Karwowski: Przygotuj się na niespodziewany blackout

18 listopada 2023, 07:15 Bezpieczeństwo

– Większość z nas doświadczyła, krótszych lub dłuższych, przerw w dostawie prądu. Część słyszała o tzw. blackoucie. Takie sytuacje mogą być zdecydowanie mniej niebezpieczne gdy przygotujemy się na nie. Jak to zrobić? Wystarczy wykonać parę prostych kroków – pisze Marcin Karwowski, redaktor BiznesAlert.pl

Źródło: Freepik

Spodziewaj się niespodziewanego, jest to motto jednego z ugandyjskich filmów akcji, ale ma ono też zastosowanie w sytuacjach kryzysowych. I nie chodzi o to by być przygotowanym na uderzenie meteorytu, trzecią wojnę światową czy kulturalną dysputę w sejmie. Są jednak pewne zagrożenia, z którymi większość z nas spotykała się w swoim życiu ale ignoruje możliwość ich powtórzenia. Przykładowo gdy zabraknie na dłużej prądu jesteśmy bezradni jak świeżo narodzone kocie. Pozbawieni kontaktu z światem, wyglądający jak neandertalczyk i bardzo ale to bardzo znudzeni bez naszych elektronicznych przyjaciół. Można jednak temu zapobiec. Bądźmy mądrymi Polakami przed szkodą.

Pamiętajmy jednak, że jest to sytuacja niezwykła. Polska ma stabilną sieć energetyczną, przygotowaną na ewentualne wyłączenie jej części. Jednak mniejsze lub większe awarie mają szansę się zdarzyć. Lepiej być przygotowanym na to co nie będzie miało miejsca niż dać się zaskoczyć.

Źródło: Polskie Sieci Energetyczne https://www.pse.pl/documents/20182/32630243/plan_sieci_elektroenergetycznej_najwyzszych_napiec.jpg

Awaria jest jak wpis, ma swój zasięg

Brak prądu nie jest czymś co zdarza się bez powodu i nie należy tego lekceważyć. Czy prądu nie ma tylko w naszym mieszkaniu? Bloku? A może gdy wyjrzymy przez okno to mimo późnej pory wszędzie jest ciemno? Jeżeli do awarii doszło w naszym lokum to oczywiście należy sprawdzić korki. Nie powinno ignorować się braku prądu w mieszkaniu, zwarcie czy przepalone kable mogą prowadzić do tragedii. A co gdy awaria ma szerszy zasięg?

997 taki numer mam, śpiewa policjant w piosence edukacyjnej dla dzieci, my jako dorośli powinniśmy znać więcej numerów. W przypadku braku w dostawie prądu trzeba skontaktować się z dostawcą energii. Może być ciężko go wygooglać gdy zgasną wszystkie światła, nie ma co też polegać na smartphonie. Warto takie kontakty zapisać na kartce i przykleić w widocznym miejscu, na przykład pamiątkowym magnesem na lodówce. Oprócz dostawców energii powinny znaleźć się tam analogiczne telefony w sprawie gazu i wody. Jeżeli posiadamy zwierzaka rozsądnym jest zapisanie numeru do weterynarza. Gdy wydarzy się nagła sytuacja będziemy w stresie, kontakt zapisany w sposób wyraźny, w stałym miejscu pozwoli nam lepiej zareagować w nagłej sytuacji. Gdy dopadnie nas stres i strach możemy mieć problem z wyszukaniem informacji, przygotujmy ją zawczasu!

A co gdy nieprzygotowani usłyszymy: „ciemno już, zgasły wszystkie światła…”? Przy wejściu do klatek schodowych często spółdzielnie wywieszają numery alarmowe, można tam spróbować ratunku. Pamiętajmy jednak, że powinniśmy najpierw liczyć na siebie. Zwłaszcza gdy mieszkamy w domu i to my odpowiadamy za spisanie takich numerów…

Zestaw małego balckoutowca

Dobrze, zgasł prąd, wojna nie nadeszła a nas czeka bliżej nieokreślony czas bez energii elektrycznej. Co teraz? Oczywiście warto, czy u bliskich czy w pracy, podładować laptop, telefon, powerbanki i inne urządzenia. Te w takiej sytuacji powinny służyć tylko do niezbędnych prac. Byłoby głupio gdybyśmy wykorzystali baterię na oglądanie, po raz dziesiąty, „Przyjaciół” przez co w niebezpiecznej sytuacji zostaniemy bezradni. Jak zorganizować sobie czas bez prądu (nie tylko w czasie blackoutu)? O tym opowiadamy w podcaście Akumulator.

