Paliwo idzie po osiem złotych przez OPEC+, ale kryzys może je zatrzymać

10 października 2022, 07:15 Alert

Decyzja stron porozumienia naftowego OPEC+ o ograniczeniu wydobycia o 2 mln baryłek dziennie podnosi ceny ropy i paliw grożąc pogłębieniem kryzysu gospodarczego i ekonomicznego na świecie. Paliwo na stacjach w Polsce może znów podrożeć, ale destrukcja popytu przez kryzys może je obniżać.

Stacja paliw PKN Orlen. Fot. PKN Orlen
Stacja paliw PKN Orlen. Fot. PKN Orlen

OPEC+ zdecydowała o ograniczeniu wydobycia o 2 mln baryłek dziennie wywołując niezadowolenie na Zachodzie zależnym od importu ropy oraz paliw. Ograniczenie podaży przy wciąż wysokim popycie może windować dalej ceny na stacjach i wspierać budżety petrostates jak Arabia Saudyjska czy Rosja, ale uderzając w rozwój gospodarczy importerów jak USA czy Unia Europejska.

Ropa Brent podrożała w tydzień od decyzji OPEC+ o około 10 dolarów z około 90 do 100 dolarów za baryłkę i teraz traci na wartości utrzymując się w okolicach 95 dolarów. Ceny hurtowe benzyny 95 w dyspozycji PKN Orlen rosną już z 5942 złote za metr sześcienny na początku października do 6435 zł ósmego października. Średnie ceny tego paliwa na stacjach wzrosły do 6,55 zł z 6,19 zł we wrześniu. Olej napędowy ekodiesel Orlenu kosztuje już w hurcie 7672 zł za m sześcienny, gdy na początku miesiąca był wart jeszcze 6748 zł za tę samą ilość. Olej napędowy na stacjach kosztuje średnio 7,75 zł za litr, gdy z początkiem października kosztował 7,15 zł. Można się spodziewać dalszych podwyżek. Dodatkowy czynnik to rekordowo wysoki kurs dolara utrzymujący się w okolicach pięciu złotych.

USA zapowiadają uwolnienie kolejnych rezerw ropy i dalsze rozmowy z Iranem oraz Wenezuelą o zniesieniu sankcji w zamian za powrót do eksportu tego paliwa bez restrykcji. Czynnik, który będzie ograniczał wzrost cen to destrukcja popytu wywołana kryzysem gospodarczym widocznym po złych danych z Chin dodatkowo uderzonych powrotem restrykcji pandemicznych.

Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Ropa wróży recesję