icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Rosja może nakłonić Białoruś do sprzedaży rafinerii

Mińsk chce rekompensaty za rosyjski manewr podatkowy, który doprowadzi do zrównania ceny ropy kupowanej przez Białoruś ze stawką rynkową, a Moskwa może to powiązać z prywatyzacją rafinerii – twierdzi niezależny portal Naviny.by.

Wprowadzany przez Rosję od 1 stycznia manewr podatkowy, polegający na stopniowym znoszeniu przez Rosję ceł eksportowych na ropę naftową w ciągu najbliższych pięciu lat, jest główną osią obecnego sporu między dwoma krajami. Ponieważ oznaczać będzie stopniowe podnoszenie ceny ropy dla Białorusi, Mińsk walczy z Moskwą o rekompensatę, ale ceną mogą się stać jej rafinerie, które zapewniają około jednej piątej jej dochodów z eksportu. Według portalu Naviny.by (Biełorusskije Nowosti) Moskwa ma wiele przyczyn, by interesować się zakładami przetwórczymi na Białorusi.

„Po pierwsze, to możliwość wzmocnienia wpływu gospodarczego na Białoruś – produkty naftowe to główny towar eksportowy naszego kraju” – pisze autor opublikowanego w poniedziałek artykułu Dźmitry Zajac. Po drugie, taki ruch wzmocniłby pozycję Rosji na rynkach paliwowych Ukrainy, Polski i państw bałtyckich, bo tam właśnie trafiają produkty naftowe z Białorusi. Po trzecie, Rosja mogłaby sprzedawać białoruskie paliwo na swoim rynku.

Rosjanie chcieli kupić rafinerię w Mozyrzu w 2014 r., ale wtedy barierą okazała się cena – przypominają Naviny.by. Obecna napięta sytuacja w relacjach białorusko-rosyjskich może spowodować, że Mińsk nie będzie miał wyjścia – twierdzą ekonomiści cytowani przez portal. Trwa najpoważniejszy od lat spór między dwoma krajami, a Moskwa wprost – a nie, jak dotychczas, w zawoalowany sposób – daje do zrozumienia, że jest gotowa dalej finansować Białoruś tylko wtedy, gdy ta zgodzi się na „głębszą integrację”.

Formalnie chodzi o realizację zapisów porozumienia o utworzeniu państwa związkowego z 1999 r., czyli m.in. utworzenie wspólnych instytucji, centrum emisyjnego pieniądza, sądów, organów kontrolnych, itd. Dla białoruskich ekspertów oczywiste jest, że chodzi o jeszcze większe uzależnienie Białorusi od Moskwy i ograniczanie jej suwerenności. Dźmitry Zajac ocenia, że dwie białoruskie rafinerie – w Nowopołocku i Mozyrzu – mogą być warte na pewno nie mniej niż 10 mld dolarów, czyli mniej więcej tyle, ile Mińsk chciałby otrzymać od Moskwy w ramach rekompensaty za przeprowadzenie manewru podatkowego.

Polska Agencja Prasowa

Mińsk chce rekompensaty za rosyjski manewr podatkowy, który doprowadzi do zrównania ceny ropy kupowanej przez Białoruś ze stawką rynkową, a Moskwa może to powiązać z prywatyzacją rafinerii – twierdzi niezależny portal Naviny.by.

Wprowadzany przez Rosję od 1 stycznia manewr podatkowy, polegający na stopniowym znoszeniu przez Rosję ceł eksportowych na ropę naftową w ciągu najbliższych pięciu lat, jest główną osią obecnego sporu między dwoma krajami. Ponieważ oznaczać będzie stopniowe podnoszenie ceny ropy dla Białorusi, Mińsk walczy z Moskwą o rekompensatę, ale ceną mogą się stać jej rafinerie, które zapewniają około jednej piątej jej dochodów z eksportu. Według portalu Naviny.by (Biełorusskije Nowosti) Moskwa ma wiele przyczyn, by interesować się zakładami przetwórczymi na Białorusi.

„Po pierwsze, to możliwość wzmocnienia wpływu gospodarczego na Białoruś – produkty naftowe to główny towar eksportowy naszego kraju” – pisze autor opublikowanego w poniedziałek artykułu Dźmitry Zajac. Po drugie, taki ruch wzmocniłby pozycję Rosji na rynkach paliwowych Ukrainy, Polski i państw bałtyckich, bo tam właśnie trafiają produkty naftowe z Białorusi. Po trzecie, Rosja mogłaby sprzedawać białoruskie paliwo na swoim rynku.

Rosjanie chcieli kupić rafinerię w Mozyrzu w 2014 r., ale wtedy barierą okazała się cena – przypominają Naviny.by. Obecna napięta sytuacja w relacjach białorusko-rosyjskich może spowodować, że Mińsk nie będzie miał wyjścia – twierdzą ekonomiści cytowani przez portal. Trwa najpoważniejszy od lat spór między dwoma krajami, a Moskwa wprost – a nie, jak dotychczas, w zawoalowany sposób – daje do zrozumienia, że jest gotowa dalej finansować Białoruś tylko wtedy, gdy ta zgodzi się na „głębszą integrację”.

Formalnie chodzi o realizację zapisów porozumienia o utworzeniu państwa związkowego z 1999 r., czyli m.in. utworzenie wspólnych instytucji, centrum emisyjnego pieniądza, sądów, organów kontrolnych, itd. Dla białoruskich ekspertów oczywiste jest, że chodzi o jeszcze większe uzależnienie Białorusi od Moskwy i ograniczanie jej suwerenności. Dźmitry Zajac ocenia, że dwie białoruskie rafinerie – w Nowopołocku i Mozyrzu – mogą być warte na pewno nie mniej niż 10 mld dolarów, czyli mniej więcej tyle, ile Mińsk chciałby otrzymać od Moskwy w ramach rekompensaty za przeprowadzenie manewru podatkowego.

Polska Agencja Prasowa

Najnowsze artykuły