Geoinżynieria jest postrzegana przez niektórych jako wysokie ryzyko, przez innych jako technologia ratowania klimatu. W Australii dostępne są już pierwsze wyniki kontrowersyjnej próby uratowania Wielkiej Rafy Koralowej. Od 40 lat jest ona wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO ze względu na swoją unikalną florę i faunę. Jednak zmiany klimatu i związany z nimi wzrost temperatury oceanów są śmiertelne dla koralowców. Ich populacja zmniejszyła się o 50 procent.
Ochrona Wielkiej Rafy Koralowej
Zespół naukowców z Southern Cross University w Lismore w australijskim stanie Nowa Południowa Walia chce ratować Wielką Rafę Koralową za pomocą geoinżynierii. Naukowcy sztucznie tworzą chmury. Zmniejszają promieniowanie słoneczne na powierzchni oceanu, ponieważ odbijają światło z powrotem w kosmos. I tak ostatecznie zwalniają prędkość, z jaką woda się nagrzewa, co spowalnia bielenie koralowców. W ramach projektu rozjaśniania chmur, pierwszego w swoim rodzaju, Australijczycy rozpylają w niebo kropelki wody morskiej. Rodzaj armaty rozpyla delikatną mgiełkę ze specjalnie dostosowanego promu. Turbina uwalnia mikroskopijne cząsteczki wody. Unoszą się one w atmosferze i kondensują istniejące chmury. Zmniejsza to promieniowanie słoneczne do największego ekosystemu raf koralowych na świecie.
Według kierownika projektu Daniela Harrisona, inżyniera z Southern Cross University, kropelki wody odparowują, pozostawiając maleńkie kryształki soli, które unoszą się do atmosfery, powodując kondensację pary wodnej wokół nich i tworzenie chmur. – Jeśli robimy to przez długi czas, od kilku tygodni do miesięcy, podczas gdy koralowce doświadczają fali upałów w oceanie, możemy w rzeczywistości obniżyć temperaturę wody w rafie – mówi Harrison. Jednak wciąż pozostaje wiele pytań bez odpowiedzi. Jest pewne, że da się wprowadzić cząsteczki do chmur, ale nie jest jeszcze pewne, jak chmury zareagują.
W marcu, pod koniec lata na półkuli południowej, naukowcy podjęli drugą próbę realizacji projektu. Wtedy woda wokół rafy przy północno-wschodnim wybrzeżu Australii jest najgorętsza i większość koralowców jest zagrożona bieleniem. Dane naukowe z tego eksperymentu nie zostały jeszcze opublikowane. Harrison twierdzi jednak, że technologia może działać nawet lepiej niż sugerowałyby to modele komputerowe. Według niego, wstępne analizy danych wykazały, że zmniejszenie światła nad rafą o sześć procent latem zmniejszyłoby bielenie podmorskiego ekosystemu o 50 do 60 procent.
Zasadniczo wielu postrzega technologię geoinżynierii krytycznie zarówno z ekologicznego, jak i etycznego punktu widzenia. W niektórych podejściach krytykowane są zbyt wysokie koszty inwestycji lub energii. Ekolodzy nawet protestowali przeciwko australijskiemu projektowi. Niektórzy zagraniczni uczeni wyrazili również zaniepokojenie, że australijska grupa opublikowała tak niewiele na temat swojej pracy. Dla niektórych ryzyko możliwych skutków ubocznych poważnych interwencji w przyrodzie wydaje się zbyt duże w przypadku technik wpływających na promieniowanie słoneczne, takich jak „Zarządzanie promieniowaniem słonecznym” (SRM). Geoinżynieria może również doprowadzić ludzi do zaprzestania walki z globalnym ociepleniem i polegania na możliwościach technologii.
Harrison podkreśla, że technologia może być stosowana tylko lokalnie i nie będzie działać w dłuższej perspektywie. Zdaniem naukowców wpływ sztucznych chmur z czasem zmniejszy się. System nie jest powodem do zaprzestania działań na rzecz przeciwdziałania zmianom klimatu i dalszego ograniczania emisji dwutlenku węgla.
Spiegel/Michał Perzyński