Baca-Pogorzelska: Reforma górnictwa na cienkim lodzie

29 grudnia 2015, 13:10 Energetyka

Sejm uchwalił przed świętami nowelizację ustawy górniczej. Wbrew wielu opiniom ja uważam, że dobrze się stało. Ale całego zamieszania wokół sprawy trochę nie rozumiem – pisze w Gazecie Prawnej Karolina Baca-Pogorzelska.

Autorka zwraca uwagę na szybkie tempo wprowadzenia ustawy, ale tłumaczy, że jest ono spowodowane tym, że poprzednie przepisy wygasają wraz z końcem tego roku. Dzięki temu możliwe jest zachowanie ciągłości podjętych działań.

Jednak jak twierdzi Baca-Pogorzelska, nie jest to wcale nowa ustawa, lecz kosmetyczna zmiana poprzedniej, mocno krytykowanej przez PiS, lecz wprowadza ona pomimo tego sporo nowych rozwiązań.

Przede wszystkim umożliwiono stosowanie 3 lata dłużej pomocy publicznej przy zamykaniu kopalń. Chodzi konkretnie o możliwość nieodpłatnego zbywania zakładów do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Nie znaczy to według autorki, że kopalnie będą zamykane (chociaż los niektórych wydaje się przesądzony), lecz stanowi to poduszkę bezpieczeństwa polegającą na tym, że jeśli jednak tak się stanie, to koszty tego będą dla przedsiębiorstw mniejsze.

„Kolejny ważny zapis noweli to wydłużenie spłaty części zobowiązań wobec ZUS przez spółki węglowe. Zważywszy na to, że prognoza wyniku netto na ten rok dla sektora mówi o 2,2 mld zł straty (podobnie jak za rok 2014), można się domyślać, że kopalnie nie płacą swoim kontrahentom w terminie. Nowelizacja pozwala na rozłożenie części płatności wobec ZUS na kolejne dwa lata (od 1 stycznia 2016 r. do 31 grudnia 2017 r.)” – pisze autorka i dodaje, że chodzi o zobowiązania powstałe przed 30 września 2009 r. Skorzystać ma na tym przede wszystkim Kompania Węglowa.

Ustawa pozwala też na wydłużenie czasu restrukturyzacji zatrudnienia w górnictwie, konkretnie programu dobrowolnych odejść. Górnik, któremu brakuje mniej niż 4 lata do emerytury, będzie mógł odejść z pracy i dostawać 75 proc. uposażenia. Zostanie objęty zakazem pracy w branży, ale gdzie indziej będzie mógł pracować normalnie.

Z kolei pracownicy o co najmniej 5-letnim stażu będą mogli skorzystać z jednorazowych odpraw (na ten cel przeznaczony będzie 1 mld zł). „I tutaj mamy znaczącą zmianę w porównaniu z nowelizacją przepisów ze stycznia. Ówczesne mówiły o odprawie równej dwunastokrotności średniego wynagrodzenia. Obecne są trochę inne. Na dwunastokrotność średniego wynagrodzenia mogą liczyć ci pracownicy, którzy zdecydują się na rozwiązanie stosunku pracy w ciągu trzech miesięcy od postawienia kopalni w stan likwidacji” – wyjaśnia autorka. Ci którzy później się na to zdecydują dostaną mniejszą odprawę. „Wydaje się niemal pewne, że z tych propozycji skorzysta całkiem sporo osób” – stwierdza.

Górnicy nie będą już mogli dostawać deputatu węglowego w naturze. Autorka przypuszcza, że brak zapowiedzi strajków przez związki zawodowe wynika z cichego porozumienia z rządem, dotyczącego mniej bolesnego przeprowadzenia tego nieuniknionego procesu.