Jesteśmy w połowie kryzysu energetycznego. Obawiam się o rynek gazu w nadchodzącej zimie. Zwłaszcza jeżeli będzie ona ostra i długa – powiedział dyrektor Międzynarodowej Agencji Energii Fatih Birol podczas 7. konferencji MAE dotyczącej efektywności energetycznej w duńskim Søndeborgu.
Dyrektor MAE o kryzysie energetycznym
– Jesteśmy w połowie kryzysu energetycznego. W latach 70. mieliśmy kryzys dotyczący ropy. Dziś mamy kryzys dotyczący wszystkich elementów energetyki w jednym czasie. Dotyczy to ropy, gazu, węgla i energii elektrycznej. W latach 70. kryzys spowodował zmiany w tworzeniu polityki względem efektywności. Wtedy samochody zużywały średnio 18 litrów paliwa na 100 km. Po kryzysie politycy zdecydowali się zredukować zużycie paliw w motoryzacji poniżej 10 litrów na 100 km. Ten obecny kryzys z pewnością również wpłynie na wiele kluczowych decyzji w zakresie efektywnego zarządzania – mówił Birol.
– Obawiam się o rynek gazu w nadchodzącej zimie. Zwłaszcza jeżeli będzie ona ostra i długa. To może być poważne wyzwanie dla świata. Już dzisiaj rządy i konsumenci muszą się do tego przygotować – dodał.
– Jeżeli konsumenci zmniejszą temperaturę w swoich mieszkaniach tylko o 2 stopnie, zaoszczędzimy w ten sposób rocznie 20 mld m sześc. gazu. To prawie połowa gazu sprowadzana przez gazociąg Nord Stream. Podobnie wygląda sytuacja z paliwami – przekonywał.
– Zmniejszenie limitu prędkości o 10 km/h spowoduje, że dziennie zaoszczędzimy 500 tys. baryłek ropy dziennie. To tyle, ile obiecał zwiększyć wydobycie kartel OPEC. A mówimy tylko o jednej decyzji dotyczącej limitów prędkości. Nie potrzebujemy do oszczędzania skomplikowanych technologii. Wystarczy mądra polityka i dostosowanie jej do obecnego kryzysu – mówił dyrektor Międzynarodowej Agencji Energii.
Opracowali Mariusz Marszałkowski i Michał Perzyński