EnergetykaRopa

Biskup: Brexit nie jest jedyną przyczyną kryzysu paliwowego w Wielkiej Brytanii

Flaga Wielkiej Brytanii. Fot. Wikimedia Commons

Flaga Wielkiej Brytanii. Fot. Wikimedia Commons

Brexit jest jednym z powodów paniki na rynku brytyjskim, jednak nie jest jedynym powodem. To co widzimy w UK obecnie, to problem systemowy, który narastał przez wiele lat – mówi dr Przemysław Biskup, analityk PISM w rozmowie z BiznesAlert.pl.

– To co widzimy w ostatnich tygodniach, to jest właściwie atak paniki ze strony klientów. Został on wywołany przeciekiem medialnym, czyli publikacją rozmów przedstawicieli różnych gałęzi biznesu z rządem. Wynikało z nich, że stan zaopatrzenia jest niski. Przy niskim zaopatrzeniu wiele osób nagle stwierdza, że jeśli danego towaru nie wystarczy dla wszystkich, to trzeba szybko się zaopatrzyć. To wywołuje tzw. panikę zakupową. – tłumaczy Biskup.

Z oświadczeń wiodących podmiotów rynku paliwowego wynika, że tak naprawdę w Wielkiej Brytanii nie ma jakiegoś szczególnego stanu zagrożenia, jeśli chodzi o paliwa na potrzeby transportu. Istnieje podejrzenie, że te przecieki zostały zmanipulowane. Patrząc na to strukturalnie, nie powinno być wielkiego problemu. Niemniej oczywiście problem istnieje i należy zadać sobie pytanie, gdzie są jego realne źródło. Pierwszym źródłem jest niedobór kierowców na rynku. To utrudnia dystrybucję paliwa i innych towarów na terenie Wielkiej Brytanii i sprawia, że od czasu do czasu pojawiają się głosy o pustych półkach w sklepach. To nie jest natomiast kwestia niewypłacalności Wielkiej Brytanii, złej pracy portów, czy nagłego załamania produkcji krajowej. To jest przede problem transportu wewnętrznego i dystrybucji – dodaje analityk PISM.

– Konkurencja cenowa na rynku usług transportowych wewnątrz państw UE po 2004 r. powodowała, że zawód kierowcy przestał być atrakcyjny dla rodowitych Brytyjczyków, którzy musieli konkurować z pracownikami z nowych państw UE a mieli brytyjskie koszty życia i operowania. To powodowało, że firmy brytyjskie z czasem miały tendencję do zatrudniania kierowców środkowoeuropejskich lub wręcz zlecania transportu firmom z naszego regionu. Przypomnijmy, że do pandemii Polska miała widoczną nadwyżkę w eksporcie usług do Wielkiej Brytanii, właśnie za sprawą transportu.  I to z czasem spowodowało, że liczba nowo szkolonych kierowców w Wielkiej Brytanii spadła. Po prostu nie było chętnych do uprawiania tego zawodu. Jest jeszcze druga argumentacja. Rząd brytyjski stwierdził, że zawód kierowcy to zawód jak każdy inny i dostęp do brytyjskiego rynku pracy będzie w tym zakresie ograniczony. I to miało wygenerować impuls odwrotny do tego procesu, który obserwowaliśmy od wielu lat. Jest to jedno z bazowych założeń zwolenników brexitu, do których zalicza się obecny rząd brytyjski i jego wyborcy – potrzeba ochrony rynku pracy dla wykfalifikowanych pracowników fizycznych – wyjaśnia.

– Mamy zatem obecnie w Wielkiej Brytanii ze sporem między pracodawcami i pracownikami o stawki wynagrodzeń. Federacja Handlowców Detalicznych i Federacja Przedsiębiorców Transportowych mówią, że skoro jest taki niedobór pracowników to trzeba pozostawić drzwi szeroko otwarte dla zatrudniania kierowców z Unii Europejskiej. Przeciwną opinię wygłaszają stowarzyszenia kierowców. Wskazują one na rosnące – pod wpływem szybko zwiększanych wynagrodzeń – zainteresowanie powrotem do zawodu ze strony 100.000 kierowców brytyjskich mających odpowiednie uprawnienia zawodowe, ale w ostatnich latach nieaktywnych.

Podsumowując, ważnym elementem obecnej sytuacji jest spór o zasady funkcjonowania rynku pracy wynikający z odzyskanej po brexicie przez Wielką Brytanię swobody regulacyjnej. Wiadomo, że przedsiębiorcy chcą mieć łatwy dostęp do pracowników i stosunkowo niskie koszty, stawki. Kierowcy oczywiście chcieliby czegoś dokładnie odwrotnego. Rząd zaś stara się między nimi manewrować – puentuje Biskup.

Opracował Mariusz Marszałkowski

Wielka Brytania użyje wojska do walki z kryzysem paliwowym

 


Powiązane artykuły

Goldman Sachs

Goldman Sachs apeluje o ograniczenie rozwoju OZE w Hiszpanii

Bank inwestycyjny Goldman Sachs, od lat zaangażowany w projekty energii odnawialnej, ostrzegł w tym tygodniu, że dalszy rozwój OZE w...

Grad głównym winnym strat w amerykańskiej fotowoltaice

55 procent amerykańskich roszczeń powiązanych z uszkodzeniem farm fotowoltaicznych przez zjawiska pogodowe dotyczy gradu. W skali globalnej, opady gradu zajmują...
reichstag Niemcy Berlin

Niemcy poparli unijne regulacje dotyczące niskoemisyjnego wodoru

Niemieckie ministerstwo gospodarki opublikowało komunikat wyrażając pełne poparcie dla nowych regulacji unijnych dotyczących produkcji wodoru. Bruksela zdecydowała się na  uznanie...

Udostępnij:

Facebook X X X