Pełne oczyszczenie rurociągu Przyjaźń zajmie co najmniej osiem miesięcy – ocenił wicedyrektor Homeltransnafty, białoruskiego operatora Przyjaźni, Andrej Wiariha na łamach gazety „Wiestnik Biełnieftiechima”. W kwietniu do magistrali trafiła zanieczyszczona ropa z Rosji.
„Nawet w ocenie ekspertów rosyjskich na oczyszczenie rurociągów Trasnieftu potrzebne jest co najmniej osiem miesięcy. Dopiero potem system Przyjaźń może pracować na normalnych mocach” – powiedział Wiariha branżowej gazecie. W poniedziałek wywiad cytuje agencja BiełTA.
Według białoruskiego specjalisty w ciągu najbliższego roku Przyjaźń będzie funkcjonować „na niepełnych mocach”.
Wiariha zakomunikował również, że Homeltransnafta zamiesza udoskonalić procedury bezpieczeństwa magistrali, ponieważ o ile komunikacja z partnerami zadziałała prawidłowo, to reakcja na przekazaną przez Białoruś informację o zanieczyszczonej ropie nastąpiła z opóźnieniem.
„(W efekcie) gospodarki wielu krajów poniosły ogromne straty” – ocenił Wiariha. Jak wyjaśnił, natychmiastową reakcją powinno być wstrzymanie pompowania surowca, czego Rosja po informacji z Mińska nie zrobiła. „Przesył zanieczyszczonej ropy trwał pięć dni, a będziemy ją usuwać przez dwa miesiące, ponieważ maksymalna szybkość rewersu jest czterokrotnie niższa” – dodał.
Na łamach tej samej branżowej gazety wypowiedziała się wicedyrektor białoruskiego koncernu Biełnaftachim Swiatłana Huryna.
„W związku z dostawami zanieczyszczonej ropy w II kwartale 2019 r. białoruskie zakłady przetwórstwa ropy znalazły się w skrajnie ciężkiej sytuacji finansowej” – powiedziała wicedyrektor koncernu.
Mińsk i Moskwa są w trakcie negocjacji, dotyczących odszkodowań za straty poniesione przez Białoruś z powodu „brudnej ropy”.
Wycenę strat prowadzi również polski operator Przyjaźni PERN, który z powodu skażenia wstrzymał odbiór surowca 24 kwietnia, a wznowił dopiero 9 czerwca.
19 kwietnia poinformowano, że rurociągiem Przyjaźń płynie przez Białoruś w kierunku zachodnim zanieczyszczona ropa; w surowcu wykryto przekroczenie norm chlorków organicznych. Białoruskie rafinerie ograniczyły produkcję paliw o 50 proc. Tranzyt ropy wstrzymały czasowo PERN, ukraińska Ukrtransnafta, a także białoruski operator.
W piątek Siergiej Andronow, wiceszef rosyjskiego operatora rurociągów koncernu Transnieft, cytowany przez agencję TASS, zapowiedział, że od 1 lipca Przyjaźń powinna działać w pełnym zakresie.
Polska Agencja Prasowa