W ramach VI Europejskiego Kongresu Drogowego w Katowicach odbyły się m.in. debaty na temat „Infrastruktura w Europie Centralnej”i „Rozwój infrastruktury w nowej perspektywie finansowej UE”.
– Należymy – podobnie jak Strabag – do grona firm najmniej narzekających na przetargi w poprzedniej perspektywie finansowej. Wychodzimy z założenia, że nie startujemy w przetargach, w których wszystkie ryzyka przenoszone są na wykonawców – poinformował Dariusz Blocher, prezes zarządu Budimex SA.
Jego firma inwestuje w związku z tym wiele środków na monitorowanie przebiegu przetargów, w tym ocenę, jakie faktycznie warunki mogą panować na budowanych/remontowanych odcinkach dróg. Bada także przebieg procedur administracyjnych związanych z uzyskiwaniem pozwoleń na budowę i uzgodnieniami środowiskowymi. Bowiem – zdaniem Blochera – zamawiający niedoszacowują terminy konieczne na uzyskaniem tych zgód.
– To nieprawda, że całe zło w przypadku nieudanych przetargów obciąża generalnych wykonawców – mówił dalej Blocher. – Winę ponoszą także podwykonawcy. Obecne prawo zamówień publicznych może ułatwiać ingerowanie podwykonawców w interes biznesowy głównych wykonawców.
Prezes Budimeksu przewiduje, że w kolejnych latach pojawi się więcej kontraktów utrzymaniowych czy hydrotechnicznych. Wraz ze zmniejszaniem się środków unijnych na kontrakty infrastrukturalne Blocher liczy na rozwój PPP.
– W tym celu trzeba m.in. zmienić prawo, by uwolnić zasoby prywatnych podmiotów i uwzględniać jednocześnie fakt, że muszą one zarabiać z tytułu przedsięwzięć PPP – ocenia prezes.
Jego zdaniem w starej perspektywie finansowej Budimex odniósł na kilku kontraktach porażki, ale były też sukcesy (w przypadkach, gdzie na bieżąco udawało się korygować pojawiające się problemy).