Białoruś oczekuje propozycji właścicieli Biełgazprombanku – Gazprombanku oraz Gazpromu – w sprawie powołania nowego składu zarządu – powiedział szef Banku Narodowego Białorusi Paweł Kallaur.
Białorusini czekają na Rosjan
Wcześniejszy zarząd został odwołany pod zarzutami prania brudnych pieniędzy i malwersacji. Według prokuratury białoruskiej w przestępczy proceder zaangażowanych było ponad 30 osób, w tym były kandydat na prezydenta Białorusi Wiktar Babaryka oraz sześciu członków zarządu Biełgazprombanku.
– Teraz strony zastanawiają się jak działać w tej sytuacji. Czekamy na propozycję Rosjan odnośnie nowego składu zarządu. Po rozmowach, wspólnie moglibyśmy zadecydować o przyszłości banku – powiedział Kallaur w rozmowie z ONT TV.
Biełgazprombank działa na Białorusi od 1990 roku. Gazprom i Gazprombank posiadają po 49,818 procent akcji. 0,097 procent należy do Komitetu Mienia Państwowego.
Po dokonanych aresztowaniach, kierownictwo Banku Narodowego zadecydowało o wprowadzeniu tymczasowego zarządu w obawie o „niestabilność instytucji finansowych” oraz straty dysponentów funduszy i wierzycieli. Właściciele rosyjscy nie zaakceptowali tego ruchu i uznali go za nielegalny,
Kommiersant/Mariusz Marszałkowski
Dorszem w Nord Stream 2? Rosjanie spekulują o wpływie USA na Danię