icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Baca-Pogorzelska: PGG zatrzymuje Kopalnię Murcki-Staszic po naszej publikacji

W ubiegłym tygodniu ujawniliśmy, że Polska Grupa Górnicza zaniża o połowę liczbę chorych na koronawirusa w swej katowickiej kopalni. Dziś fedrunek tego zakładu oraz Jankowic wstrzymano z powodu 70 chorych w obu zakładach, a górnicy ze Staszica opowiadają nam swoje dramatyczne historie – pisze Karolina Baca-Pogorzelska, współpracownik BiznesAlert.pl.

Niskie standardy ochrony przed koronawirusem w kopalniach

W ubiegłym tygodniu napisaliśmy, że w Kopalni Murcki-Staszic jest 13 a nie 7 chorych, jak podawała PGG oraz że Ministerstwo Aktywów Państwowych, co samo potwierdziło, nie ma danych o liczbie koronagórników ani tych objętych kwarantanną. Pisaliśmy właśnie o tej kopalni, bo to tam było najwięcej chorych. Po naszym tekście górnicy z tego zakładu zaalarmowali nas, że to, co opisaliśmy, to jedynie czubek góry lodowej, a zapewnienia PGG o najwyższych standardach bezpieczeństwa należy schować między bajki. W piątek z naszych źródeł w kopalni mieliśmy informacje już o 26 zakażonych i 160 na kwarantannie. Dziś jest mowa o 38 zakażonych i 303 na kwarantannie.

Redakcja otrzymała w piątek telefon od jednego z górników ze Staszica. Jego imię i nazwisko pozostają do wiadomości redakcji ze względu na obawę utraty pracy. – Wycofali rano załogę ściany 108, w sobotę zachorował sztygar, który przez cały tydzień codziennie miał kontakt z około 30 innymi osobami. A ci ludzie nie są na kwarantannie, choć jednego z nich zabrało w czwartek pogotowie z kopalni z gorączko 40 stopni i dziś wiadomo, że jest pozytywny – opowiada górnik. Dzwonił do Sanepidu, by zapytać, czy nie powinien być na kwarantannie. Usłyszał, że powinien, więc poszedł do sztabu kryzysowego kopalni. Tam usłyszał,że nie ma komu robić. – To paranoja, mam troje małych dzieci, boję się o moją rodzinę, nie o siebie. Na kwarantannę wysłali nadsztygarów, co może raz mieli kontakt ze sztygarem X (tu pada nazwisko), albo tych, co kontaktu nie mieli wcale, a dołowców jak się traktuje? – denerwuje się nasz rozmówca.

Inny opowiada, że łaźnie nie są dezynfekowane po każdej zmianie, a płyny do dezynfekcji i odkażania są podawane w starych pojemnikach od szamponu. Górnicy zaś dostają na 7,5 godzinną szychtę tylko jedną maskę ochronną, której działanie to maksymalnie cztery godziny. – Znowu ważniejsze wydobycie niż życie? Przecież na zwałach kopalń leży ponad 7 mln ton węgla, nam chcą o 20 proc. pensje obniżać i wprowadzać postojowe – denerwuje się nasz rozmówca. Tyle, że dyrekcja kopalni chce koniecznie pokazać wydajność. Ta kopalnia bowiem od dawna nie broni się wynikami.

Ponownie zwróciliśmy się w piątek z pytaniami do ministerstwa aktywów państwowych i PGG o sprawy opisane nam przez górników z kopalni Murcki-Staszic. MAP nie było tym razem wylewne. „Sprawa organizacji pracy znajduje się w wyłącznej kompetencji zarządu Polskiej Grupy Górniczej” – czytamy w odpowiedzi biura prasowego. PGG z kolei zamiast odpowiedzieć na nasze konkretne pytania o zaistniałą sytuację i relacje górników w odpowiedzi na maila wysłała nam… informację prasową rozesłaną wcześniej do innych mediów. Nie odpowiedziała jednak na zarzuty górników, jednocześnie im nie zaprzeczała.

Baca-Pogorzelska: Więcej koronawirusa w kopalni Murcki-Staszic? Górnicy alarmują, spółka nie zaprzecza

Polska Grupa Górnicza walczy z koronawirusem

– Polska Grupa Górnicza S.A. informuje, że od 27 kwietnia do niedzieli 3 maja czasowo wstrzymuje większość produkcji w kopalni Murcki Staszic i ROW Ruch Jankowice. Decyzja spowodowana jest pandemią koronawirusa COVID-19 i troską o bezpieczeństwo pracowników. Procedury wprowadzone na czas epidemii zadziałały w spółce prawidłowo – czytamy w stanowisku rozesłanym do mediów.