Aby przeżyć te kilkanaście godzin, czy parę dni, warto mieć w domu latarkę. Ta w smartphonie drenuje baterię, którą powinniśmy wykorzystywać ostrożnie. Niewielka latarka turystyczna nie jest dużym kosztem, nie zajmuje też dużo miejsca. Warto ją przechowywać z wyjętymi bateriami, wylany akumulator może popsuć elektronikę. Dla niektórych poręczniejsze są tzw. czołówki, latarki zakładane na czoło, które można wygodnie używać i zachować obie ręce wolne. Jeżeli jesteśmy laikami to odradzam inwestowanie w latarki na dynamo. Jest to fajny backup na wypadek uszkodzenia głównego narzędzia ale w tańszych modelach akumulator trzyma krótko, naładowanie jego zajmuje czas a snop światła nie jest aż tak mocny jak przy konwencjonalnej latarce.

Kolejnym czego potrzebujemy to zapas wody. Jak pisaliśmy ostatnio, awaria energetyczna może wpłynąć na dostawy wody w kranach, lub jej przydatność do użycia. Nie musimy trzymać bunkra z zapasami, ale woda w pięciolitrowych baniakach trzymana na co dzień w kącie, będzie jak znalazł. Trzeba jednak pamiętać by raz na dłuższy czas ją wymienić. Analogicznie trzeba zadbać o zapas jedzenia, które może długo leżeć. Ci z nas, którzy tęsknią za harcerstwem mogą zebrać konserwy, inni bardziej wspominający studia mogą zakupić słoiki. Dania „instant” w postaci zupek chińskich czy gorących kubków nie są może najzdrowsze ale zajmują mało miejsca, mogą być długo przechowywane i pomóc nam w trudnej sytuacji. Covid pokazał, że w chwili kryzysu ludzie wykupują takie produkty błyskawicznie.

Ale jak podgrzać sobie jedzenie bez prądu? Odradzamy korzystanie z palników samoróbek, na które przepisy można natknąć się w internecie. Ostatnie co potrzeba to pożar domu w trakcie awarii energetyki.  Tuż po zakończeniu sezonu biwakowego można w promocji kupić niewielką kuchenkę gazową. To nie jest duży koszt, zajmuje niewiele miejsca i może przydać się podczas weekendowego wypadu pod namiot. Chcemy minimalizować koszty? Pozostaje postawić nam na suche pożywienie.

Rozsądnym jest zabezpieczenie żywności, leków i artykułów na pierwsze dwadzieścia cztery godziny, dłużej jeżeli mieszkamy daleko od większych skupisk ludzkości. Po tym czasie albo awaria powinna zostać zażegnana albo powinny zostać wprowadzone czasowe środki zaradcze jak np. podstawione pod blok beczkowozy. Ewentualnie my będziemy już  zorientowani w sytuacji i udamy się na zakupy po za strefę awarii.

Zadbaj o siebie i tych, którzy nie zrobią tego sami

„Mam wszystko w smartphonie, po co mi portfel?” – usłyszałem ostatnio od kolegi. I faktycznie, dokumenty, karta… to wszystko miał w jednym urządzeniu. Ale gdy zabraknie prądu warto oszczędzać baterie na pilniejsze sprawy, zresztą ciężko zapłacić kartą jeżeli terminal w sklepie nie działa. Dlatego warto trzymać trochę gotówki w domu. Oczywiście nie zachęcamy do trzymania wszystkich oszczędności w skarpecie pod materacem ale rozsądna kwota w kopercie może nas uratować. Dokumenty nosimy zawsze przy sobie? W stałym miejscu trzymajmy alternatywę, np. paszport w większości sytuacji może zastąpić dowód osobisty.

