HEG: Spór terytorialny zagraża Baltic Pipe

15 listopada 2017, 07:15 Energetyka

Spółka Hermes Energy Group przypomina spór terytorialny między Polską a Danią, który jej zdaniem jest zagrożeniem dla projektu Baltic Pipe.

Piotr Kasprzak, Fot.: Hermes Group

– Od lat nierozwiązany i lekko już zapomniany problem terytorialny może wpłynąć na ważną dla Polski inwestycję. Do tej pory Polska nie rozwiązała sporu z Danią o to, do kogo należy obszar kilkudziesięciu tysięcy km2 morza Bałtyckiego niedaleko wyspy Bornholm. Obie strony uważają, że stanowi on ich terytorium, tj. ich wyłączną strefę ekonomiczną (EEZ) – czytamy w depeszy firmy.

Spór dotyczy polskiej części wyłącznej strefy ekonomicznej rozciągającej się na szerokości województwa zachodniopomorskiego pomiędzy wodami terytorialnymi Polski i Danii, tj.  wokół wyspy Bornholm. Polska uważa, że ma prawo wytyczyć granicę swojej wyłącznej strefy ekonomicznej w odległości 12 mil morskich od tzw. linii podstawowej. Zgodnie z tym założeniem obszar ten należy do Polski. Dania uważa jednak, że sporny obszar jest elementem jej południowej granicy obszarów morskich w tej części Bałtyku, a jako sposób obliczenia danej granicy uważa tzw. linię mediany, czyli linię jednakowo odległą od wybrzeża Polski i wybrzeża Bornholmu. Według Konwencji Narodów Zjednoczonych o prawie morza wymagane jest porozumienie dwustronne do delimitacji wyłącznych stref ekonomicznych. Spór można również poddać pod rozstrzygnięcie właściwych komisji w ramach wspomnianej Konwencji. Obecnie Polska i Dania nadal nie wypracowały w tej kwestii porozumienia.

Poza rybołówstwem, ze względu na toczący się spór terytorialny, na tym obszarze nie jest obecnie prowadzona żadna działalność gospodarcza. Warto przypomnieć, że brak rozstrzygnięcia tej kwestii spowodował między innymi konieczność zmiany trasy gazociągu North Stream 1. Dalsze zwlekanie z próbą rozwiązania problemu może opóźnić lub całkowicie uniemożliwić realizację polskich inwestycji energetycznych takich, jak gazociąg Baltic Pipe czy morskie farmy wiatrowe.

Według HEG intensywne działania Polski forsujące budowę gazociągu Baltic Pipe mogą spotkać się w niedługim czasie z blokadą ze strony duńskiej. Należy zakładać, że Dania korzystając z okoliczności będzie dążyła do podniesienia kwestii sporu i uzyskania dzięki temu korzystnego rozstrzygnięcia. Zgoda Polski na sposób liczenia prezentowany przez Danię najprawdopodobniej oznaczać będzie utratę przez nasz kraj części terytorium morskiego, co może mocno ograniczyć planowane polskie inwestycje na tym obszarze.

– Dziwi dalszy brak dążenia do porozumienia w sprawie, która generuje poważne ryzyka dla polskich inwestycji energetycznych. Zasadnym byłoby oczekiwać, że sprawa sporu polsko-duńskiego została już rozwiązana biorąc pod uwagę chociażby fakt, że krajowa administracja zna sprawę od wielu lat, a gazociąg Baltic Pipe traktowany jest jako inwestycja strategiczna pod względem bezpieczeństwa energetycznego Polski. Wszystko jednak wskazuje, że może tak nie być, co rodzi pytanie w jaki sposób zamierzamy zapewnić bezpieczeństwo energetyczne Polski po 2022 roku – podaje HEG.

Może w takiej sytuacji warto powrócić do modelu bezpieczeństwa opartego na dywersyfikacji dostaw i skutecznej możliwości dostarczania gazu z sąsiadujących z Polską państw członkowskich UE, jak Niemcy czy Czechy oraz na większym otwarciu na dostawy LNG – komentuje Piotr Kasprzak, prezes Hermes Energy Group S.A.

Źródło: Hermes Energy Group

Jakóbik: Spór z Danią o Baltic Pipe? Uderzenie w projekt w kluczowym momencie