– W 2030 roku światowe zapotrzebowanie na paliwa kopalne urośnie do rekordowych rozmiarów — wynika z raportu Międzynarodowej Agencji Energetycznej. Część ekspertów energetycznych twierdzi, że spółki zajmujące się wydobywaniem gazu, ropy bądź węgla ciągle mają przed sobą optymistyczną przyszłość. Z kolei inni sugerują najsłabszą od lat pozycję sektora paliw kopalnych – pisze Tomasz Winiarski, współpracownik BiznesAlert.pl.
W Stanach Zjednoczonych firmy Chevron oraz Exxon Mobil dokonały ostatnio przejęć dwóch innych przedsiębiorstw energetycznych za łączną sumę ponad 110 miliardów dolarów, sygnalizując tym samym dobrą kondycję finansową tego sektora gospodarki. Pierwsza z nich za kwotę 53 miliardów dolarów kupiła spółkę gazową Hess, a Exxon Mobil w ramach transakcji opiewającej na blisko 60 miliardów dolarów przejął zajmującą się ropą naftową firmę Pioneer Natural Resources. Kupno Hess było największą transakcją Chevronu w historii.
– Duże firmy i organizacje pozarządowe nie widzą końca popytu na ropę naftową w najbliższej przyszłości. To jeden z wniosków, jaki należy tutaj wyciągnąć. Te spółki zaangażowane są obecnie w swój przemysł, produkcję, gromadzenie zapasów i wydatki – powiedział Larry J. Goldstein z amerykańskiego think-tanku Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych.
W swojej wypowiedzi Goldstein zaznaczył, że świat czeka przynajmniej jeszcze jedno pokolenie wysokiego zapotrzebowania na ropę naftową.
– Istnieje zasadnicza różnica między tym, co wielkie koncerny naftowe sądzą na temat przyszłości ropy, a tym, co myślą tutaj rządy na całym świecie – dodał.
Transakcje Chevronu oraz Exxon Mobil odczytywane są przez niektórych, jako ruchy mające powiązania polityczne wskazujące na możliwy wzrost amerykańskiej pozycji na światowym rynku energetycznym. Szczegółnie w momencie, gdy rywale tych firm z Rosji, Wenezueli czy Iranu są obłożeni sankcjami. W trzecim kwartale tego roku, dochody Exxon Mobil względem drugiego kwartału wzrosły o 1,2 miliarda dolarów (do 9,1 miliardów). Podobnie działo się z Chevronem, który od lipca do września zarobił 6,5 miliarda dolarów, czyli o pół miliarda więcej, niż w okresie od kwietnia do czerwca.
Z kolei prezes Międzynarodowej Agencji Energetycznej, Fatih Birol, w opublikowanym oświadczeniu wyraził pogląd, że międzynarodowa transformacja energetyczna jest niezaprzeczalnym faktem, a perspektywy paliw kopalnych nie rysują się tak dobrze.
– Przechodzenie na czystą energię odbywa się na całym świecie i nie da się tego zatrzymać. Nie jest to kwestia „czy” ono istnieje, to tylko kwestia „jak szybko” się stanie – a im szybciej, tym lepiej dla nas wszystkich. Biorąc pod uwagę ciągłe napięcia i obecną zmienność na rynkach tradycyjnych źródeł energii, twierdzenia, że ropa i gaz stanowią bezpieczny wybór dla przyszłości energetycznej i klimatycznej świata wyglądają słabiej niż kiedykolwiek – napisał Birol.
Do chóru krytyków producentów ropy i gazu dołączył Al Gore, były wiceprezydent USA, znany ze swojego zaangażowania w sprawy klimatu.
– Musimy ujrzeć koniec kumpelskich relacji polityków z szefami firm zajmujących się paliwami kopalnymi, którzy w dalszym ciągu sterują kryzysem klimatycznym w złym kierunku – mówił w wywiadzie dla Financial Times.
Dalej były wiceprezydent określił działanie Inflation Reduction Act (ustawy odnoszącej się m.in. do zmian klimatu uchwalonej podczas kadencji Joe Bidena) mianem „większego sukcesu, niż się spodziewaliśmy”.
– Dobra wiadomość jest taka, że wola polityczna sama w sobie jest zasobem odnawialnym. Musimy żądać postępu i usunąć z drogi lobbystów, firmy paliwowe i polityków, którzy siedzą w ich kieszeniach – dodał.
Przedstawiciele tzw. „Big Oil”, czyli wielkich firm naftowych, odbijają piłeczkę. Prezes Chevronu, Mike Wirth, mówił przed kupnem Hessu, że jego firma „nie sprzedaje towaru, który jest zły” i wskazywał na to, że według niego ropa naftowa i gaz ziemny zmieniły świat na lepsze.
Rozdźwięk pomiędzy działaniami sektora wydobywczego paliw kopalnych, a żądaniami organizacji pozarządowych jest wyraźny, a w obliczu obecnej sytuacji międzynarodowej jedynie przybrał na sile. Pojawia się coraz więcej sygnałów świadczących o tym, że transformacja energetyczna zwalnia swoje tempo, co będzie miało skutki także w innych aspektach życia publicznego.
Spór o pierwokup Rosjan w niemieckiej Rafinerii Schwedt z Polakami na horyzoncie