Do 3 maja w kopalniach Murcki-Staszic i ROW Ruch Jankowice nastąpi minimalne obłożenie załogi wynikające z niezbędnych potrzeb dla bezpiecznego funkcjonowania kopalń.  W Jankowicach na kwarantannie jest jeszcze więcej osób niż w kopalni Murcki-Staszic, bo 433, z których według danych na 27 kwietnia 32 miały pozytywny wynik na obecność koronawirusa. Sztab Kryzysowy PGG zdecydował także, że w kopalniach Murcki-Staszic i ROW Ruch Jankowice zintensyfikowane zostaną działania związane z przeprowadzaniem większej ilości testów dla pracowników przebywających na kwarantannie. PGG nawiązała w tej sprawie kontakt ze służbami epidemicznymi oraz sztabem kryzysowym wojewody śląskiego.

Jednocześnie podjęto także decyzję o znacznym zintensyfikowaniu wszystkich działań prewencyjnych chroniących pracowników przed ryzykiem zarażenia. Znacznie zwiększona zostanie m. in. częstotliwość dezynfekcji pomieszczeń niezbędnych dla funkcjonowania zakładów. W ostatnich tygodniach PGG wprowadziła daleko posunięte procedury ochronne. Systematycznie przeprowadzana jest dezynfekcja najbardziej newralgicznych miejsc – łaźni, lampowni, cechowni i ważnych ciągów komunikacyjnych. Codziennie odbywa się pomiar temperatury u wchodzących na teren zakładu pracowników. Spółka kupiła także dodatkowe kamery termowizyjne, które automatycznie alarmują, gdy ktoś przechodzący przed obiektywem ma podwyższoną temperaturę i wymaga dokładniejszych badań. W każdym oddziale PGG powołany został sztab kryzysowy, który na bieżąco koordynuje działania związane z zapewnieniem pracownikom bezpieczeństwa – czytamy w dalszej części komunikatu spółki.

Baca-Pogorzelska: Czy należy zamknąć kopalnie przez koronawirusa? (FELIETON)

W ubiegłym tygodniu ujawniliśmy, że Polska Grupa Górnicza zaniża o połowę liczbę chorych na koronawirusa w swej katowickiej kopalni. Dziś fedrunek tego zakładu oraz Jankowic wstrzymano z powodu 70 chorych w obu zakładach, a górnicy ze Staszica opowiadają nam swoje dramatyczne historie – pisze Karolina Baca-Pogorzelska, współpracownik BiznesAlert.pl.

Niskie standardy ochrony przed koronawirusem w kopalniach

W ubiegłym tygodniu napisaliśmy, że w Kopalni Murcki-Staszic jest 13 a nie 7 chorych, jak podawała PGG oraz że Ministerstwo Aktywów Państwowych, co samo potwierdziło, nie ma danych o liczbie koronagórników ani tych objętych kwarantanną. Pisaliśmy właśnie o tej kopalni, bo to tam było najwięcej chorych. Po naszym tekście górnicy z tego zakładu zaalarmowali nas, że to, co opisaliśmy, to jedynie czubek góry lodowej, a zapewnienia PGG o najwyższych standardach bezpieczeństwa należy schować między bajki. W piątek z naszych źródeł w kopalni mieliśmy informacje już o 26 zakażonych i 160 na kwarantannie. Dziś jest mowa o 38 zakażonych i 303 na kwarantannie.

Redakcja otrzymała w piątek telefon od jednego z górników ze Staszica. Jego imię i nazwisko pozostają do wiadomości redakcji ze względu na obawę utraty pracy. – Wycofali rano załogę ściany 108, w sobotę zachorował sztygar, który przez cały tydzień codziennie miał kontakt z około 30 innymi osobami. A ci ludzie nie są na kwarantannie, choć jednego z nich zabrało w czwartek pogotowie z kopalni z gorączko 40 stopni i dziś wiadomo, że jest pozytywny – opowiada górnik. Dzwonił do Sanepidu, by zapytać, czy nie powinien być na kwarantannie. Usłyszał, że powinien, więc poszedł do sztabu kryzysowego kopalni. Tam usłyszał,że nie ma komu robić. – To paranoja, mam troje małych dzieci, boję się o moją rodzinę, nie o siebie. Na kwarantannę wysłali nadsztygarów, co może raz mieli kontakt ze sztygarem X (tu pada nazwisko), albo tych, co kontaktu nie mieli wcale, a dołowców jak się traktuje? – denerwuje się nasz rozmówca.