Trzeba pamiętać, że w chwili kryzysu małe dzieci i zwierzęta mogą sobie nie poradzić. Uczmy ich samodzielnej drogi do domu i wyposażmy w adresówki, z numerami kontaktowymi do nas lub adresami. Jeżeli dziecko jest starsze i zostaje samo w mieszkaniu pokażmy gdzie trzymamy latarkę, powerbank i inne przydasie. Upewnijmy się, że wie pod jaki numer dzwonić w danej sytuacji.

BOB twoim najlepszym przyjacielem

„I Bob jest twoim wujem” – pisał Terry Pratchett, my zaś możemy zaprzyjaźnić się z BOBem. Kim jest BOB? Właściwe pytanie to czym jest? Bug Out Bag to po prostu plecak ucieczkowy. Przygotowany bagaż w którym mamy rzeczy niezbędne do przetrwania trzech dni. Brzmi jak coś z scenariusza filmu katastroficznego ale chociażby przy wycieku gazu możemy być zmuszeni pozostać dłużej poza domem. Pamiętajmy, że w sytuacji zagrożenia zdrowie i życie są najważniejsze, często nie ma czasu na pakowanie rzeczy. Chwycenie przygotowanego plecaka to jednak tylko chwila.

Co zawiera dobry BOB? Jeżeli żyjemy w spokojnej okolicy i nie pasjonujemy się survivalem możemy ograniczyć się do zapasów na dobę. W plecaku warto by znalazło się ubranie i bielizna na przewidywany okres. W miarę możliwości powinno się zebrać coś na różną pogodę, trzeba jednak minimalizować zajęte miejsce. Woda i przekąski, niekoniecznie muszą to być racje wojskowe (który nie każdy zje) ale coś nie psującego się będzie przydatne. Suchary czy herbatniki sprawdzą się doskonale. Suszone mięso dla sportowców też nie zajmie dużo miejsca a może długo leżeć. Skoro żyjemy w świecie tak uzależnionym od techniki warto wrzucić do środka powerbank. Zapałki, w wodoodpornym opakowaniu (np. woreczku strunowym), przydadzą się nie tylko palaczom. Kosmetyczka z podstawowymi środkami pozwoli nam zachować higienę a apteczka poradzić sobie z skaleczeniami czy obtarciami. Dobrym pomysłem jest wrzucenie do naszego BOBa pałatki czy poncza, ochroni nas od deszczu lub pozwoli komfortowo usiąść. Multitool może przydać się w najmniej spodziewanym momencie. Latarka ułatwi nam oszczędzanie baterii w smartphonie, oraz często jest mniej zawodna. Jeżeli jesteśmy przewlekle chorzy to trzeba pamiętać o zapasie leków. W przypadku nieprzewidzianego zagrożenia realizacja recepty jest utrudniona.

W survivalowych BOBach można znaleźć jeszcze np. śpiwory. Jeżeli ktoś chce złożyć aż tak dokładny zestaw zachęcamy do zgłębienia tematu. Takie plecaki warto przygotować wszystkim, wiadomo rodzinna nie potrzebuje pięciu multitooli ale dzieci mogą nieść swoją bieliznę i małe zapasy. Wspólne przygotowanie takich plecaków to może też być fajny sposób na spędzenie czasu

Spokój i rutyna

Nie ma co popadać w paranoję, budować schron i kupować generator oraz radiostację. Za pomocą jednak drobnych zmian i przy nie wielkim nakładzie finansowym można ułatwić sobie przetrwanie w komfortowych warunkach. Upewnijmy się, że wszyscy nasi domownicy wiedzą gdzie co jest i jak z tego skorzystać. Osoby lubiące być przygotowane na wszystko mogą ustalić miejsce zbiórki, np. w pobliskim lesie. Chodzi o wytypowanie tzw. bezpiecznego miejsca, dobrze znanego, trochę na uboczu i z dala od niebezpieczeństw. Warto wziąć pod uwagę by nie było tam tłumów w krytycznej sytuacji, w końcu mamy łatwo znaleźć bliskich.

Karwowski: Czy Polska jest gotowa na blackout?