Baca-Pogorzelska: KHW trafi do Enei. Energetyczni prezesi mogą (?) spać spokojnie

19 sierpnia 2015, 06:50 Energetyka

KOMENTARZ

Karolina Baca-Pogorzelska

Górnictwo 2.0

Wszyscy emocjonują się teraz Kompanią Węglową, Tauronem i kopalnią Brzeszcze, a tymczasem po cichutku, pomalutku na drugim planie dzieje się całkiem sporo. Z moich informacji wynika, że Katowicki Holding Węglowy po sprzedaży Zakładów Energetyki Cieplnej (chętni do zakupu to Dalkia i CEZ) zostanie wniesiony do spółki Enei, która podwyższy w niej kapitał, który w całości zostanie przeznaczony na inwestycje KHW. Bum! Oczywiście mniemam, że w tej sytuacji plany zakupu Bogdanki przez Eneę nie będą już aktualne, bo na inwestycje w KHW będzie potrzebowała porównywalnie dużo pieniędzy (dzisiaj kapitalizacja Bogdanki to ok. 1,7 mld zł, w czwartek lubelska kopalnia prezentuje wyniki za I półrocze). KHW w Enei, która jest jednym z jego najważniejszych klientów to ciekawy pomysł. Z uwagą będę się przyglądać szczegółom tego przedsięwzięcia. A jeśli dojdzie do skutku może być bardziej udane niż próba ratowania Kompanii Węglowej…

A jeśli przy niej jesteśmy – dzisiaj rada nadzorcza Tauronu znowu się nie udała. Kolejne posiedzenie zaplanowane jest na przyszły tydzień. Jej przewodniczącą ma zostać Beata Chłodzińska, powołana niedawno w skład rady. Jednak z planu odwołania prezesa Dariusza Lubery kontrolujący Tauron resort skarbu raczej się wycofał. Marek Woszczyk, prezes PGE, też może być spokojny o swoje stanowisko. Według źródeł zbliżonych do MSP, spektakularnych dymisji w energetyce jednak nie będzie. – Grają va banque. Potem powiedzą: my chcieliśmy, ale oni nie – mówi mi jeden z menedżerów. Sprawa zaangażowania energetyki w Nową Kompanię Węglową ma się wyjaśnić najpóźniej do przyszłego tygodnia, ale wszystko wskazuje na` to, że ten twór nie powstanie, bo nie uda się zebrać 1,5 mld zł niezbędnych do realizacji tego przedsięwzięcia. Dodatkowo jeśli Tauron nie kupi kopalni Brzeszcze, to wg porozumień z 17 stycznia ma ona trafić do Nowej KW – a wtedy po prostu pociągnie ją, brzydko mówiąc, na dno. Czyli Nowa KW albo nie powstanie, albo powstanie i upadnie – a to spadnie na nowy rząd, bo do początku października obecnej Kompanii Węglowej nie grozi utrata płynności finansowej.

Jednak podobno światełkiem w tunelu są intensywne rozmowy ministerstwa z PGE. Bo po lekturze „Rz” jakoś nie mam wiary w powodzenie ich z Energą… Resort, gdyby się bardzo uparł, mógłby w sumie wykorzystać całe 1,5 mld zł z Funduszu Inwestycji Polskich Przedsiębiorstw (FIPP) na ratowanie KW poprzez spółki celowe, a nie obecne 20%. Jednak jest niemal pewne, że natychmiast zakwestionowałaby to Komisja Europejska. Jeszcze innym rozwiązaniem jest pozostawienie nieszczęsnych Brzeszcz w SRK, jednak wtedy tylko i wyłącznie do zamknięcia, bo licznik pomocy publicznej, która musiałaby być zwrócona przez potencjalnego inwestora, cały czas bije. Wszystko wskazuje więc na to, że problemy górnictwa przejdą na nowy rząd, który na dzień dobry będzie musiał połknąć ogromną żabę…

Dodam tylko dla porządku, że Puls Biznesu pisał kilka dni temu o tym, że z kolei w JSW banki, a konkretnie ING, też tracą cierpliwość i chcą, by spółka wykupiła wcześniej obligacje. Tyle, że Jastrzębie nie ma na to pieniędzy. Do zarządu JSW oddelegowany został szef rady nadzorczej tej spółki, Józef Myrczek. Na 28 sierpnia planowana jest konferencja i prezentacja półrocznych wyników JSW (publikacja 27 sierpnia o godz. 18).

Odnoszę wrażenie, że całe nasze górnictwo zaczyna się sypać jak domek z kart. Przez 8 lat rządy PO-PSL nie znalazły pomysłów na ten sektor, zresztą ich poprzednicy też ich nie mieli. W jednym wszyscy byli zgodni – bali się jak ognia protestów związków zawodowych. A te protesty nas nie ominą. Bo za chwilę po prostu nie będzie już czego ratować.