Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta postawił spółce Jeronimo Martins Polska, właścicielowi sieci sklepów „Biedronka” zarzuty naruszenia zbiorowych interesów konsumentów. Grozi jej za to gigantyczna kara, aż 10 procent rocznego obrotu. „Jesteśmy zaskoczeni, szczególnie że jesteśmy w trakcie dialogu z Urzędem w tej sprawie” – przekazała Biznes Alertowi spółka.
Według UOKiK spółka Jeronimo Martins Polska obiecywała zwrot wartości produktów promocyjnych na voucher, ale nie informowała o istotnych zasadach i ograniczeniach promocji.
Zarzuty za promocje
Zarzuty dotyczą jednodniowych promocji z 31 stycznia oraz 14 lutego b.r. Odbywały się wtedy akcje „Specjalna Środa” i „Walentynkowa Środa”, w ramach, których klienci byli zachęcani do kupowania określonych produktów, za które mieli otrzymać „Zwrot 100% na voucher”.
Zasady promocji jednak nie były takie proste, o czym klienci sieci sklepów Biedronka dowiadywali się już po fakcie. Konsumenci nie mogli wymienić vouchera za darmo na dowolny asortyment, co mogła sugerować jego nazwa. Obowiązywały bowiem konkretne zasady i ograniczenia.
„Przykładowo, za zakup trzech czekolad konsumenci otrzymywali voucher o wartości 13,99 zł na kosmetyki – o ile zrobią zakupy z tej kategorii za 29,99 zł. Kupno parówek uprawniało do uzyskania vouchera na owoce i warzywa, ale znów – pod warunkiem wydania ustalonej minimalnej kwoty, przewyższającej wartość przyznanego wcześniej vouchera. Przy zakupie produktów na wagę, kwota zwrotu była ograniczona do wartości kilograma – o czym też konsumenci nie wiedzieli zapoznając się z reklamą” – podaje UOKiK.
„Klienci Biedronki kupowali produkty wskazane przez sklep z myślą o tym, że realnie zaoszczędzą na produktach, które sami będą mogli wybrać. Tymczasem, już po fakcie dowiadywali się o istotnych ograniczeniach, przykładowo o możliwości wykorzystania vouchera tylko na określone produkty” – mówi prezes UOKiK Tomasz Chróstny.
Do tego obowiązywał limit jednego vouchera na kartę lojalnościową.
Chociaż informacje o regułach i ograniczeniach akcji promocyjnej miały duże znaczenie do jej oceny, to spółka Jeronimo Martins Polska wymagała, aby klienci samodzielnie je sprawdzili na stronie sklepu, tablicy ogłoszeń lub dopiero na voucherze wydanym przy kasie już po zrobieniu zakupów.
Odpowiedź Biedronki
„Jesteśmy zaskoczeni komunikacją ze strony UOKiK, szczególnie że jesteśmy w trakcie dialogu z Urzędem w tej sprawie. Podkreślamy, że akcje promocyjne sieci Biedronka zawsze mają na celu stworzenie realnych oszczędności dla polskich klientów, a w tym konkretnym przypadku byli oni informowani o tych korzyściach i zasadach promocji za pomocą strony www, informacji w sklepach oraz wydrukowanych na samych voucherach. Wszystko zgodnie z wcześniejszymi rekomendacjami samego Urzędu” – przekonuje Biuro Prasowe sieci Biedronka.