AlertEnergetykaGaz.Wykop

Tylko wariant siłowy albo zgoda Gazpromu pozwolą Białorusi uruchomić dostawy gazu przez Polskę

Prezydenci Białorusi i Rosji: Aleksander Łukaszenko (L) i Władimir Putin (P), fot. Kancelaria Prezydenta Federacji Rosyjskiej

Prezydenci Białorusi i Rosji: Aleksander Łukaszenko (L) i Władimir Putin (P), fot. Kancelaria Prezydenta Federacji Rosyjskiej

Kommiersant sugeruje, że Białoruś może sięgnąć po gaz spoza Rosji tylko za zgodą Gazpromu, który kontroluje jej gazociągi, o ile Mińsk nie zdecyduje się na wariant siłowy, który pozwoli mu sprowadzać gaz między innymi przez Polskę.

– Dzięki Bogu, na świecie jest wystarczająco dużo ropy, a ceny są racjonalne – mówił Aleksandr Łukaszenko, prezydent Białorusi. – Podobnie jest z gazem, którego jest wystarczająco dużo. Trwa walka o rynek między największymi graczami dostarczającymi ten surowiec. Jest zatem alternatywa do wykorzystania – dodał.

Trwa spór Mińska z Gazpromem o należność za gaz dostarczony w przeszłości. Rosjanie oczekują, że Białorusini spłacą dług, którego ci nie uznają. Mińsk oczekuje także obniżki ceny gazu wynoszącej obecnie 127 dolarów za 1000 m sześc. Media rosyjskie zasugerowały, że mogłoby dojść do przerwy dostaw gazu na Białoruś od początku lipca, jeżeli spór nie zostanie zażegnany. Tymczasem jego temperatura rośnie po zatrzymaniu kadry Belgazprombanku, którego prezesem był kiedyś potencjalny rywali Łukaszenki w wyborach prezydenckich, czyli Wiktar Babaryka. Gazprom uznał te działania za nielegalne.

Kommiersant przypomina, że istnieje techniczna możliwość dostaw gazu przez Polskę, Litwę i Ukrainę na Białoruś. Dostawy rewersowe przez Gazociąg Jamalski w Polsce mogłyby potencjalnie pokryć całe zapotrzebowanie białoruskie na gaz. Jednakże operatorem gazociągów na Białorusi jest Gazprom Transgaz Belarus. Operacja wymagałaby zatem zgody Rosjan, choć rozmówca Kommiersanta dopuszcza możliwość zajęcia tej spółki w celu udrożnienia rewersu. – Możliwe, że istnieje ryzyko zajęcia aktywów Gazprom Transgaz Belarus – twierdzi wicedyrektor Funduszu Narodowego Bezpieczeństwa Energetycznego Aleksiej Griwacz. Maria Biełowa z Vygon Consulting przekonuje, że ewentualne dostawy LNG przez Litwę byłyby droższe od oferty Gazpromu, ale zakupy spotowe przez Ukrainę mogłyby być od nich tańsze, bo średnia cena na rynku europejskim to obecnie 60 dolarów za 1000 m sześc.

Kommiersant/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Czy Białoruś sprowadzi gaz rewersem Gazociągu Jamalskiego przez Polskę?


Powiązane artykuły

Elektrownia jądrowa Vogtle z reaktorem AP1000 w USA. Źródło: Westinghouse

Program jądrowy Polski doczekał się konsultacji. Ich finał pod koniec lipca

Ministerstwo przemysłu poinformowało, że Program polskiej energetyki jądrowej (PPEJ) trafił do konsultacji publicznych. To dokument kreślący plan budowy, uruchomienia i...
Gazprom. Źródło: Flickr

Gazprom przegrał spór z Ukrainą. Miliardowe odszkodowanie

Międzynarodowy trybunał wydał wyrok dotyczący sporu Naftogazu i Gazpromu, dotyczącego przesyłu gazu do Europy. Na rzecz ukraińskiej spółki orzeczono ponad...

Jest zgrzyt na linii prezydent-rząd. „Premier próbuje wymusić podpis”

Jest odpowiedź prezydenta Andrzeja Dudy na decyzję rządu o dołączeniu poprawki w sprawie mechanizmu mrożenia cen energii do nowelizacji ustawy...

Udostępnij:

Facebook X X X