Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko żąda aktywizacji prac nad wykorzystaniem miejscowych zasobów energetycznych, o czym poinformował podczas spotkania dotyczącego kwestii efektywności ich wykorzystania.
– To bolesne jak widzimy, że gdy mamy ogromne ilości zasobów naturalnych, które można wykorzystywać jako paliwa, są one marnowane. Dlatego niezwykle ważne jest, aby zintensyfikować pracę nad wykorzystaniem własnych surowców, abyśmy w możliwie jak najmniejszym stopniu byli zależni od importu oraz zmniejszyli własne koszty wydobycia – powiedział Łukaszenko.Według niego, w warunkach zależności Białorusi od importu surowców energetycznych, kwestia ta z roku na rok staje się coraz bardziej widoczna i zyskująca na aktualności.
Przypomnijmy, że to nie pierwszy raz kiedy Łukaszenko mówi o wykorzystaniu własnych surowców. Pod koniec lipca 2015 roku białoruski lider stwierdził, że nie wierzy w to, iż Mińsk „nie ma dużych ilości ropy, a pod naszą ziemią nie ma gazu ziemnego”.
Zdaniem białoruskiego lidera jego kraj już ma pewne osiągnięcia związane z wykorzystaniem własnych rodzajów paliwa. Już ponad 2 mld m3 kupowanego gazu udało się zastąpić własnym surowcem.
– Jest to jedynie jedna dziesiąta tego cennego paliwa, które importujemy. Kupujemy ponad 20 mld m3 gazu. Tylko na to corocznie wydajemy ok. 3 mld dolarów. Jestem przekonany, że możemy i powinniśmy znacznie zmniejszyć tę kosztowną pozycję w naszym budżecie – powiedział Łukaszenko.W kontekście dostaw rosyjskiego gazu na Białoruś przypomnijmy, że pod koniec lipca dyrektor generalny Beltoprgaz Leonid Rudinski stwierdził, że do czasu zakończenia rozmów białoruskie spółki będą płacić za rosyjski gaz w oparciu o własne wyliczenia ceny, która jest niższa od tej określonej w kontrakcie.Jego zdaniem Białoruś jest gotowa skorzystać z alternatywy w Kazachstanie oraz Uzbekistanie. – Po prostu tam gaz jest tańszy od tego dostarczanego z Rosji. Jeżeli będzie wspólny rynek, to bez żadnego problemu kupimy ten gaz. Wówczas Gazprom będzie jedynie kolejnym dostawcą paliwa – powiedział Rudinski.
Jak zauważył prezes Beltoprgaz, obecnie rosyjski koncern wydobywa jedynie ok. 30-40 procent surowca, który jest transportowany przez system przesyłowy Białorusi. Dodał, że oprócz rosyjskiego holdingu na obszarze Wspólnoty Niepodległych Państw działa wielu niezależnych wydobywców gazu.Spór pomiędzy Białorusią a Rosją rozpoczął się w 2016 roku. Zdaniem Mińska, w związku ze spadkiem cen surowców energetycznych na rynkach światowych, za rosyjski gaz Białoruś powinna płacić 73 dolary za 1000 m3, choć w umowie zapisana jest cena w wysokości 132 dolarów za tę samą ilość. Rosja żąda od Białorusi realizacji zapisów obowiązującego kontraktu. Ze względu na nieopłacone dostawy, ministerstwo energetyki Rosji zdecydowało o zmniejszeniu wolumenu dostaw ropy na Białoruś z 5,3 do 3,5 mln ton w trzecim kwartale 2016 roku.
Kancelaria Prezydent Republiki Białorusi/Piotr Stępiński