Baca-Pogorzelska: Ucieczka BMW, czyli wisienka na torcie inwestycyjnych wtop Polski

31 stycznia 2018, 13:00 Innowacje

Postanowiłam podsumować sobie ostatnie „wtopy” polskiej gospodarki, które miałam okazję w ostatnim czasie opisywać. Ale czy teraz można zrobić krok do tyłu? – pyta Karolina Baca-Pogorzelska, dziennikarka „Dziennika Gazety Prawnej”.

BMW na impact'17, fot. BiznesAlert.pl

BMW nie zainwestuje w Polsce

Po miesiącu pracy nad tematem opisanym przeze mnie 31 stycznia w DGP o wycofaniu się BMW z inwestycji w elektromobilność w Polsce postanowiłam podsumować kilka takich ruchów w ostatnim czasie.

BMW na wstępnym etapie powiedziało „pas”, bo jego współwłaścicielka Susanne Klatten jest też zaangażowana w energetykę wiatrową w Polsce. Pośrednio w jedną z firm, której Energa unieważniła jesienią umowę na zielone certyfikaty. Susanne Klatten to najbogatsza kobieta w Niemczech i 38. najbogatszy człowiek świata. Kilkadziesiąt mln euro przy majątku szacowanym na ponad 20 mld dolarów nie robi na niej zapewne większego wrażenia. Ale w moich rozmowach z inwestorami, także po niemieckiej stronie, pada kluczowe słowo: zaufanie. A jeśli ktoś to zaufanie do biznesu w Polsce porównuje do trzeciego świata, to jestem naprawdę zła. Oczywiście, zagraniczni inwestorzy grają w swoją grę, by zyskać jak najwięcej. Takie gospodarcze „szantaże” to klasyka gatunku.

Szczyt w Davos

Niedawno pisałam o tym, że Lakshmi Mittal, szef największego stalowego koncernu świata chce się na Forum Ekonomicznym w Davos spotkać z premierem Mateuszem Morawieckim (do spotkania oczywiście doszło), bo jest zaniepokojony uruchomieniem artykułu 7 Traktatu o UE wobec Polski. Oczywiście była to przykrywka, bo Mittala w Polsce bardziej niż cała procedura obchodzi brak wagonów do transportu węgla do jego koksowni, co w efekcie może się odbić na produkcji stali. Ale przy okazji rozmów z BMW też słyszałam „a teraz jeszcze ten artykuł 7”. Choć to dla inwestorów słowo klucz i karta przetargowa (bo poza ogłoszeniem wszczęcia procedury tak naprawdę nic się jeszcze nie stało), to mam wrażenie, że strona Polska na wielu płaszczyznach strzela sobie w stopę.

Co zrobi Morawiecki?

Rozumiem intencje Taurona i Energi, które uznały, że umowy na zielone certyfikaty z farmami wiatrowymi są dla naszych koncernów niekorzystne. Umowa jak to umowa – można ją zawierać, można ją wypowiadać. Tauron umowy wypowiedział i trwa walka w sądzie. Energa ponad 20 z automatu uznała za nieważne. Amerykański koncern Invenergy szuka rozstrzygnięcia w międzynarodowym arbitrażu domagając się 2,5 mld zł odszkodowania, a w przypadku powiązanych z właścicielką BMW firm na szali leży 1,8-3 mld euro.
Tylko czy presja ma sens? Tak i nie. Bo skoro polski rząd i kontrolowane przez Skarb Państwa spółki podejmują jakieś decyzje, to wycofanie się z nich mogłoby być odebrane jako uleganie presji. I to zagranicy. Ale z drugiej strony kompromis polega na tym, że każda ze stron powinna trochę ustąpić. Jeśli premierowi Mateuszowi Morawieckiemu i jego gabinetowi uda się znaleźć mądre rozwiązanie tych problemów będzie to niewątpliwie jeden z większych sukcesów.