawę wydajności obecnych elektrowni i zaawansowanych reaktorów. AMM można również wykorzystać do szybkiego dostarczania części zamiennych do przestarzałych konstrukcji i do zmniejszania zapasów magazynowych.

Szwedzkie firmy drukujące 3D Additive Composite i Add North 3D wraz z Uniwersytetem w Uppsali opracowały i wypuściły na rynek nowe włókno kompozytowe z węglika boru odpowiednie do zastosowań w osłonach przed promieniowaniem. Materiał dostępny pod nazwą handlową Addbor N25 składa się z węglika boru i matrycy ko-poliamidowej.

Węglik boru jest jednym z najtwardszych znanych materiałów i dlatego był stosowany w wielu ekstremalnych zastosowaniach, takich jak pancerz czołgów i kamizelki kuloodporne. Materiał nadaje się również dobrze do zastosowań w ekranowaniu przeciw promieniowaniu jądrowemu ze względu na jego wysoką absorpcję neutronów.

Podobnie jak wszystkie inne branże, energetyka jądrowa przenosi się w przyszłość dzięki nowym procesom, takim jak drukowanie 3D, nowym materiałom i nowym zastosowaniom. Wydrukowany mikroreaktor zasilający za kilka dekad kolonię na Marsie to dopiero początek.

Forbes

Najnowsze artykuły