Baltic Pipe: Bezpieczeństwo dla Polski i biogaz dla Danii (RELACJA)

10 września 2018, 11:15 Energetyka

Uczestnicy projektu Baltic Pipe wytłumaczyli dlaczego zależy im na budowie gazociągu z Norwegii, przez Danię, do Polski.

Polska chce bezpiecznego gazu

– Od czasu do czasu cierpimy w Polsce z powodu kryzysów gazowych, co jest wyzwaniem jeśli chodzi o zarządzanie sektorem gazowym – powiedział Tomasz Stępień, prezes Gaz-System. Z tego powodu Polska prowadzi dywersyfikację w celu pozyskania nowych źródeł wydobycia i dostaw.

– Przed terminalem LNG mieliśmy tylko jedną bazę dostaw na Jamale – przypomniał. Polska chce też dokonać dywersyfikacji kontraktowej. Gaz-System odpowiada na część tych wyzwań między innymi poprzez projekty Bramy Północnej: rozbudowę terminalu LNG i budowę gazociągu Baltic Pipe.
– LNG nie wystarczy, bo nas rynek rośnie – powiedział prezes Gaz-Systemu. Jego zdaniem będzie coraz więcej klientów w energetyce i ciepłownictwie.

Baltic Pipe ułatwi Danii wykorzystanie biogazu

Jego duński odpowiednik, prezes Energinet.dk Thomas Egebo mówił zaś o transformacji energetycznej, która odbywa się w sektorze elektroenergetycznym poprzez integrację rynków. Duński rynek łączy się z Europą Zachodnią. W gazie jest już połączony ze Szwecją i Niemcami. – Dzięki Baltic Pipe możemy połączyć się z Norwegią i naszymi sąsiadami w Polsce. Chodzi o obopólna korzyść i tak będzie w przypadku tego projektu – zapewnił. Celem jest zwiększenie bezpieczeństwa dostaw, ale także zmniejszenie emisji z wytwarzania energii.

– Możemy pomóc zbudować infrastrukturę, która pozwoli zmniejszyć emisję – wskazał prezes Energinetu. – Długoterminowo spodziewamy się wykorzystania biogazu. Baltic Pipe zapewni większe wykorzystanie systemu przesyłowego gazu i podział kosztów, co pozwoli na większe wykorzystanie biogazu i będzie kolejnym krokiem ku transformacji energetycznej – dodał.

Jego zdaniem „nie tak łatwo” połączyć gazociągiem trzy kraje, ale z właściwymi partnerami jest to prostsze. Egebo zakończył wystąpienie komplementami pod adresem Polaków z rządu i firm zaangażowanych w Baltic Pipe.

Ole Hvelplund, szef Nature Energy przypomniał, że niebawem Dania będzie posiadała 7 biogazowni. Obecne sześć wytwarza ponad 1 mld m sześc. rocznie gazu. Wszystkie są połączone z siecią przesyłową. Zwiększenie wykorzystania sieci ze względu na Baltic Pipe ma zwiększyć rentowność handlu biogazem.

– Wierzymy, że jesteśmy w stanie wyprodukować biogazu na tyle, aby być znaczącym dostawcą w przyszłości – zadeklarował menadżer. – W 2025 moglibyśmy zastąpić całą produkcję gazu w Danii i sprawić, że będzie w całości realizowana z biogazu – dodał. – Im więcej połączeń gazowych z rynkiem będziemy mieli, tym lepsze będzie środowisko biznesowe dla biogazu – podkreślił Duńczyk. Jego zdaniem Polska, która wykorzystuje biogaz głównie do wytwarzania energii, mogłaby także wykorzystać go do pokrycia części konsumpcji.

PGNiG potrzebuje wiarygodnego dostawcy

– PGNiG będzie odpowiedzialne za ponad 6 mln klientów w gospodarstwach domowych oraz przemysł – wskazał prezes Piotr Woźniak.

– Powodem zaangażowania w Baltic Pipe są problemy z dominującym dostawcą – przyznał. Na przestrzeni lat PGNiG miało problem z dostawami od Gazpromu, co skończyło się karami za naruszenie zobowiązań kontraktowych wobec klientów w Polsce. – Gazu po prostu zabrakło – stwierdził. Z tego względu Polacy szukają alternatywy.

– Strategia polega na odnalezieniu partnera godnego zaufania i oferującego konkurencyjne ceny. Nie ma w tym nic dziwnego – stwierdził Woźniak. Jego zdaniem w Polsce jest jeszcze przestrzeń do zwiększania wykorzystania gazu. – Mamy 38 milionów ludzi, którym można dostarczyć gaz. Mamy obecnie 6 mln klientów w gospodarstwach domowych i musimy im dać bezpieczeństwo dostaw – dodał. Ponadto PGNiG inwestuje w złoża na szelfie norweskim. Ma tam 20 koncesji, z tego 5 produkcyjnych.

Potwierdził, że w 2022 roku kończy się kontrakt jamalski z Gazpromem, więc celem będzie „zastąpienie” dostaw z Rosji kontraktem na gaz norweski. – Mamy jeszcze cztery lata na dopełnienie naszego portfolio – powiedział. Mimo to PGNiG ma być „wybredne” w polityce koncesyjnej na Morzu Północnym.

Jego zdaniem gaz rosyjski dla Polski jest „ekstremalnie drogi”, a dostawy z Norwegii mają być konkurencyjne. Trwa postępowanie arbitrażowe PGNiG-Gazprom, które zdaniem Woźniaka zakończy się do końca roku i zakończy się „znaczącą obniżką”. Jednak celem firmy jest uzyskanie bezpośredniego dostępu do gazu z innego źródła.