icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Baca-Pogorzelska: Cała energetyka rozbudowuje Elektrownię Ostrołęka

Jak ktoś mi za chwilę powie, że jeszcze spłukany z pieniędzy Tauron dołączy do budowy 1000 MW ocenianych jako inwestycja, która nigdy się nie zwróci, to jestem gotowa uwierzyć, że Polska Grupa Górnicza zacznie fedrować po 35 mln ton – w końcu jak cuda, to po całości – pisze Karolina Baca-Pogorzelska, dziennikarka Dziennika Gazety Prawnej.

Cały naród buduje swoją stolicę? Nie, cała energetyka buduje swój ostatni (?) blok węglowy w Ostrołęce. Oczko w głowie ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, który tą inwestycją udowadnia, że nie ważne jak bardzo jest coś bez sensu. Ważne, że się chce. Doceniam, aczkolwiek zupełnie się nie zgadzam.

Żeby było jasne – nie kwestionuję konieczności budowy w tym regionie, czy nawet w tym miejscu nowej jednostki wytwórczej, bo energia na wschodzie polski jest zdecydowanie za droga, a każdy przecież wie, że im dalszy przesył, tym większe straty. Uważam jednak, że nieelastyczny „tysiaczek” jest w Ostrołęce potrzebny jak dziura w moście. Dwa mniejsze bloki są dla sieci bardziej strawialne. Poza tym paliwo – na razie jest umowa na dostawy z Polską Grupą Górniczą (dalej można tylko zamówić z Australii, a nie wiem, czy nie taniej). I to mimo iż Ostrołęka C ma być wspólnym dzieckiem małżeństwa z rozsądku (albo przymusu) – Energi i Enei, a ta ostatnia ponad 100 km bliżej ma swoją Bogdankę. Ale gdzie tam, PGG na pewno da radę. Przy tym poziomie zarządzania jaki jest prezentowany w tej spółce od momentu jej powstania i przy tak dobrych nastrojach, jakie – tego akurat nie rozumiem – jakie tam panują oraz pompowaniu balona sukcesu na pewno się uda rzucić te 3,8 mln ton węgla rocznie. 
Wszystkie raporty pokazują, że inwestycja w Ostrołękę nigdy się nie zwróci. Tyle tylko, że tu logika jest odwrotnie wprost proporcjonalna. Gdy pojawia się kolejny raport, otwiera się kolejna szuflada z potencjalnym inwestorem. I tak po Energdze i Enei z szuflad wypadały po kolei potencjalni partnerzy PFR, BGK, TFI Energia, w końcu PGE aż wreszcie JSW. A 6 mld zł jak nie udało się uzbierać, tak ich nie ma.

Niemniej jednak wszystkie ręce na pokład i jedziemy dalej. Zwłaszcza, że mimo braku finansowania wydane zostało – co jest swoją drogą kuriozalne – NTP, czyli polecenie wydania prac. A finansowanie ma być gotowe miesiąc później. Równie dobrze można by przywieść węgiel na pusty plac, gdzie za cztery lata ma hulać nowa jednostka, bo przecież może poczekać?

Na dodatek minister mówi, że trzeba nam jeszcze 7-8 takich bloków (potem rzeczniczka mówi, że takich w znaczeniu wielkości, a nie węgla), polityka energetyczna Polski do 2040 r. w konsultacjach jak mi wiadomo nabiera nowych rumieńców, rząd zapewnia, że funduje nam tani prąd (niech wyjaśni, jak rozliczy Ostrołękę?), a hastag facepalm jest naprawdę najłagodniejszym określeniem jakiego można tutaj użyć.

