Birol: Ceny gazu w Europie pozostaną dwa razy wyższe niż w USA

21 lipca 2014, 08:02 Energetyka

Główny ekonomista Międzynarodowej Agencji Energii Fatih Birol zabrał głos w sprawie zmian na światowym rynku ropy naftowej. Jego zdaniem kluczowe znaczenie dla niego będzie miał nadal Bliski Wschód. Mówił także o zmianach na światowych rynkach gazu, w tym w Europie.

– Świat będzie potrzebował bliskowschodniej ropy jeszcze przez wiele dekad – ocenił Birol podczas londyńskiej Konferencji Energetycznej 2014. – Aczkolwiek przepływy handlowe i polityka energetyczna części krajów, w tym Stanów Zjednoczonych spotkają się z fundamentalnymi zmianami.

– W krótkim okresie siedmiu lat polityka USA stanęła na głowie – powiedział specjalista o przekształceniu Stanów z importera w eksportera węglowodorów w ostatnich latach związanego z rewolucją łupkową. – Dzięki wzrostowi wydobycia gazu i ropy z łupków w kraju, rząd USA nie musi się już martwić importem. Musi raczej myśleć o imporcie – dodał Birol.

– Na pewno wybory polityki energetycznej tego kraju będą zależeć w dużym stopniu od tych zmian, co przyniesie skutki dla całego świata. Rewolucja łupkowa w USA oddziałuje na skalę większą niż ilość baryłek ropy naftowej. Jej wpływ na krajobraz energetyczny na świecie, gospodarkę i geopolitykę nie ma precedensu – stwierdził cytowany ekspert. Mówił także o zmianach w innych regionach: w Azji i na Bliskim Wschodzie. – Kanada eksportowała na początku do USA. Teraz patrzy w kierunku Azji – powiedział.

Ocenił także, że w średniej perspektywie „ceny gazu ziemnego w Europie będą dwa razy wyższe niż w USA”. Jego zdaniem Rosja pozostanie kluczowym dostawcą dla rynku gazu i ropy naftowej na Starym Kontynencie.

Birol odniósł się także do podpisanego przez rosyjski Gazprom i chińskie CNPC kontraktu gazowego. Według niego Rosjanie dążą do zwiększenia sprzedaży na rynku azjatyckim w celu zniwelowania spadków na rynku europejskim. – To był czysty biznes. Rosja będzie nadal patrzeć na wschód jeśli chodzi o eksport gazu. Azjatyccy klienci, w tym Chiny, będą kluczowymi importerami rosyjskiego surowca – ocenił gość londyńskiego wydarzenia.