Baca-Pogorzelska: Zgazowanie węgla czyli sukces deja vu

21 kwietnia 2017, 07:30 Energetyka

– Nie wiem po raz który wraca pomysł zgazowania węgla na powierzchni w grupie Azoty. Czy tym razem skutecznie? Może kluczem okaże się słowo „innowacje” – pisze Karolina Baca-Pogorzelska z Dziennika Gazety Prawnej.

Krzysztof Tchórzewski / fot. Tauron

Wzruszyłam się. Szczerze. Kiedy w czwartek w sali notowań GPW na jednej scenie zobaczyłam wicepremiera Mateusza Morawieckiego i ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego w towarzystwie szefów Tauronu i Grupy Azoty, pomyślałam, że to idylla. Póki nie zaczęli mówić. Napięcie między resortami rozwoju i energii to nic nowego. Ale wyrażone między wierszami wypowiedzi Morawieckiego i Tchórzewskiego – cymes. Oczywiście to gratka dla wtajemniczonych, bo dla niewtajemniczonych było to spijanie sobie z dzióbków.

Warto jednak wspomnieć w jakim celu to zacne grono się spotkało. Otóż Tauron Polska Energia i Grupa Azoty podpisały list intencyjny dotyczący budowy instalacji zgazowania węgla na powierzchni. Tauron dostarczy węgiel ze swej kopalni Janina (nie każdy nadaje się do spalania w energetyce), a Azoty dostaną syn-gaz, który będzie bazą np. do produkcji ich nawozów. A najważniejsze, że 1 mln ton węgla kamiennego znajdzie nowy kierunek zużycia. Brzmi super? Owszem. Gdyby nie fakt, że to odgrzewany kotlet sprzed dekady, który do dzisiaj nie został zrealizowany. Dodam tylko, że studium wykonalności projektu było gotowe na początku 2016 r. „Wpisz innowacje – zadziała” usłyszałam przy okazji reaktywacji tego pomysłu.

Wicepremier Mateusz Morawiecki, wielki fan innowacji mówił w czwartek na GPW, że Tauron i Azoty to międzynarodowe czempiony, które są w stanie udźwignąć to pionierskie (w Polsce) przedsięwzięcie. Zważywszy na koszt 400-600 mln euro – poważna sprawa.

– To pewien przeskok technologiczny, czujemy presję dotyczącą transformacji górnictwa, to jeden ze sposobów na nią – mówił Morawiecki. – Ta inwestycja to symboliczne wejście w nową epokę reindustrializacji. Wierzę, że wartość dodana zgazowanego węgla będą na dużo wyższym poziomie niż w szeroko rozumianym przemyśle wydobywczym. Cieszę się, że do tego doszło – dodał. Nie wiem tylko, czemu premier Morawiecki mówił o tym, że węgiel zaczęliśmy wydobywać w Polsce w XIX w., ale nie wypada mi z nim polemizować (początki kopalni Murcki w Katowicach to 1657 r.). Nie dało się ukryć, że między resortami rozwoju i energii iskrzy, gdy po premierze Morawieckim głos zabrał szef resortu energii Krzysztof Tchórzewski, który z rozbrajającą szczerością przyznał, że „premier Morawiecki dręczy ministrów innowacjami w ramach rządu”.

– Wychodzimy naprzeciw potrzebom przyszłości, współpraca obu firm, które dopatrzyły się możliwości skorzystania z tej technologii, to pierwszy milion ton węgla, który w ciągu kilku lat zostanie zgazowany. Z mojego punktu widzenia jako osoby odpowiedzialnej za energetykę to rzecz bardzo ważna – mówił Tchórzewski. – To otwiera nową przestrzeń. Mam nadzieję, że dwa lata później będziemy mieli możliwość skorzystania z okazji, by z tej technologii korzystać przy produkcji energii elektrycznej. Jeśli w UE potrafimy wytrwać przy węglu, sprawy emisyjne musimy zabezpieczyć. Kolejny nasz plan to blok o mocy 500 MW spalający gaz z węgla (projekt obok Bogdanki – red.), mam nadzieję, że w tym roku poinformujemy o przygotowaniu do realizacji tej inwestycji. Polska chce podołać wyzwaniom technologicznym – przekonywał.

Z kolei Filip Grzegorczyk, prezes Taurona powiedział, że można dobrze restrukturyzować sektor węgla kamiennego. – Podejmujemy z grupą Azoty wysiłek postrzegany dwojako. To nowe możliwości dla zbytu węgla. Chcielibyśmy, by sprzedaż węgla była sprzedażą wysokomarżową, a to wymaga innowacyjnego podejścia. Mamy nie problem, a wyzwanie związane z węglem. Węgiel może być naszym wspólnym sukcesem. To współpraca spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa, ale jest to współpraca biznesowa – zapewniał. Wojciech Wardacki, szef Grupy Azoty dodał, że w projekcie będą brały udział także instytuty badawcze i naukowcy. – Projekt został wznowiony w 2015 r. Nikt nam tego nie narzucił, tylko po fiasku w zakresie działań gazu łupkowego prace nad tym rozwiązaniem wznowiono – tłumaczył.

– W ostatnim okresie prace przyspieszyły, znaleźliśmy zrozumienie ze strony Tauronu. Efektem będzie zgazowanie węgla, czyli gaz syntetyczny. Co będzie z tego gazu wytwarzane? To będzie przedmiotem dalszych analiz. Jeszcze nie wybraliśmy technologii. Wybór jest szeroki, bo najwięcej technologii mamy w Azji, ale także bierzemy pod uwagę technologię europejską. A co powstanie z syn-gazu? Analizujemy metanol (w całości importowany) lub wykorzystanie go do produkcji amoniaku. Wykorzystanie syntetycznego zamiast ziemnego ma sens – wg analiz gaz ziemny jest droższy od węgla i w horyzoncie ponad 20-letnim te relacje są na korzyść węgla – przekonywał.