Ministerstwo spraw zagranicznych Białorusi omówiło 19 września „obecne problemy i perspektywy rozwoju współpracy z Unią Europejską w sferze energetyki” z przedstawicielami Komisji Europejskiej. W centrum rozmów stanął kontrowersyjny projekt Elektrowni Ostrowiec.
Mińsk odwiedziła delegacja Komisji Europejskiej pod przywództwem wicedyrektora generalnego do spraw energetyki Thomasa Gerassimosa. Rozmawiał on z wiceminister spraw zagranicznych Jeleną Kupczyną. Szczególną uwagę poświęcono kontrowersyjnemu projektowi elektrowni jądrowej w Ostrowcu.
– W kontekście tego projektu wiceminister podkreśliła wagę wzajemnego informowania się i przejrzystego dialogu. Poinformowała także o krokach, które zostały podjęte przez Białoruś w celu zapewnienia bezpieczeństwa i niezawodności budowanego obiektu. Potwierdziła także wolę wykonania testów wytrzymałości do końca tego roku – podaje resort na stronie internetowej.
Delegacja z Brukseli odwiedziła plac budowy w Ostrowcu. Rozmawiała także z zainteresowanymi agencjami rządowymi na Białorusi. Spotkanie odbyło się po nieudanych rozmowach Białorusi z Litwą, która krtytykuje projekt. Dyrektor departamentu ochrony w litewskim ministerstwie środowiska Vitalijus Auglis przyznał, że „między stronami utrzymuje się fundamentalny brak porozumienia odnośnie aplikacji standardów międzynarodowych, przejrzystości, otwartości i zasad dobrego sąsiedztwa”.
Minister energetyki Litwy Rokas Masiulis dopuścił 26 sierpnia możliwość zaskarżenia Białorusi do sądu za budowę Elektrowni Ostrowiec bez zgody Wilna. Za realizację projektu jest odpowiedzialny rosyjski Rosatom. Generalnym wykonawcą projektu jest Atomstrojprojekt. Koszty realizacji projektu poniesie Rosja. Plan dotyczy budowy dwóch reaktorów o mocy 1200 MW każdy w technologii WWER-1200. Pierwszy z nich ma rozpocząć pracę do końca 2018 roku, a drugi do 1 lipca 2020 roku. Wcześniej musi przejść wspomniane testy wytrzymałości.
Regnum/Wojciech Jakóbik