Kallemets: Mniejszy atom to mniejsze ryzyko (ROZMOWA)

18 lutego 2021, 07:30 Atom

Dlaczego Estończycy chcą budować małe reaktory modularne zamiast dużego atomu? – Jedna z przyczyn to „sukces” programów jądrowych Polski i Finlandii, który jest bardzo ograniczony. Mniejsze reaktory niosą ze sobą mniejsze ryzyko finansowe – mówi prezes Fermi Energia Kalev Kallemets w rozmowie z BiznesAlert.pl.

Fot. Kalev Kallemets. Grafika: Gabriela Cydejko
Fot. Kalev Kallemets. Grafika: Gabriela Cydejko

BiznesAlert.pl: Dlaczego potrzebują Państwo małych reaktorów modułowych?

Kalev Kallemets, prezes Fermi Energia: kraje bałtyckie zdecydowały o desynchronizacji z posowieckim systemem do 2025 roku. Sprowadzamy 1000 MW z Rosji, obwodów kaliningradzkiego oraz pskowskiego. Ta moc zostanie odcięta, będziemy mieć wówczas połączenie z Polską, czyli Harmony Link o mocy 700 MW.

Kiedy będzie gotowy Państwa pierwszy SMR?

2025 rok jest za cztery lata, ale musimy być gotowi do 2035 roku, bo do wtedy rząd estoński chce zrezygnować z wytwarzania energii z ropy łupkowej. Ten proces może nastąpić szybciej przez rosnące ceny uprawnień do emisji CO2. Sytuacja jest podobna do polskiej. Jeśli będziemy płacić 50-70 euro za tonę CO2, firmy wykorzystujące paliwa kopalne będą przynosić coraz większe straty.

Dlaczego nie sięgną Państwo po duże reaktory jądrowe?

Jedna z przyczyn to „sukces” programów jądrowych Polski i Finlandii, który jest bardzo ograniczony. Mniejsze reaktory niosą ze sobą mniejsze ryzyko finansowe. Całkowite ryzyko kapitałowe jest mniejsze. Projekty z wysokim kapitałem mają problemy w wielu krajach, jak Bułgaria czy Ukraina.

Jednakże technologia SMR wejdzie na rynek w latach trzydziestych, prawda?

To nie jest prawda. Prowincja Ontario w Kanadzie jest w stu procentach pewna udostępnienia technologii SMR w 2028 roku. To jedna z trzech dostępnych technologii. Ma wsparcie polityczne i finansowe niezbędne do realizacji. Kanada prowadzi ambitną politykę neutralności klimatycznej. Potrzebuje wielu SMR-ów w całym kraju, żeby osiągnąć jej cel. Amerykanie mają z kolei licencję NuScale i ruszą z budową w ciągu dwóch lat. SMR firmy Rolls-Royce w Wielkiej Brytanii ma poparcie rządu i silny interes komercyjny po swej stronie.

Czy będą Państwo gotowi w 2035 roku?

Nie mamy innej możliwości. Jeżeli Unia Europejska chce być neutralna klimatycznie w 2050 roku, niemożliwe i bardzo głupie byłoby budowanie nowych jednostek gazowych. Ich czas pracy przekracza pięć lat. Koszt energii nawet bez wydatków kapitałowych, ale w oparciu o samo paliwo i uprawnienia do emisji CO2 będzie w większości przypadków nierentowny. Dlatego budowa nowych mocy gazowych byłaby szaleństwem. Jeżeli można zbudować taniej SMR-y to wybór nie stanowi żadnego problemu.

Jaki będzie następny krok?

Złożyliśmy deklarację o chęci uzyskania licencji europejskiej razem z Fortum, Vattenfallem, Nuclearelectricą i innymi firmami. Jest bardzo ważne, abyśmy promowali podobne projekty i zasady licencjonowania w celu obniżenia kosztów w każdym z tych przypadków.

Czy istnieje perspektywa wykorzystania SMR w Polsce?

SMR-y są łatwiejsze i szybsze w budowie, a także tańsze w porównaniu z wielkimi reaktorami, które nawet w najlepszych warunkach powstają w 8-10 lat. To wysoce ryzykowna strategia. SMR-u są prostsze, mniej ryzykowne, nawet jeśli ich projekty nie mają jeszcze licencji. Jeśli chodzi zaś o licencjonowanie dużych reaktorów w Polsce, warto uczyć się na przykładach z Francji i Finlandii. Minie wiele lat zanim zostaną pozyskane pozwolenia na budowę, która potem zajmie dekadę. Rzym nie został zbudowany w jeden dzień. Jeżeli ktoś spróbuje go zbudować tak szybko, musi się liczyć z ryzykiem porażki.

Rozmawiał Wojciech Jakóbik