Inny opowiada, że łaźnie nie są dezynfekowane po każdej zmianie, a płyny do dezynfekcji i odkażania są podawane w starych pojemnikach od szamponu. Górnicy zaś dostają na 7,5 godzinną szychtę tylko jedną maskę ochronną, której działanie to maksymalnie cztery godziny. – Znowu ważniejsze wydobycie niż życie? Przecież na zwałach kopalń leży ponad 7 mln ton węgla, nam chcą o 20 proc. pensje obniżać i wprowadzać postojowe – denerwuje się nasz rozmówca. Tyle, że dyrekcja kopalni chce koniecznie pokazać wydajność. Ta kopalnia bowiem od dawna nie broni się wynikami.

Ponownie zwróciliśmy się w piątek z pytaniami do ministerstwa aktywów państwowych i PGG o sprawy opisane nam przez górników z kopalni Murcki-Staszic. MAP nie było tym razem wylewne. „Sprawa organizacji pracy znajduje się w wyłącznej kompetencji zarządu Polskiej Grupy Górniczej” – czytamy w odpowiedzi biura prasowego. PGG z kolei zamiast odpowiedzieć na nasze konkretne pytania o zaistniałą sytuację i relacje górników w odpowiedzi na maila wysłała nam… informację prasową rozesłaną wcześniej do innych mediów. Nie odpowiedziała jednak na zarzuty górników, jednocześnie im nie zaprzeczała.

Baca-Pogorzelska: Więcej koronawirusa w kopalni Murcki-Staszic? Górnicy alarmują, spółka nie zaprzecza

Polska Grupa Górnicza walczy z koronawirusem

– Polska Grupa Górnicza S.A. informuje, że od 27 kwietnia do niedzieli 3 maja czasowo wstrzymuje większość produkcji w kopalni Murcki Staszic i ROW Ruch Jankowice. Decyzja spowodowana jest pandemią koronawirusa COVID-19 i troską o bezpieczeństwo pracowników. Procedury wprowadzone na czas epidemii zadziałały w spółce prawidłowo – czytamy w stanowisku rozesłanym do mediów.

Do 3 maja w kopalniach Murcki-Staszic i ROW Ruch Jankowice nastąpi minimalne obłożenie załogi wynikające z niezbędnych potrzeb dla bezpiecznego funkcjonowania kopalń.  W Jankowicach na kwarantannie jest jeszcze więcej osób niż w kopalni Murcki-Staszic, bo 433, z których według danych na 27 kwietnia 32 miały pozytywny wynik na obecność koronawirusa. Sztab Kryzysowy PGG zdecydował także, że w kopalniach Murcki-Staszic i ROW Ruch Jankowice zintensyfikowane zostaną działania związane z przeprowadzaniem większej ilości testów dla pracowników przebywających na kwarantannie. PGG nawiązała w tej sprawie kontakt ze służbami epidemicznymi oraz sztabem kryzysowym wojewody śląskiego.

Jednocześnie podjęto także decyzję o znacznym zintensyfikowaniu wszystkich działań prewencyjnych chroniących pracowników przed ryzykiem zarażenia. Znacznie zwiększona zostanie m. in. częstotliwość dezynfekcji pomieszczeń niezbędnych dla funkcjonowania zakładów. W ostatnich tygodniach PGG wprowadziła daleko posunięte procedury ochronne. Systematycznie przeprowadzana jest dezynfekcja najbardziej newralgicznych miejsc – łaźni, lampowni, cechowni i ważnych ciągów komunikacyjnych. Codziennie odbywa się pomiar temperatury u wchodzących na teren zakładu pracowników. Spółka kupiła także dodatkowe kamery termowizyjne, które automatycznie alarmują, gdy ktoś przechodzący przed obiektywem ma podwyższoną temperaturę i wymaga dokładniejszych badań. W każdym oddziale PGG powołany został sztab kryzysowy, który na bieżąco koordynuje działania związane z zapewnieniem pracownikom bezpieczeństwa – czytamy w dalszej części komunikatu spółki.

Baca-Pogorzelska: Czy należy zamknąć kopalnie przez koronawirusa? (FELIETON)

Najnowsze artykuły