Ja tylko podpowiem, że trochę kasy ma jeszcze Orlen i KGHM, więc panie ministrze, póki Polska Miedź jeszcze panu podlega (a jak długo to się jeszcze okaże), może warto skorzystać? A o Orlen może pan poprosić premiera. On ostatnio podobno dość spolegliwy…

Jak ktoś mi za chwilę powie, że jeszcze spłukany z pieniędzy Tauron dołączy do budowy 1000 MW ocenianych jako inwestycja, która nigdy się nie zwróci, to jestem gotowa uwierzyć, że Polska Grupa Górnicza zacznie fedrować po 35 mln ton – w końcu jak cuda, to po całości – pisze Karolina Baca-Pogorzelska, dziennikarka Dziennika Gazety Prawnej.

Cały naród buduje swoją stolicę? Nie, cała energetyka buduje swój ostatni (?) blok węglowy w Ostrołęce. Oczko w głowie ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, który tą inwestycją udowadnia, że nie ważne jak bardzo jest coś bez sensu. Ważne, że się chce. Doceniam, aczkolwiek zupełnie się nie zgadzam.

Żeby było jasne – nie kwestionuję konieczności budowy w tym regionie, czy nawet w tym miejscu nowej jednostki wytwórczej, bo energia na wschodzie polski jest zdecydowanie za droga, a każdy przecież wie, że im dalszy przesył, tym większe straty. Uważam jednak, że nieelastyczny „tysiaczek” jest w Ostrołęce potrzebny jak dziura w moście. Dwa mniejsze bloki są dla sieci bardziej strawialne. Poza tym paliwo – na razie jest umowa na dostawy z Polską Grupą Górniczą (dalej można tylko zamówić z Australii, a nie wiem, czy nie taniej). I to mimo iż Ostrołęka C ma być wspólnym dzieckiem małżeństwa z rozsądku (albo przymusu) – Energi i Enei, a ta ostatnia ponad 100 km bliżej ma swoją Bogdankę. Ale gdzie tam, PGG na pewno da radę. Przy tym poziomie zarządzania jaki jest prezentowany w tej spółce od momentu jej powstania i przy tak dobrych nastrojach, jakie – tego akurat nie rozumiem – jakie tam panują oraz pompowaniu balona sukcesu na pewno się uda rzucić te 3,8 mln ton węgla rocznie. 
Wszystkie raporty pokazują, że inwestycja w Ostrołękę nigdy się nie zwróci. Tyle tylko, że tu logika jest odwrotnie wprost proporcjonalna. Gdy pojawia się kolejny raport, otwiera się kolejna szuflada z potencjalnym inwestorem. I tak po Energdze i Enei z szuflad wypadały po kolei potencjalni partnerzy PFR, BGK, TFI Energia, w końcu PGE aż wreszcie JSW. A 6 mld zł jak nie udało się uzbierać, tak ich nie ma.

Niemniej jednak wszystkie ręce na pokład i jedziemy dalej. Zwłaszcza, że mimo braku finansowania wydane zostało – co jest swoją drogą kuriozalne – NTP, czyli polecenie wydania prac. A finansowanie ma być gotowe miesiąc później. Równie dobrze można by przywieść węgiel na pusty plac, gdzie za cztery lata ma hulać nowa jednostka, bo przecież może poczekać?

Na dodatek minister mówi, że trzeba nam jeszcze 7-8 takich bloków (potem rzeczniczka mówi, że takich w znaczeniu wielkości, a nie węgla), polityka energetyczna Polski do 2040 r. w konsultacjach jak mi wiadomo nabiera nowych rumieńców, rząd zapewnia, że funduje nam tani prąd (niech wyjaśni, jak rozliczy Ostrołękę?), a hastag facepalm jest naprawdę najłagodniejszym określeniem jakiego można tutaj użyć.

Ja tylko podpowiem, że trochę kasy ma jeszcze Orlen i KGHM, więc panie ministrze, póki Polska Miedź jeszcze panu podlega (a jak długo to się jeszcze okaże), może warto skorzystać? A o Orlen może pan poprosić premiera. On ostatnio podobno dość spolegliwy…

Najnowsze artykuły