(Oil&Gas/Patrycja Rapacka)
Białoruś zawiesiła dostawy produktów ropopochodnych do Rosji do czasu, aż ceny staną się korzystne.
Mówiąc o dostawach do Rosji, wicepremier Białorusi Władimir Siemaszko powiedział, że nadal są niewielkie problemy spowodowane spadkiem kursu rosyjskiego rubla. Tymczasem Rosja nie podnosi cen, w wyniku czego wraz z taniejącym rublem realnie płaci mniej za ten sam produkt. W dolarach benzyna z Białorusi kosztowała dotąd około 90 centów za litr. Obecnie spadła do 50-54 centów w zależności od jakości.
– W tej sytuacji tracimy 100 dolarów na każdej tonie, kiedy sprzedajemy benzynę do Rosji. Nie stać nas na to, dlatego zastosowaliśmy klauzulę z traktatu założycielskiego Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej. Jeśli cena produktu naftowego jest niższa niż taka, jaką możemy uzyskać na innych rynkach, mamy prawo zatrzymać dostawy – powiedział Władimir Siemaszko. Dodał, że Rosja potraktowała sprawę ze zrozumieniem. – Kiedy sytuacja się zmieni i ceny wzrosną, dostarczymy paliwo – wyjaśnił Siemaszko.